Między greckimi wyspami można przemieszczać się promem, lecz dość ciekawym i przystępnym cenowo sposobem jest island hopping. Lotnicze „skoki” oferują m.in. linie Sky Express, które łączą mniejsze wyspy Hellady z największymi, czy Atenami. Taką opcję podróży sprawdziłem w locie między Rodos a Astypaleą, z krótkimi przystankami na Kos, Kalimnos oraz Leros.
Grecja od wielu lat jest jednym z najbardziej popularnych kierunków wakacyjnych dla Polaków, a wszystko za sprawą bardzo rozbudowanej oferty biur podróży, ale także rozkładowych linii lotniczych, które zwiększają oferowanie i rozwijają program lotów na najpopularniejsze wyspy. W sezonie letnim z Polski bezpośrednio, w ruchu komercyjnym, można dolecieć do Aten i Salonik, jak i na Korfu, Kretę, Rodos, Santorini, i Zakintos, a samolotami czarterowymi – oprócz wymienionych już destynacji – można dostać się na Lefkadę, Samos, czy Tasos.
Dotarcie na mniej spopularyzowane wyspy wymaga więcej zachodu, lecz nie jest to niewykonalne zadanie. Wystarczy dolecieć albo do Aten, albo na Kretę lub Rodos i skorzystać z lotniczej opcji Island hoppingu. O ile lotnicze „skoki” w Polsce nie występują, to w Helladzie taka opcja transportu jest bardzo popularna, będąc – tak naprawdę – jedyną i szybką możliwością przemieszczenie się między małą, zamieszkałą wyspą a większym ośrodkiem miejskim.
Island hopping polega na realizowaniu w ramach jednej rotacji kilku lotów, czyli przystanków w punktach pośrednich. Greckie „hoppery” oferują zarówno Aegean Airlines, czyli flagowe linie lotnicze państwa z południowego krańca Półwyspu Bałkańskiego, jak i Sky Express, lecz to przewoźnik z siedzibą w kreteńskim Iraklionie jest liderem oferowania takiego rodzaju usług. Taką opcję podróży sprawdziłem w locie między Rodos a Astypaleą.
„Zielona” Astypalea jest pionierem we wdrażaniu zrównoważonych rozwiązań transportu publicznego, choć wyspę zamieszkuje niecałe 1 300 stałych mieszkańców.
Przelot non-stop między największą wyspą Dodekanezu a wyspą, która swoim kształtem przypomina motyla, trwałby niecałe 30 minut, lecz cała podróż zajmuje trzy godziny, gdyż turbośmigłowy samolot – krótkość dróg startowych mniejszych portów lotniczych na Morzu Egejskim oznacza, że tylko maszyny o takim napędzie mogą realizować operacje – zatrzymuje się w trzech punktach pośrednich. Międzylądowania rotacji GQ70/GQ71 odbywają się na Kos, Kalimnos oraz Leros. Sky Express do obsługi rejsów hopperów przydzielił mniejsze ATR-y 42-500, które mieszczą 48 pasażerów. Grecki przewoźnik ma cztery takie samoloty.
Z czterech lotów najdłuższy jest pierwszy, na Kos – zajmuje on „aż” 15 minut. Drugi rejs (Kos – Kalimnos), tak jak trzeci lot (Kalimnos – Leros) trwają siedem minut, podczas gdy ostatni odcinek zajmuje osiem minut. Nie licząc portów na Rodos i Kos, lotniska na Leros, Kalimnos i Astypalei to malutkie porty, które obsługują w sezonie zimowym jeden lot dziennie do Aten, a trzy razy w tygodniu „greek hoppera”. Rozkładowy czas trwania lotów jest zwykle dłuższy niż rzeczywisty czas rejsów, więc w drodze na Astypaleę 20-minutowa przerwa, np. na freddo – może infrastruktura portów minimalna, lecz dobrej kawy można się napić, ma miejsce na Leros, podczas gdy w drugą stronę przerwa odbywa się na Kos.