Pierwszy Boeing 737-8200 „Gamechanger” dla Malta Air, linii lotniczych z grupy Ryanair, dotarł 27 lipca na Maltę – poinformowano w oficjalnym komunikacie taniego przewoźnika z Irlandii.
Odrzutowca w charakterystycznym malowaniu uroczyście powitali na śródziemnomorskim archipelagu Ian Borg, minister transportu Malty, a także David O’Brien, prezes Malta Air. Samolot oznaczony rejestracją 9H-VUC pilotował kapitan Charles Pace.
Nowe odrzutowce mają przynieść znaczące oszczędności i będą zabierały o 4 proc. więcej pasażerów. Zużycie paliwa spadnie o 16 proc. na miejsce. Boeingi 737-8200 zagwarantują także zmniejszenie emisji CO2 i hałasu o około 40 proc. Maszyny są wyposażone w ergonomiczne fotele, zapewniające pasażerom większą wygodę.
– Bezpośrednie połączenia lotnicze są kluczowe dla Malty. Bardzo się cieszę, że nowe samoloty mogą obsłużyć więcej tras i turystów odwiedzających nasze wyspy, jednocześnie redukując paliwo, emisję CO2 i hałas – nie krył zadowolenia Ian Borg. – Mamy nadzieję, że nasza flota będzie systematycznie się rozrastać w najbliższych latach. Możemy już ogłosić z przyjemnością dziewięć nowych połączeń z Malty, skąd dolecimy w sezonie zimowym do Bukaresztu, Eindhoven, Kijowa, Lourdes, Mediolanu, Pafos, Tallina, Warszawy i Zagrzebia – ujawnił David O’Brien.
Malta Air, które zostały założone w celu obniżenia kosztów i płacenia niższych podatków niż w Irlandii, zarządzają już flotą 124 odrzutowców Ryanaira na Starym Kontynencie.
Przewoźnik z Zielonej Wyspy zamówił w sumie 210 samolotów B737-8200 w konfiguracji 197 miejsc. To o osiem foteli więcej niż mają dotychczasowe maszyny producenta z Chicago.
Do maltańskiego rejestru statków powietrznych została przeniesiona większość samolotów Ryanaira z Francji, Niemiec i Włoszech. Jeszcze latem bieżącego roku dostarczonych zostanie dwanaście maszyn, z czego sześć otrzyma barwy taniego przewoźnika z Irlandii, a sześć
charakterystyczne malowanie Malta Air.
Niskokosztowiec z Zielonej Wyspy odebrał pierwszego "Gamechangera" w połowie minionego miesiąca. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przewoźnik zrezygnował z użytkowania nazwy MAX. Więcej o tym pisaliśmy w
TYM TEKŚCIE.