– Uruchomienie połączenia Warszawa – Reykjavik przez polskiego narodowego przewoźnika PLL LOT jest z pewnością powodem do dumy, będzie też praktycznie wykorzystywane przez Polaków i Islandczyków – mówi Maciej Duszyński, kierownik referatu polityczno-ekonomicznego i kulturalnego Ambasady RP w Reykjaviku. Z Duszyńskim rozmawiamy o łączących oba kraje więzach i szansach, jakie stwarza nowe połączenie lotnicze.
Łukasz Malinowski, Rynek Lotniczy: Jak obecnie kształtują się relacje pomiędzy Polską a Islandią? Maciej Duszyński, kierownik referatu polityczno-ekonomicznego i kulturalnego Ambasady RP w Reykjaviku: Relacje polityczne, ale też społeczne czy międzyludzkie pomiędzy Polską a Islandią oceniamy jako bardzo dobre, wręcz wzorowe. Nie odnotowujemy w dziedzinie relacji politycznych żadnych problemów. Liczba wizyt ministerialnych z Polski na Islandii i na odwrót mówi sama za siebie.
Islandię odwiedziły niedawno polska minister edukacji narodowej oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego, wiceminister klimatu i środowiska RP i główny geolog kraju a także wizytę złożyły polskie parlamentarzystki w ramach Global Reykjavik Forum. To działa w obie strony. W jedną ze swoich pierwszych wizyt na początku 2025 r. minister spraw zagranicznych Islandii udała się do Polski, Polskę odwiedzili również islandzcy ministrowie spraw wewnętrznych i zdrowia. Oczekujemy niebawem przyjazdu do Polski islandzkiego ministra środowiska. Oczekiwane są wizyty parlamentarne wysokiego szczebla. Dzieje się dużo, szczególnie podczas prezydencji – Islandia co prawda nie jest członkiem Unii Europejskiej, ale jest członkiem Europejskiego Obszaru Gospodarczego i strefy Schengen i stąd również islandzcy ministrowie, przedstawiciele rządu islandzkiego często bywają w Polsce, sprawującej aktualnie prezydencję w Radzie UE.
Islandia to także duża Polonia. Ile osób z Polski zamieszkuje obecnie na Islandii? Liczbę Polaków w Islandii szacuje się na ok. 30 tysięcy osób, to jest w przybliżeniu 8% islandzkiego społeczeństwa. Patrząc na to od strony statystycznej, procentowo (bo nie w liczbach bezwzględnych) jest to największa Polonia na świecie, w ujęciu procentowym względem całego społeczeństwa.
I to Polonia aktywna… Warto wskazać na fakt rosnącej partycypacji politycznej Polaków, osób polskiego pochodzenia w życiu społecznym i politycznym Islandii. Warto wspomnieć, iż pan Paweł Bartoszek, polityk islandzkiej partii Odrodzenie (Partia Reformy Liberalnej), tworzącej koalicję rządową w Islandii, został w tym roku przewodniczącym parlamentarnej Komisji Spraw Zagranicznych najstarszego parlamentu na świecie, Althingi. Wcześniej był m.in. przewodniczącym rady miasta Reykjavik. Jest to z jednej strony dowód na sukces islandzkiej Polonii czy osobisty sukces konkretnych polityków polskiego pochodzenia, z drugiej zaś dowód na otwartość islandzkiego życia politycznego i elektoratu islandzkiego, Islandczyków również na Polaków i osoby polskiego pochodzenia. Takich osób, które w tym kontekście warto wymienić, jest znacznie więcej i można ich znaleźć w wielu islandzkich partiach politycznych – od Witolda Bogdańskiego i Grażyny Okuniewskiej, związanych z Partią Niepodległości, przez Tomasza Chrapka z rządzącego Sojuszu, Wiktorię Joannę Ginter z Partii Piratów i zapewne wielu innych.
Tym mniej i bardziej aktywnym na wyspie Polakom zapewne przyda się nowe połączenie uruchomione przez LOT? Zwłaszcza, że oferujący dotąd najwięcej miejsc na tym kierunku Wizz Air, ostatnio ograniczył liczbę dostępnych foteli. Z mojego własnego doświadczenia mogę powiedzieć, iż
loty między Polską a Islandią – a już szczególnie w sezonie turystycznym – zazwyczaj są w pełni obłożone. Ponadto, istnieją bezpośrednie połączenia lotnicze z Reykjaviku do poszczególnych miast Polski, takich jak Katowice, Gdańsk.
Uruchomienie połączenia Warszawa – Reykjavik przez polskiego narodowego przewoźnika PLL LOT jest z pewnością powodem do dumy, będzie też praktycznie wykorzystywane przez Polaków i Islandczyków. Tym pierwszym, naszym rodakom, da okazje do częstszych wizyt i powrotów do domu, a tym drugim, Islandczykom, umożliwi nie tylko wizyty w Polsce, na pięknym polskim wybrzeżu, w górach, gęstych lasach nad jeziorami, w polskich dynamicznie rozwijających się miastach, ale też da możliwość skorzystania z portu w Warszawie jako hubu środkowoeuropejskiego i przystanku w drodze do Azji i Afryki, w tym do Japonii, Indii, Chin, Wietnamu, Tajlandii, Indonezji i wielu innych dalekich destynacji turystycznych ulubionych przez Islandczyków. Z drugiej strony, dla Polaków port lotniczy w Keflaviku również może okazać się dogodnym przystankiem w drodze do USA czy Kanady.
