Jedna z największych grup lotniczych na świecie ogłosiła w Paryżu, że planuje budowę swojej przyszłej floty na bazie boeingów 737 MAX i planuje zakupić ich aż 200. International Airlines Group (IAG) i Boeing prowadzą rozmowy na temat możliwości i podpisały list intencyjny (LOI) na paryskim salonie.
IAG jest spółką macierzystą linii Aer Lingus, British Airways, Iberii, Vueling i LEVEL, które przewożą ponad 113 mln pasażerów rocznie. Grupa jest wieloletnim operatorem samolotów Boeinga. Na początku tego roku grupa IAG zobowiązała się do sfinalizowania ważnego zamówienia na najnowszy model B777X, który uzupełniłby obecną flotę 777 i 787. W segmencie wąskokadłubowym IAG i jego linie wykorzystywały B737 Classic. Dziś jego flota to prawie wyłącznie samoloty z rodziny Airbus A320.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z podpisania tego listu intencyjnego z Boeingiem i jesteśmy pewni, że te samoloty będą doskonałym uzupełnieniem floty wąskokadłubowej IAG. Mamy pełne zaufanie do Boeinga i oczekujemy, że samoloty powrócą do służby w nadchodzących miesiącach, po otrzymaniu zgody organów regulacyjnych - powiedział Willie Walsh, dyrektor generalny IAG.
Wybierając model 737 MAX, IAG twierdzi, że będzie lata kombinacją dwóch wersji: 737 MAX 8, która może pomieścić do 178 pasażerów w konfiguracji dwóch klas oraz większy 737 MAX 10, który może pomieścić nawet 230 pasażerów. Jednak póki co grupa nie ujawniła szczególnego podziału między dwoma modelami MAX-a. Po podpisaniu ostatecznej umowy pojawi się ona na stronie internetowej dotyczącej zamówień i dostaw Boeinga. Wartość przyszłego zamówienia, to 24 mld dolarów amerykańskich według cen katalogowych.
- Jesteśmy naprawdę zaszczyceni, że kierownictwo International Airlines Group pokłada zaufanie w 737 MAX oraz w ludziach Boeinga i nasze głębokie zaangażowanie w jakość i bezpieczeństwo ponad wszystko. Cieszymy się, że zespół IAG dostrzegł cechy 737 MAX i wyraził chęć powrotu do rodziny Boeing 737. Z niecierpliwością czekamy na wieloletnią współpracę z IAG - powiedział Kevin McAllister, prezes Boeing Commercial Airplanes.
Komentarz do wyboru IAG
Nowy list intencyjny IAG wywołał spore zamieszanie na Paris Air Show, na którym dało się odczuć, że Boeing nie istnieje albo jest bardzo schowany za swoimi problemami. Dziennikarze nie dowierzali w to co słyszą, a sam Airbus też nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Oczywiście nie jest to zamówienie, a dopiero list intencyjny. IAG może w każdej chwili zmienić zdanie. Jednak czy tak się stanie czy też nie, to nadal będzie to pozytywnym impulsem dla Boeinga, podczas salonu, w którym walczy o każde zamówienie.
Mimo, że B737 MAX pozostanie jeszcze uziemiony przez pewien czas, to jest flagowym produktem amerykańskiego producenta. Warto dodać, że jest to najszybciej sprzedający się produkt w historii Boeinga, a ponad 4000 z nich nadal czeka na dostawę. Obecna rzeczywistość wygląda tak, że linie lotnicze potrzebują 737 MAX, nie tylko ze względu na wysoką wydajność i niskie koszty eksploatacji, ale także dlatego, że sam Airbus po prostu nie jest w stanie dostarczyć całej branży swojego konkurencyjnego A320neo. Do tego zamawiając samoloty w tak ciężkim okresie dla producenta, taki gracz jak Willie Walsh, na pewno wiedział jak wynegocjować bardzo dużą obniżkę ceny. Plotka paryska głosi, że IAG może zapłacić za te samoloty "tylko" 16 mld dolarów amerykańskich, a to ponad 8 mld mniej niż ceny katalogowe tylu maszyn.