Breeze Airways odłożyły po cichu oficjalną premierę na 2021 rok. Nowa linia lotnicza miała wystartować w bieżącym roku, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 i gwałtowny spadek popytu na podróże powietrzne.
"Jesteśmy grupą ekspertów i fanatyków lotniczych, którzy pracują dzień i noc, aby stworzyć coś zupełnie nowego i naprawdę wyjątkowego dla klientów. Bądź na bieżąco i życzymy miłego dnia" – głosi hasło na oficjalnej stronie przewoźnika ze Stanów Zjednoczonych. W zdaniu wprowadzającym zmieniono jednak datę rozpoczęcia działalności na 2021 rok, choć wcześniej zapowiadano 2020 rok.
Korektę potwierdził dla "The Points Guy" rzecznik prasowy Gareth Edmondson-Jones, reprezentujący start-up z Utah. Flota 28 Embraerów E195, pozyskanych z Azul Linhas Aereas Brasileiras, nie pojawi się na niebie przynajmniej do 2021 roku. Chociaż publicznie nie podano do wiadomości opóźnienia inauguracji nowej linii lotniczej, to jednak oczywistym powodem wydaje się kryzys wywołany wirusem COVID-19, który wpłynął na cały sektor.
Kilku przewoźników powietrznych z Ameryki Południowej złożyło już w Stanach Zjednoczonych
wniosek o ochronę przed ogłoszeniem upadłości. Większość linii lotniczych w Europie mogło natomiast liczyć na rządowe pakiety ratunkowe, podobnie jak to miało miejsce w Ameryce Północnej.
Breeze Airways zgodnie z wnioskiem o wydanie certyfikatu z dnia 7 lutego bieżącego roku zamierzał w pierwszej kolejności obsługiwać wschodnie regiony Stanów Zjednoczonych. Flota mniejszych maszyn miała początkowo latać z Louisville w Kentucky i Jacksonville na Florydzie. Przewoźnik z Utah, oprócz 28 Embraerów E195, kupi także 60 nowych Airbusów A220-300. Dostawy tych maszyn mają rozpocząć się w kwietniu 2021 roku. – Będziemy najładniejszą linią lotniczą na świecie – zapowiada założyciel David Neeleman.