Brytyjskie regionalne linie lotnicze Flybe ogłosiły, że weszły w zarząd komisaryczny i zakończyły działalność operacyjną. Przywrócony do życia przewoźnik świadczył swoje usługi mniej niż rok. Wszystkie zaplanowane loty zostały odwołane, a linie w swoim komunikacie oświadczyły, że operacje nie zostaną wznowione. Skutki COVID19, takie jak opóźnienia w łańcuch dostaw, a co za tym idzie dostaw nowych samolotów, spowodowały, że Flybe 2.0 nie mogły spełnić postawionych przez siebie celów.
Wiadomość, że linie lotnicze zaprzestają działalności operacyjnej nigdy nie jest dobrą informacją. Oprócz późniejszej utraty miejsc pracy przez pracowników, należy również wziąć pod uwagę utrudnienia dla pasażerów. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy linie lotnicze jako jedyne oferują połączenia lotnicze między dwoma obszarami, jak to często ma miejsce w przypadku przewoźników regionalnych, takich jak Flybe.
Niestety, obecne zawieszenie działalności operacyjnej przez regionalne linie Flybe oznacza, że linie zanotowały drugi w ciągu trzech upadek.
Pierwszy raz operator zawiesił i odwołał zaplanowane operacje w marcu 2020 roku. Stare Flybe były jednymi z pierwszych linii lotniczych, które wycofały się z prowadzenia działalności, tuż po tym jak pojawiła się pandemia koronawirusa, chociaż problemy przewoźnika zaczęły się dużo wcześniej.
– Zawsze jest smutno, gdy linie lotnicze wchodzą w zarząd sądowy. Wiemy, że decyzja Flybe o zaprzestaniu działalności będzie niepokojąca dla wszystkich pracowników i klientów. Apelujemy do pasażerów planujących lot tymi liniami, aby nie udawali się na lotniska, ponieważ wszystkie loty Flybe są odwołane – powiedział Paul Smith, dyrektor ds. konsumentów Urzędu Lotnictwa Cywilnego Wielkiej Brytanii.
W ramach obowiązującego w 2020 roku zarządu sądowego, syndyk sprzedał aktywa flybe, a linie miały wznowić swoją działalność pod nazwą Flybe Limited, będąc już własnością nowych właścicieli. Chociaż początkowo planowano wznowienie operacji 2021 roku,
nowy-stary lotniczy przewoźnik Flybe ostatecznie rozpoczął świadczenie usług transportu lotniczego w kwietniu ubiegłego roku. Linie obsługiwały w sezonie letnim 16 portów lotniczych zlokalizowanych w Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii.
Do zarządu komisarycznego zostało oddelegowanych dwóch prawników, którzy jednogłośnie stwierdzili, że przyczyny obecnego upadku przewoźnika, znane są od dłuższego czasu. Najbardziej znaczącym niepowodzeniem, które wpłynęło na wznowioną działalność regionalnego przewoźnika był wpływ COVID-19 na łańcuchy dostaw, co dramatycznie wpłynęło na dostawy nowych samolotów. Rzeczywiście, Flybe mierzył się z opóźnieniami w dostawie 17 samolotów, których linie potrzebowały, aby w pełni zrealizować zaplanowany rozkład lotów.
Możliwości linii lotniczych ostatecznie zależą od jej floty i rozkładu lotów. Floty i rozkłady muszą być dostosowane, to znaczy, że operator potrzebuje odpowiedniej floty, zarówno pod względem wielkości, jak i typu samolotu, do obsługi tras, na które istnieje zapotrzebowanie. Niewłaściwe zarządzanie flotą i siecią połączeń negatywnie wpływa na wydajność linii lotniczych, a tym samym na jej konkurencyjność.
Pod względem rozkładu lotów i sieci tras linie Flybe radziły sobie dobrze. Przed pierwszym upadkiem w 2020 roku operator przewiózł około 10 milionów pasażerów. Kiedy wznowiona została działalność w kwietniu ubiegłego roku, linie miały na celu przywrócenie całkowitej przepustowości, koncentrując się na stopniowym rozwijaniu połączeń na rynku regionalnym Wielkiej Brytanii. Flybe chciało również poszerzyć współprace z innymi przewoźnikami w celu zapewnienia lepszego dostępu do rynków lotniczych Europy i Afryki. W tym celu linie musiały rozbudować swoją flotę, co zostało zakłócone przez opóźnienia w dostawach zamówionych samolotów.
