Boeing 737-8200 „Gamechanger” w barwach linii lotniczych Buzz, przewoźnika z grupy Ryanaira, został zaprezentowany na lotnisku Warszawa-Modlin. Samolot producenta z USA przyleciał na Mazowsza z Dublina, dokąd wcześniej przybył po długim locie z Renton niedaleko Seattle.
Nowy odrzutowiec pomoże taniemu przewoźnikowi obniżyć koszty, zużycie paliwa oraz hałas i emisję CO2. Inwestycja w nowe samoloty pogłębia zaangażowanie Buzza w ochronę środowiska, a także stwarza nowe możliwości pracy dla personelu pokładowego.
Pierwsza różnica, która rzuca się w oczy, gdy patrzymy na wnętrze i porównujemy je z interiorem ze starszych modeli 737, które we flocie ma Ryanair, dotyczy foteli. Są one węższe w profilu, ale stosunkowo wygodne. Nie ma co liczyć na warunki jak w klasie biznes, ale proste siedzenia powinny zapewnić wygodną, nawet 2-3 godzinną podróż. W jednoklasowej przestrzeni pasażerskiej pomiędzy fotelami jest odrobinę więcej miejsca na nogi niż dotąd, a w pobliżu wyjść awaryjnych jest go już naprawdę dużo.
Wnętrze jest jasne, dobrze oświetlone. Inny jest też układ foteli. Pierwszy rząd posiada układ 2 + 3 i powtarza się to w pobliżu wyjścia awaryjnego na skrzydle. Tu, uwaga, zlokalizowano także fotel dla stewarda/stewardessy. Członkini załogi, którą pytaliśmy o to miejsce, potwierdziła, że jest ono zajmowane przez kogoś z załogi podczas startu i lądowania. To zupełna nowość.
Inny jest układ toalet. W całym samolocie są, tak jak dawniej, trzy ubikacje, jednak te na tyle samolotu zlokalizowano równolegle obok siebie, w przestrzeni za drzwiami wejściowymi, a nie, jak dotąd, pomiędzy wyjściem a kabiną pasażerską. Dobrze ilustrują to zdjęcia.
Ryanair odebrał pierwszego boeinga 737-8200 pod koniec wiosny 2021 roku.
Maszyna pojawiła się 16 czerwca na lotnisku w Dublinie. 19 lipca najnowszy odrzutowiec
wylądował również w porcie w podwarszawskim Modlinie. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami tani przewoźnik z Irlandii zrezygnował z użytkowania nazwy MAX i w oficjalnych komunikatach używa nowej nazwy tj. „Gamechanger”.
Niskokosztowiec z Zielonej Wyspy zamówił w sumie 210 samolotów 737 MAX 8 produkowanych przez Boeinga. Pierwsze zamówienie zostało złożone w 2014 roku i dotyczyło 100 odrzutowców, ale później było kilkakrotnie zwiększane. Nowe maszyny mają przynieść znaczące oszczędności. Zabiorą o cztery proc. więcej pasażerów, a zużycie paliwa spadnie o 16 proc. na miejsce. Mają także zagwarantować zmniejszenie emisji CO2 i hałasu po ok. 40 proc..
Tego lata Ryanair ma odebrać w sumie dwanaście boeingów 737 MAX 8. Sześć będzie latało w barwach macierzystej spółki, a kolejnych sześć będzie użytkowanych przez zależną Malta Air.
Na wyspę na Morzu Śródziemnym pierwszy odrzutowiec przyleciał 27 lipca.
MAX-y zostały uziemione po dwóch tragicznych katastrofach tego modelu, w których zginęło 346 osób. Pod koniec 2018 roku kilka minut po starcie z lotniska w Dżakarcie w Morzu Jawajskim
rozbił się samolot indonezyjskich linii lotniczych Lion Air. Z kolei na początku marca 2019 roku w podobnych okolicznościach
runął na ziemię MAX Ethiopian Airlines. Kilka dni później podjęto decyzję o
uziemieniu tego modelu odrzutowca na całym świecie.
Obecnie boeingi 737 MAX wracają do flot na całym świecie po niemal dwuletnim uziemieniu. Podstawowe zmiany wprowadzone do odrzutowca dotyczą systemu wzmacniania charakterystyki sterowania (Maneuvering Characteristics Augmentation System – MCAS), którego nieprawidłowe działanie było bezpośrednią przyczyną obydwu katastrof. System ten ma automatycznie zapobiegać przeciągnięciu samolotu. Po poprawkach, MCAS działa w oparciu o dwa czujniki kąta natarcia, a do tego aktywacja następuje tylko raz.