Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) prognozuje jeszcze wolniejszy proces odnowy po kryzysie wywołanym wirusem COVID-19. Według najnowszej analizy globalny ruch przewozów pasażerskich odzyska poziom sprzed pandemii dopiero w 2024 roku.
Wpływ na obniżenie tempa powrotu do normalności mają trudności z zahamowaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-CoV-2 w Stanach Zjednoczonych oraz krajach rozwijających się, a także jeszcze gorsze perspektywy dla podróży służbowych. Sytuacji nie poprawiają również wciąż utrzymujące się blokady i restrykcje dla sektora podróży i turystyki na niektórych rynkach.
– W drugiej połowie tego roku ożywienie będzie wolniejsze, niż się spodziewaliśmy – podkreślił główny ekonomista IATA Brian Pearce. Wiele niepewności wzbudziła również niedawna
decyzja rządu Wielkiej Brytanii o przywróceniu 14-dniowej kwarantanny dla podróżnych wracających z Hiszpanii. – To z pewnością będzie problem dla ożywienia procesu odnowy – dodał Pearce.
Największą przeszkodą wydają się jednak kłopoty Stanów Zjednoczonych i krajów rozwijających się z powstrzymaniem liczby zakażeń wirusa COVID-19. Ten rynek stanowi bowiem aż 40 proc. światowych podróży lotniczych. Jest mało prawdopodobne, aby popyt na trasach międzynarodowych znacząco wzrósł bez reżimu testowania. To z kolei wyklucza rozsądne ceny za bilety.
– Potrzebujemy rady ekspertów jak się do tego zabrać – wyznał dla Agencji Reutera Subhas Menon, dyrektor zarządzający Association of Asia Pacific Airlines (AAPA). – Jeśli testy będą odpowiednio tanie, to podróżni będą skłonni za nie zapłacić. W tej chwili jednak koszty takich badań są wysokie – stwierdził Subhas Menon.
Niepokojący dla rentowności długodystansowych tras linii lotniczych jest również gwałtowny spadek popytu na podróże służbowe. Klienci korporacyjni ograniczają bowiem wydatki i coraz częściej korzystają z wideokonferencji, które stały się normą podczas blokad. – Zobaczymy, czy w ogóle nastąpi powrót do wzorców podróży służbowych sprzed pandemii. Obawiam się jednak, że tak się nie stanie – podsumował Brian Pearce.