Francuski rząd zamierza nałożyć podatek na przeloty w pierwszej i biznes klasie, aby częściowo sfinansować restrukturyzację narodowego przewoźnika kolejowego. Nowa danina ma zagwarantować wpływ do budżetu nawet 100 mld euro. Air France protestuje i wskazuje, że Francja jest „krajem, który już teraz najbardziej opodatkowuje linie lotnicze”. Przedstawiciele lokalnej branży lotniczej uważają, że lotnictwo nie może finansować problemów kolei.
Ministerstwo Transportu Francji jest zdania, że przepis wprowadzający nowy podatek powinien znaleźć się już w procedowanej przez Zgromadzenie Narodowe jesienią ubiegłego roku ustawie budżetowej na 2023 rok. Francuski rząd zakłada, że podatek od przelotów w wyższych klasach zagwarantowałby w latach 2023-2027 wpływ do budżetu około 100 mld euro. Dodatkowo, Paryż liczy także na odzyskanie „kilku miliardów” z podatku od ponadnormatywnych zysków koncesjonariuszy krajowych autostrad. Pozyskane środki mają zostać przeznaczone na realizację planu naprawczego SNCF – państwowego przewoźnika kolejowego Francji. Restrukturyzacja kolei ma kosztować 100 mld euro, tyle ile Paryż chce uzyskać wprowadzając podatek za loty w pierwszej i biznes klasie. Nowa danina miałaby obowiązywać od stycznia 2024 r., lecz pod uwagę brany jest wcześniejszy termin, jeśli uda się przeprowadzić nowelizację ustawy budżetowej.
– Transformacja ekologiczna i transfer modalny z samolotu do pociągu wymagają różnego rodzaju mechanizmów [finansowania, od red.] – wyjaśnia otoczenie Clémenta Beaune, ministra transportu, cytowanego przez „Le Parisien”. A priori osoba, która już płaci bardzo wysoką cenę za swój bilet, ma być, według francuskich władz, mniej wrażliwa na wyższą cenę biletu lotniczego na przelot na kabinie premium.
Władze narodowego przewoźnika lotniczego Francji mają całkowicie odmienne zdanie niż francuski rząd. Air France, który ogłosił ostatnio zanotowanie w pierwszym kwartale br. 344 mln euro straty netto, podkreśla, że Francja jest „krajem, który już teraz najbardziej opodatkowuje linie lotnicze”. Operator mający swój główny hub w paryskim porcie lotniczym im. Charlesa de Gaulle’a uważa, że zebrane w ramach podatku fundusze powinny zostać wykorzystane „na dekarbonizację sektora lotniczego”. Zarząd linii ostrzega rządzących, że w przeciwnym razie Air France „zostanie daleko w tyle za konkurencją, a cel osiągnięcia zerowej emisji będzie niewykonalny”.
Flagowy operator wzywa francuski rząd do przyjęcia ustawy wspierającej rozwój produkcji zrównoważonego paliwa lotniczego (ang. sustainable aviation fuel), aby zachować konkurencyjność podczas przechodzenia przez proces dekarbonizacji. Obecnie tona SAF-u we Francji kosztuje pięć tys. euro. Dla porównania, linie lotnicze w Stanach Zjednoczonych za tonę ekopaliwa płacą zaledwie dwa tys. euro, gdyż w USA przyjęta została ustawa wspierająca rozwój SAF-u.
Koszt ekologicznej transformacji francuskiego sektora lotniczego (z wyłączeniem inwestycji we flotę samolotów) szacuje się na około miliard euro do 2025 r., a prawie trzy miliardy euro do 2030 r. Zdaniem Scary, Syndykatu Autonomicznych Linii Lotniczych (zrzeszającego połowę francuskich linii lotniczych), kolejne opodatkowanie branży lotniczej coraz bardziej wyczerpie możliwości sektora finansowania rozwiązań służących osiągnięciu celu zerowej emisji. Liniom zabraknie funduszy na zakup zrównoważone paliwa, kompensację emitowanego dwutlenku węgla, czy wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań technologicznych.
Przypomnijmy, że w 2020 r. przewoźnicy lotniczy zostali objęci podatkiem solidarnościowym od biletów lotniczych. Tzw. „podatek Chiraca” – danina wprowadzona do porządku prawnego w 2005 r. w trakcie trwania drugiej kadencji prezydenta Jacquesa Chiraca – spowodował wzrost podatku ekologicznego od lotu. Płacony przez linie, a w rzeczywistości przez pasażerów podatek, za przelot w klasie pierwszej i biznes wzrósł z 9 do 18 euro. O 1,5 euro wzrosła danina za przelot w klasie ekonomicznej. Od trzech lat wynosi ona trzy euro. Z tego tytułu francuski budżet zyskał roczny wpływ w wysokości około 182 milionów euro, co oznacza, że w latach 2020-2023 linie lotnicze zapłaciły z tytułu ekologicznego podatku około 550 mln euro.
– Zachowanie konkurencyjności francuskiego transportu lotniczego w porównaniu z jego międzynarodowymi konkurentami musi pozostać podstawowym celem rządu. Udział Francji w rynku lotniczym spada co roku o jeden pkt proc. – podkreślił Pascal de Izaguirre, prezes francuskiej Krajowej Federacji Lotniczej (FNAM). – Pozostanie konkurencyjnym polega przede wszystkim na rezygnacji z krajowych podatków i wprowadzania kolejnych zakazów – dodał Izaguirre.
W kwietniu francuski rząd podjął decyzję, że nałoży
70-proc. podatek na paliwo używane podczas lotów prywatnymi samolotami. Paryż odrzucił wtedy propozycję ekologów i lewicowych senatorów, którzy postulowali za wprowadzeniem całkowitego zakazu krótkich lotów realizowanych na pokładach biznesowych odrzutowców. 23 maja wszedł w życie
zakaz oferowania przez linie krótkich lotów wewnątrz Francji, jeśli dystans z punktu A do B można pokonać pociągiem w mniej niż dwie i pół godziny.