Linie lotnicze Iberia obsłużą w sezonie zimowym 75 destynacji na całym świecie. To i tak blisko 70 proc. mniej niż przed wybuchem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.
Przewoźnik należący do International Airlines Group (IAG) skupi się na trasach, w których kluczowym elementem strategii będą rejsy powrotne tego samego dnia. Tak będzie w przypadku 80 proc. krajowych połączeń i 32 proc. w odniesieniu do najbardziej ruchliwych europejskich, gdzie samoloty linii lotniczych z Półwyspu Iberyjskiego polecą przynajmniej dwa razy na dobę do miejsca docelowego.
Iberia, a także zależne Iberia Express oraz Iberia Regional Air Nostrum zaoferują w grudniu niemal 700 bezpośrednich lotów z Madrytu. To będzie jednak tylko 40 proc. stanu z 2019 roku. Iberia Express rozszerzy swoją działalność na terenie Wielkiej Brytanii. Podróżni zyskają bowiem w okresie świątecznym loty do Manchesteru i Newcastle.
Pod koniec października zostały wznowione rejsy transatlantyckie do Sao Paulo, a od grudnia ruszą również międzykontynentalne trasy
narodowego przewoźnika Hiszpanii do Rio de Janeiro, Medellin i Cali. Ponowne otwarcie przestrzeni powietrznej Wenezueli umożliwi natomiast uruchomienie długodystansowych lotów do Caracas.
Największą zmianę na korzyść odczują podróżujący na trasie Madryt – Barcelona, gdzie liczba rejsów praktycznie się podwoi z obecnych 24 do 43 tygodniowo. Przelot na odcinku trwa poniżej 80 minut. Dla porównania kolej dużych prędkości AVE pokonuję atrakcyjną trasę między stolicami Kastylii oraz Katalonii w dwie godziny i 45 minut.
– Chcemy pomóc naszym klientom reaktywować ich firmy oraz pobudzić inne działania, dlatego zwiększamy liczbę lotów, kierunków i wszystkich usług, których oczekuje się od nas - podkreślił Javier Sánchez – Prieto, prezes Iberii. – Zdrowie i bezpieczeństwo pasażerów pozostaje naszym priorytetem. Nasze nowe trasy pomogą jednocześnie napędzić gospodarki wielu krajów – dodał Sánchez-Prieto.