International Airlines Group, zrzeszająca między innymi British Airways i Iberię. podała swoje wyniki za drugi kwartał tego roku oraz za pierwsze półrocze. Widać po nich wpływ kłopotów całej branży – ceny paliw oraz jej części – uziemienie boeingów 737 MAX.
Przychody w drugim kwartale wyniosły 86,8 mld euro, co stanowi wzrost o 9,5 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Przyczynił się do tego wzrost w przychodach z biletów lotniczych, które wyniosły w omawianym okresie 6,77 mld euro. Ten sukces był możliwy dzięki zwiększeniu ilości dostępnych miejsc w samolotach o 5,4 proc., licząc rok do roku, w związku z uruchomieniem nowych tras przez Vueling i Level oraz zwiększeniem częstotliwości przez linie Iberia i British Airways, oraz wypełnieniem maszyn, które wyniosło 85 proc. To procent więcej niż przed rokiem.
Mimo wysokich cen paliw, które wynosiły o 12,4 proc. więcej niż w 2018 roku, oraz potrzeby ratowania siatki w wyniki uziemienia nowych 737, udało się nie przejeść całego wzrostu przychodów i zysk operacyjny zwiększył się w drugim kwartale 2019 r. o 6,7 proc., sięgając kwoty 960 mln euro.
Te dobre dane należy jednak skonfrontować z szerszą perspektywą. Pierwsze bardzo słabe półrocze IAG zaważyło na tym, że zyski w pierwszych sześciu miesiącach tego roku spadły r/r o 11,7 proc. do kwoty 1,1 mld euro. Mimo to grupa prognozuje, że bazowy zysk operacyjny w tym roku będzie podobny do tego z 2018 roku. Należy jednak pamiętać, że nad British Airways ciąży widmo strat, jakie może przynieść
zapowiadany strajk pilotów oraz
grzywna w wysokości 183 mln funtów. To kara za wyciek danych z 2018 roku, gdy cyberprzestępcy za pomocą fałszywej strony linii wyłudzili dane osobowe około 500 tysięcy pasażerów.