Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) prognozuje, że 2024 rok może być przełomowy dla branży lotniczej, która prawdopodobnie przebije pod względem liczby przewiezionych pasażerów statystyki z 2019 roku. Szacunki przewidują niemal pięć miliardów podróżnych. To będzie oznaczać definitywny koniec z porównaniami i odniesieniami do czasów pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.
W kwietniu 2020 roku przewozy spadły rok do roku aż o 93 proc. To był szok dla całej branży lotniczej, która jednak systematycznie dźwigała się z największego w historii lotnictwa kryzysu. Wiosną 2023 roku krajowy ruch wrócił znów do poziomów sprzed pandemii, natomiast w lutym bieżącego roku podobny pułap odzyskał ruch międzynarodowy.
Odbudowa była najwolniejsza w Chinach, gdzie najpóźniej złagodzono ograniczenia w podróżowaniu. Czynnikami spowalniającymi odbicie globalnego rynku były także napięcia geopolityczne i związana z nimi niepewność gospodarcza. Duży wpływ na ruch między Azją i Europą ma dodatkowo wojna w Ukrainie. Niemniej według IATA w 2024 roku większość regionów na świecie przekroczy już poziomy z 2019 roku.
Przewidywany wzrost globalnej liczby pasażerów osiągnie względem poprzedniego roku 10,4 proc. Szacunki przewidują dokładnie 4,96 mld podróżnych. Afryka będzie jednak jedynym regionem, który najprawdopodobniej odnotuje w tym roku spadek liczby podróżnych. Mimo napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie nie przewiduje się żadnych gwałtownych tąpnięć. Znaczące wzrosty liczby pasażerów, zwłaszcza w mniejszych krajach, odnotuje natomiast Europa. Liderem odbudowy będzie jednak region Azji i Pacyfiku z wzrostem rok do roku o 17,2 proc. W tym przypadku motorami napędowymi będą rynki Chin oraz Indii.
IATA spodziewa się, że w ciągu najbliższych 20 lat liczba obsłużonych przez przewoźników pasażerów na świecie będzie rosła średnio o 3,8 proc. rocznie, co w porównaniu z 2023 rokiem przełoży się na ponad cztery miliardy dodatkowych podróżnych w 2043 roku. Na rynkach w Europie i Ameryce Północnej popyt będzie rósł wolniej. Odpowiednio o 2,3 i 2,7 proc. rocznie. Największy wzrost spodziewany jest w obszarze Azji i Pacyfiku, który dzięki poprawie standardów życia wygeneruje ponad połowę nowych podróżnych. Linie lotnicze w ciągu najbliższych dwóch dekad przewiozą w tym regionie niemal trzykrotnie więcej pasażerów. Spadnie w ten sposób udział w globalnym ruchu podróżujących po Stanach Zjednoczonych, Ameryce Łacińskiej i Europie, gdzie coroczne wzrosty będą coraz niższe. Stabilny poziom w globalnym ruchu utrzymają natomiast Afryka i Bliski Wschód.
IATA zastrzega, że najnowsze prognozy są oczywiście obarczone ryzykiem. Nieprzewidywalne czynniki pozytywne i negatywne mogą wpłynąć na rozwój lub regres branży oraz na popyt na podróże lotnicze. Do jego wzrostu prowadzą korzystne warunki makroekonomiczne, takie jak normalizacja łańcuchów dostaw i niższa inflacja. Trwające wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie mogą jednak spowodować spadek popytu.
Zrzeszenie w podsumowaniu przypomina po raz kolejny, że transport lotniczy odgrywa kluczową rolę w światowym rozwoju gospodarczym, pozwalając na kontakty biznesowe między miastami i krajami. Kryzys wywołany wirusem COVID-19 spowodował zamknięcie prawie 6000 tras. Liczba unikalnych połączeń między miastami spadła wówczas o 28 proc. 2024 rok powinien być jednak pierwszym rokiem po odbudowie, w którym takich unikalnych tras (ponad 22 tysiące) będzie więcej niż w 2019 roku. To będzie oznaczać wzrost rok do roku o pięć proc. Na jakość połączeń będą mieć wpływ niższe ceny biletów, które w ostatniej dekadzie spadły o ponad 30 proc.
Oprócz większej liczby unikalnych tras trzeba także dopasować częstotliwość lotów na oferowanych kierunkach. Tylko w ubiegłym roku wzrosła odpowiednio o 28 i 10 proc. na międzynarodowych i krajowych połączeniach. Motorem tego sukcesu był oczywiście region Azji i Pacyfiku, gdzie po zniesieniu ograniczeń w podróżowaniu w przypadku międzynarodowych tras częstotliwość rejsów była wyższa rok do roku o 62 proc. Dla porównania w Europie i Ameryce Północnej wzrosty są aktualnie na poziomie 17 i 18 proc. To sprawi, że globalne połączenia lotnicze osiągną rekordowy pułap w 2024 roku.
Wcześniej informowaliśmy, że
IATA prognozuje nieznacznie wyższą niż zakładano wcześniej rentowność linii lotniczych w 2024 roku. Zyski przewoźników osiągną co prawda pulę 30,5 mld dolarów, ale na jednym podróżnym zarobią najwyżej 6,14 dolara. Mniej więcej tyle kosztuje... espresso w hotelu w Dubaju. Przewidywane wyniki finansowe linii lotniczych będą generalnie lepsze o trzy proc. w odniesieniu do uzyskanych w 2023 roku.