Wydarzenia ostatnich pięciu lat skłoniły nas do poprawy elastyczności oraz do lepszego zabezpieczenia naszych systemów przed atakami – mówi dyrektor ds. ATM w Indra Sistemas, José Luís González Paz. Jak dodaje, firma ściśle współpracuje z użytkownikami swoich rozwiązań, którzy mogą uczestniczyć w ich opracowywaniu i ulepszaniu.
Rozwiązania dostarczane przez Indra Sistemas są wykorzystywane w blisko 150 państwach świata. – Zarządzanie kryzysem z naszej perspektywy to złożony temat, a nasz punkt widzenia jest bardzo specyficzny – zastrzegł przedstawiciel firmy. Pierwszym z całej serii kryzysów, z jakimi musiała zmierzyć się Indra, była pandemia COVID-19.
Pandemia i wojny – lekcje elastyczności
– Okazało się, że wszyscy jesteśmy znacznie bardziej podatni na kryzys, niż myśleliśmy – przyznał González Paz. Drugim wnioskiem było to, że odporność i zachowanie zdolności odbudowy biznesu po ustaniu trudności wymaga aktywnego działania. – Konieczność skierowania pracowników na pracę zdalną była dla nas początkiem dużych zmian w zakresie procesów, zarządzania oraz interakcji z klientami. Jakie wyciągnęliśmy lekcje? Po pierwsze, dużym ułatwieniem była dla nas pełna cyfryzacja wszystkich procesów – wskazał.
Drugim czynnikiem, który pomógł Indrze w dostosowaniu się do nowych warunków, była „bardzo elastyczna”, jak ocenił González Paz, reakcja pracowników. – Dzięki temu mogliśmy (choć nie było to łatwe) kontynuować pracę i dostawy, podczas gdy niektórzy z naszych konkurentów całkowicie wstrzymali działalność na ponad 6 miesięcy. Oznacza to, że cyfryzacja przekłada się na wzrost produktywności, także w sytuacjach nieprzewidzianych – przekonywał. Jak zaznaczył, zmiany wprowadzono w porozumieniu ze wszystkimi działającymi w firmie związkami zawodowymi. Nawet dziś praca w Indrze odbywa się w trybie mieszanym.
Podobne, według dyrektora Indry, wnioski wypływają z dotychczasowego wpływu wojny w Ukrainie i innych światowych konfliktów na branżę. – Jako firma hiszpańska moglibyśmy uważać, że wojna toczy się daleko od nas, a wrogowie są daleko. Nauczyliśmy się jednak, że jesteśmy wrażliwi na zakłócenia, a wrogów jest więcej, niż nam się wydawało – stwierdził González Paz. Wobec ogromnego, różnorodnego ryzyka i trudnych do przewidzenia kryzysów do obrony muszą być zdolne nie tylko systemy, ale i całe społeczeństwa. – Nie wystarczy odporność lokalna: odporna musi być cała globalna sieć. Zagrożeniem jest nie tylko Rosja, ale też np. niepowiązani z nią hakerzy. Nie jest to tylko kwestia teoretyczna – przestrzegł mówca.
Ciągła współpraca z klientami
Do wdrożenia oferowanego przez Indrę systemu iTEC SkyNex przygotowuje się PAŻP. Co zmieni jego uruchomienie? – Nasz system pozwoli ograniczyć ślad węglowy lotnictwa, choć nie było to główne założenie przy jego tworzeniu. Trasa samolotu ma być tak bliska linii prostej, jak to możliwe. Pozwoli to ograniczyć zużycie paliwa. Również czas pracy silników samolotów na lotniskach będzie mógł być krótszy – zapowiedział Gonzalez Paz. W dalszej przyszłości rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji mogą odciążyć kontrolerów od części rutynowych elementów ich pracy. – Konserwatyzm w branży jest jednak zrozumiały: tam, gdzie chodzi o kwestie bezpieczeństwa, konieczna jest ostrożność – przyznał.
–
Wszystkie produkowane przez nas obecnie systemy projektujemy razem z ich przyszłymi użytkownikami, kładąc nacisk właśnie na bezpieczeństwo – zabezpieczenia przed cyberatakami, a także przed atakami natury fizycznej – oraz na łatwość odbudowy po zniszczeniach. System jest zduplikowany w dwóch różnych miejscach: jeśli w jednym zostanie zaatakowany, „bliźniak” w drugiej lokalizacji przejmuje jego funkcje w sposób całkowicie przejrzysty dla użytkownika i bez wpływu na płynność prowadzenia ruchu – zapewnił przedstawiciel Indry. – Takie właśnie podejście należy stosować od samego początku projektowania – i tak robimy w systemach zarówno dla PAŻP, jak i dla Oro Navigacija. Mamy nadzieję, że w przyszłości dostarczymy podobny także dla ukraińskiej UkSATSE – dodał.
Dziś klientami Indra Sistemas są – między innymi – niemiecki DFS, brytyjski NATS, hiszpańska ENAIRE, holenderska LNVL oraz norweska AVINOR. –
Niedawno pozyskaliśmy do współpracy w ramach sojuszu iTEC partnera z Kanady – Nav Canada – przypomniał González Paz. Jak zapewnił, systemy producenta są zorientowane na użytkownika – a
część poniesionych kosztów może zostać zwrócona partnerom Indry jako ekwiwalent za wypracowane funkcjonalności. – Koszt cyklu życia systemu składa się nie tylko z kosztu jego zakupu (to mniejszość), ale także z kosztów badawczo-rozwojowych oraz wydatków na jego utrzymanie – zwrócił uwagę.
Duma z umowy z Wojskiem Polskim
Niedawno
Indra zawarła z Wojskiem Polskim kontrakt na maksymalnie 15 radarów do baz lotniczych. – Mówimy o nim z dumą. Ten pierwszy wspólny kontrakt ma dla nas znaczenie strategiczne. Składa się nie tylko z komponentu IT, ale również budowlanego. W tym drugim zakresie współpracujemy z polskimi firmami z tej branży – poinformował Gonzalez Paz.
Ze względu na tajemnicę wojskową firma nie może ujawniać zbyt wiele szczegółów – urządzenia będą jednak reprezentować najnowszą generację, a ich przenośny charakter pozwoli użytkownikowi na dużą elastyczność. Są także przystosowane do wymiany informacji z systemami PAŻP, którym będą mogły dostarczać niektóre cenne z cywilnego punktu widzenia dane – wszystko ma jednak odbywać się w sposób bezpieczny. – Nasze radary przyczynią się do wzmocnienia obronności Polski – podsumował przedstawiciel producenta.
Cytowane wypowiedzi były częścią debaty podczas tegorocznego Kongresu Rynku Lotniczego.