Filipiny: Nie będzie modernizacji ogromnego lotniska w stolicy. Przez koronawirusa

Modernizacja starzejącego się i zatłoczonego lotniska w Manili była jednym z największych projektów planowanego przez prezydenta Rodrigo Duterte programu remontu infrastruktury, o wartości 180 mld dolarów. Jednak konsorcjum zarządzające lotniskiem, w obecnej sytuacji gospodarczej po koronawirusie, zaproponowało wprowadzenie zmian do projektu rządowego. Na poprawki nie zgodził się rząd. Projekt spalił więc na panewce.

W 2018 roku konsorcjum zaproponowało plan 7 mld dolarów na modernizację nadmiernie rozrośniętego, międzynarodowego lotniska i obsługę go przez 35 lat. Rok później podmioty skorygowały ofertę do 15-letniej koncesji o wartości 2 mld dolarów.

Pasażerowie linii lotniczych cierpią na chroniczne opóźnienia z powodu zatorów na lotnisku w Manili. Od marca, po wprowadzeniu restrykcji z powodu pandemii koronawirusa, operacje lotnicze w największym porcie lotniczym Filipin odbywają się na minimalnym poziomie.

Lotnisko rozrasta się jednak w bardzo dużym tempie i jego modernizacja jest właściwie koniecznością. Tylko w zeszłym roku port Ninoy Aquino obsłużył prawie 48 mln pasażerów, co stanowiło wzrost o około 6 proc. w porównaniu z rokiem 2018. Podobne, a nawet dwucyfrowe wzrosty lotnisko notuje od przeszło 17 lat.

Filipińskie lotnisko w latach 2011-2013 znalazło się na liście najgorszych portów lotniczych na świecie. Modernizacja miała na celu podniesienie pozycji portu do regionalnego centrum przesiadkowego, takiego jak lotnisko Changi w Singapurze czy lotnisko Suvarnabhumi w Bangkoku. 

Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) liczba pasażerów korzystających z lotniska w Manili może wzrosnąć do 140 mln w 2035 roku. Obecny port lotniczy z czterema terminalami obsługuje już ruch przekraczający jego przepustowość.