Garuda: Pasażerowie nie chcą MAX-ów. Rezygnujemy z zamówienia

– Wysłaliśmy list do Boeinga z prośbą o anulowanie zamówienia – przekazał Agence France Presse (AFP) rzecznik Garuda, Ikhsan Rosan.

Wedle cen katalogowych wartość zamówienia, o którym mowa, opiewa na kwotę 4,9 mld dolarów. Decyzja o zakupie została podjęta w 2014 roku. Teraz, po katastrofach nowych maszyn i coraz poważniejszych wątpliwościach co do samego procesu certyfikacji maszyn amerykańskiego producenta, Garuda rezygnuje z zakupu. Powód jest oczywisty.

Prezes Garuda Indonesia, Gusti Ngurah Askhara Danadiputra, ogłaszając rezygnację, stwierdził, że pasażerowie jego linii stracili zaufanie do MAX-ów i nie chcą latać tymi maszynami. Katastrofa maszyny tego typu innej indonezyjskiej linii Lion Air, w której zginęło 189 osób, postawiła znak zapytania przy bezpieczeństwie nowego produktu Boeinga. Kolejna tragedia MAX-a Ethiopian Airlines, która pochłonęła 157 istnień ludzkich, dodała do niego wykrzyknik.

Co w zamian?

Do tej pory przewoźnik zapłacił Boeingowi około 26 milionów dolarów. Na więcej chyba producent nie ma co liczyć. Szef Garudy powiedział indonezyjskim mediom, że rozważają zakup maszyn gdzie indziej.

737 MAX miał być naturalnym następcą 73 sztuk 737-800, które służą obecnie w liniach. Teraz celem odmłodzenia floty i uczynienia jej bardziej ekonomicznej trzeba znaleźć inny samolot. Teoretycznie można myśleć o rosyjskich MC-21 czy SSJ-100, ale te mają swoje problemy. Chińskie C919 wejdą do służby dopiero w 2021 roku. Na placu boju zostaje więc w zasadzie tylko i wyłącznie A320neo.

Za takim rozwiązaniem przemawia fakt, że niskokosztowy Citilink należący do Garudy już używa ośmiu maszyn tego typu i ma zamówionych kolejnych 27 sztuk. Sam przewoźnik również ma w swej flocie szerokokadłubowe airbusy – A330-200 (7 sztuk), A330-300 (17 sztuk) oraz zamówionych 17 sztuk A330-900neo.

Początek domina?

Samo anulowanie kontraktu na zakup 49 MAX-ów nie jest dla Boeinga jeszcze poważnym ciosem samym w sobie. Największe zamówienia złożyli tacy przewoźnicy jak: Norwegian, SpiceJet, Ryanair, Jet Airways, Lion Air, Flydubai, and Southwest. Pytanie jednak, czy decyzja podjęta przez Garuda nie spowoduje lawiny rezygnacji. Do pierwszych uziemień doszło w Chinach. Potem kolejne państwa regionu decydowały się na wstrzymanie lotów MAX-ów. Dopiero potem fala dotarła do Europy. Czy teraz będzie podobnie?

To, co może powstrzymać taki rozwój sytuacji, to moce produkcyjne Airbusa. Europejski producent w styczniu nie przyjął nowych zamówień, bo stawia na zwiększenie mocy produkcyjnych. Czy jednak możliwość „wyrwania” fragmentu rynku największemu konkurentowi i to w segmencie najpopularniejszego typu samolotów pasażerskich nie okaże się wystarczająco kusząca i Airbus zdecyduje się na podpisanie nowych umów, z których będzie mu się trudno wywiązać?

Zobaczymy. Na razie widać, że coraz więcej kluczowych decyzji dla światowego rynku podejmuje się w Azji. Stany Zjednoczone wyraźnie tracą na znaczeniu, a Boeingowi grunt pali się pod nogami.