Grupa Lufthansy zmuszona do odwołania około stu lotów. Wszystko przez strajk

Problemy dotknęły głównie połączeń krajowych. Jak podaje PAP za DPA, z powodu protestu odwołano co najmniej 12 lotów z lotniska w Hamburgu, około 10 w Monachium i około 15 na berlińskim lotnisku Tegel, a na lotnisku we Frankfurcie, obsługującym największą liczbę pasażerów w Niemczech, mówi się o "kilku" odwołaniach, podobnie jak w Düsseldorfie i na lotnisku Kolonia-Bonn. Dwadzieścia lotów odwołano w Stuttgarcie. Wraz z mniejszymi lotniskami daje to – według DPA – około 100 odwołanych połączeń.  

Organizator strajku, związek zawodowy UFO, domaga się podwyżek płac i poprawy warunków pracy. Spór dotyczy też prawnego statusu samego związku, który pogrążony jest w wewnętrznej walce o przywództwo. Grupa Lufthansy uważa, że obecne władze UFO są nielegalne i nie są partnerem do rozmów. Jak nietrudno się domyślić, odmienne stanowisko przyjęli zarządzający pracami związku. Sprawa jest w sądzie. Póki co za nami strajk ostrzegawczy. Miał on trwać od godziny 5.00 do 11.00, ale w niedzielę rano UFO przedłużyło akcję o 13 godzin. Miało to pomóc wywrzeć na władzach Grupy odpowiedni nacisk i zachęcić ich do rozpoczęcia negocjacji. Jak na razie władze przewoźnika grozi strajkującym zwolnieniami. Nie spotkało się ze zrozumieniem związkowców.

Jako że poszkodowani zostali głównie pasażerowie lotów krajowych, linie szybko zorganizowały im bilety na pociągi. Gorzej sprawy się miały z lotem z  Düsseldorfu do Nowego Jorku. Przewoźnik zapewnia jednak, że w tym przypadku na drodze realizacji połączenia stanęły przeszkody natury technicznej. Co ciekawe, sama akcja nie dotknęła bezpośrednio samej Lufthansy, ponieważ w piątek linia zaoferowała 2-procentową podwyżkę członkom personelu kabinowego. Po tym ruchu pracodawcy odwołano planowane strajki w Lufthansie na lotniskach we Frankfurcie i Monachium.

Dzisiaj UFO ma ocenić skuteczność swojego protestu i zadecydować co dalej. Możliwe więc, że niebawem usłyszymy zapowiedź kolejnego strajku.