Brak przepustowości spowodowany niedoborem samolotów pojawił się po raz pierwszy w lipcu ubiegłego roku, kiedy Flybe musiał zmniejszyć częstotliwość lotów w pracowitym i najbardziej dochodowym dla przewoźnika sezonie letnim. Warto zauważyć, że przewoźnik musiał zawiesić trzy trasy ze swojej bazy w Belfaście, anulowane zostały rejsy do Aberdeen, Inverness i Newcastle. Niektóre podstawowe połączenia lotnicze, takie jak to między londyńskim Heathrow a Belfastem i wyspą Man, nigdy nie były obsługiwane.
Pomimo braku przepustowości zarząd Flybe z optymizmem patrzył w przyszłość, ogłaszając zwiększenie częstotliwości w letnim rozkładzie lotów w 2023 roku i dodając do sitaki połączeń nowe miejsca docelowe. Według Cirium, linie Flybe miały obsługiwać w bieżącym roku 17 miejsc docelowych w Wielkiej Brytanii i Europie. W tygodniu od 30 stycznia do 5 lutego przewoźnik powinien był wykonać 292 loty. Łączna podaż miejsc miała wynieść 22 700 foteli. Przy takim rozkładzie i planowanych zwiększonych częstotliwościach flota przewoźnika stała się nieodpowiednia do zaspokojenia występującego popytu.
Największy w historii rozkład letnich lotów
Linie do obsługi swoich lotów korzystały z floty samolotów liczącej dziewięć turbośmigłowych bombardierów Dash 8-Q400. Wszystkie samoloty dzierżawione były w ramach dry-leasingu od firm Aergo Capital (jeden samolot) i Nordic Aviation Capital (osiem). Dashe obsługiwały regularne połączenia lotnicze z dwóch baz przewoźnika, w Belfaście i Birmingham.
Z Belfastu samoloty kursowały do Amsterdamu, Birmingham, East Midlands, Edynburga, Leeds/Bradford, Londonu-Heathrow, Manchesteru i Newcastle w Wielkiej Brytanii. Z Birmingham, flybe oferował loty do Amsterdamu, Belfastu, Edynburga, Genewy i Glasgow. Ponadto regionalny przewoźnik łączył Amsterdam z East Midlands, Londyn-Heathrow z Newcastle i Newquay oraz Manchester z Newquay.
Jedyne trasy, które pozostaną nieobsługiwane po zawieszeniu operacji przez regionalne linie lotnicze, to Amsterdam – East Midlands, Belfast – East Midlands, Belfast – Newcastle, London-Heathrow – Newquay oraz Manchester – Newquay. W momencie ogłoszenia, że działalność operacyjna zostanie zawieszona Flybe 2.0 na lotnisku w Belfaście miały udział w rynku wynoszący 18,95 proc. W drugiej bazie, w Birmingham, udział rynkowy wyniósł zaledwie 3,83 proc.
W tegorocznym sezonie letnim linie chciały realizować dodatkowe loty z Birmingham do Aberdeen w Szkocji i Awinionu, Bergerac i Brestu we Francji. Nowy rozkład lotów miał również zapewnić lepszą łączność lotniczą Belfastu z kluczowymi destynacjami. Przez całe lato Flybe miało kontynuować realizację, popularnych wśród pasażerów, lotów z Manchesteru i Londynu-Heathrow do ulubionego miejsca wypoczynku Brytyjczyków, Newquay w Kornwalii.
Złe wyczucie czasu
Flybe 2.0 nie były jedynymi liniami lotniczymi uruchomionymi lub wznowionymi w następstwie pandemii COVID-19. Za każdym razem, gdy branża lotnicza przeżywa poważny kryzys, tendencja do uruchamiania nowych przewoźników jest zwykle rosnąca, ponieważ istnieje duża dostępność samolotów, a stopy procentowe rat są generalnie niższe.
Niemniej jednak inną prawdą dotyczącą branży lotniczej jest to, że nigdy nie jest ona czarno- biała. Każdy przewoźnik działa w swoim makrootoczeniu, charakteryzującym się zmiennymi, które sprawiają, że konieczne jest traktowanie każdej linii lotniczej jako pojedynczej jednostki we własnym „siedlisku”.
W przypadku Flybe przewoźnik musiał stawić czoła niezdolności nowych inwestorów lub właścicieli zainteresowanych inwestowaniem w linię lotnicze, głównie dlatego, że branża lotnicza wciąż dostosowuje się do nowej normalności, której dynamika i logika wynikają z zakłóceń, jakie powstały w wyniku pandemii COVID-19. Gdyby kontekst ekonomiczny był inny, linie Flybe mogłyby znaleźć nowe podmioty zainteresowane wyłożeniem pieniędzy, umożliwiając w ten sposób liniom przetrwanie.