Wiceminister infrastruktury Marcin Horała zapowiedział w rozmowie na antenie "Radia Zet" odejście z funkcji pełnomocnika rządowego ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, jeśli inwestycja nie powstanie do 2027 roku.
Tej daty nie zmieniają konsekwentnie zarządzający przygotowaniami do budowy Portu Solidarność, mimo trwającej wciąż jeszcze pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 oraz rosyjskiej agresji w Ukrainie, która również może mieć duży wpływ na gospodarkę Starego Kontynentu.
– Jeśli z winy leżącej po mojej stronie – tak – zadeklarował Horała, zapytany przez słuchacza, czy odejdzie z polityki, jeśli CPK nie powstanie do 2027 roku. Wiceminister infrastruktury dodał jednak, że za sądy i odwołania nie będzie odpowiadać.
Horała jest usatysfakcjonowany postępem prac przy projekcie. – Mamy już 1300 km linii kolejowych w zaawansowanych pracach przygotowawczych. Dla samego lotniska master plan, za chwilę kolejne zawężenie terenu inwestycji. Kwestią niewielkiej liczby miesięcy gotowy wniosek o decyzję środowiskową – wyliczał gość Beaty Lubeckiej.
Wiceminister infrastruktury oszacował również koszt budowy Portu Solidarność. Według rządowego pełnomocnika ds. CPK samo lotnisko pochłonie ok. 5-6 mld euro. – Cały program inwestycyjny, czyli budowa systemu kolei dużych prędkości, 2000 km linii kolejowych, kilkuset km dróg ekspresowych i autostrad, węzła transportowego i Airport City, to 100-200 mld złotych – ocenił Horała, który wcześniej wypowiedział się również
o konflikcie w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i planowanych rozwiązaniach kryzysowej sytuacji.
– Paraliż nieba nad Polską to zbyt daleko posunięte słowo, ale możliwe są daleko idące utrudnienia i opóźnienia. Mam nadzieję, że pójdziemy po rozum do głowy i porozumienie zostanie zawarte. PAŻP przejadła wszystkie oszczędności, jest już zadłużona, na kredycie. Musi przejść ten trudny okres – skomentował wiceminister infrastruktury.