Skoro tylu Polaków podróżuje do Islandii to może warto zainteresować Islandczyków przyjazdami do nas? Z naszych szacunków wynika, że coraz większa liczba Polaków odwiedza Islandię również z powodów turystycznych. Jeśli chodzi o popularyzację Polski jako kierunku turystycznego dla Islandczyków, widzę, że to już się dzieje. Lektorka Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej Mariola Fiema, nauczająca języka polskiego na Uniwersytecie Islandzkim, zorganizowała, we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną, serię wykładów, podczas których prezentowała Polskę jako destynację turystyczną.
Widziałem, że te wykłady prowadzone w sobotnie poranki w Muzeum Narodowym cieszyły się ogromną popularnością Islandczyków, którzy zadawali wiele pytań. Większość Islandczyków, z którymi rozmawiałem, była co najmniej raz w Polsce. Islandzkie spółki często zabierają swoich pracowników na wyjazd integracyjny np. do Sopotu. Czasami nawet w tym celu czarterują samoloty, aby ich dowieźć do Trójmiasta.
W samolocie do Polski i z Polski można oczywiście czasem spotkać sławy. Ostatnio już przy wysiadaniu z samolotu zauważyłem, że tym samym rejsem podróżował ze mną frontman legendarnego islandzkiego zespołu Gus Gus, który jest regularnym gościem w Polsce i w superlatywach wyraża się o naszym kraju. Sław muzycznych w Islandii nie brakuje: obok wciąż aktywnej w Reykjaviku ikony muzyki Björk – w ramach jej wytwórni muzycznej Smeyklassa (co tłumaczy się autoironicznie i z dużą dozą dystansu jako „Zły smak”), jest to wszak ojczyzna Sigur Rós i wybitnego pianisty Víkingura Ólafssona. Islandia inspiruje artystów z całego świata – dość powiedzieć, że debiutancka płyta Hani Rani nazywa się „Esja”, na cześć góry widocznej z Reykjaviku.
A jak obecnie wygląda współpraca gospodarcza? Czy wiąże nas coś więcej niż Prince Polo? Zdaje się, że stosunkowo niewielu ludzi w Polsce wciąż pamięta, że kapitał potrzebny do stworzenia znanej polskiej sieci komórkowej Play wyłożył islandzki fundusz Novator islandzkiego inwestora Thora Björgólfssona. Co ciekawe, w Warszawie istnieje filia banku islandzkiego (Islandsbanki) zatrudniająca polskich specjalistów IT. Jeśli chodzi o marki z Polski obecne w Islandii, oprócz ikonicznego i wszechobecnego Prince Polo, można tu też znaleźć m.in. takie marki jak odzieżowa 4F czy kosmetyczna Ziaja, które mają w Islandii swoje sklepy firmowe. Kiedy pójdziemy do rejkiawickiego kina studyjnego Bio Paradis, naszą uwagę przykują również oferowane tam kinomanom polskie napoje i herbaty On Lemon. Będąc w supermarkecie, widuję produkty zdrowej żywności polskiego producenta Sante. Są tu również polskie sklepy – jest to więcej niż jedna sieć. Na wyspie istnieją też i nieźle sobie radzą polskie restauracje.
Z dużych polskich spółek rynek islandzki pozostaje w polu widzenia Orlenu. Rynkiem zaczynają się interesować polscy deweloperzy, konstruktorzy domów i budowli modułowych. Polska spółka Unihouse wybudowała na Islandii przedszkole w unikalnej technologii modułowej drewnianej, projekt był wart miliony złotych. Uruchomiono niedawno bezpośrednie połączenia statków handlowych między Świnoujściem a Islandią. Mamy się czym chwalić, a wydaje mi się, że to dopiero początek. Placówka aktywnie działa na rzecz aktywizacji polskich przedsiębiorców i całych kluczowych branż na rynku islandzkim.
Czyli jest szansa na to, że na tej trasie będzie zainteresowanie także podróżowaniem wyższymi klasami? Co więcej, oferowanie przez polskiego narodowego przewoźnika PLL LOT miejsc w klasie biznes i skomunikowanie lotów w ramach aliansu lotniczego Star Alliance daje możliwość przyciągnięcia na rynek islandzki polskich inwestorów, właścicieli spółek i biznesmenów reprezentujących kluczowe spółki. Daje to również możliwość częstszego i bardziej komfortowego odwiedzania Polski przez przedstawicieli rynku islandzkiego, islandzkich inwestorów, w tym funduszy kapitałowych, ale też pozwala na wizyty osób chcących wypocząć w polskich uzdrowiskach, poddać się w Polsce zabiegom medycznym czy skorzystać z odnowy biologicznej. Każde takie połączenie generuje nowe relacje międzyludzkie, a te pogłębiają więzi między danymi instytucjami, samorządami, gospodarkami czy w końcu państwami.
Wspomniał Pan wcześniej o islandzkich muzykach podróżujących do Polski. A jak wygląda kwestia współpracy kulturalnej? Spotkamy polskich artystów na Islandii? W islandzkim teatrze narodowym prezentowaliśmy nie tak dawno sztukę „Widnokrąg” w reżyserii dyrektora Teatru Żeromskiego w Kielcach i jednocześnie dyrektora Teatru Telewizji Michała Kotańskiego, na podstawie prozy Wiesława Myśliwskiego, z udziałem Tomasza Kota. Na sali wśród widzów obecna była m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego RP. Rejkiawicki wydawca przetłumaczył na islandzki i wydał książki Olgi Tokarczuk. Dopiero co z Islandii wyjechał Damian Kocur prezentujący tu film „Pod wulkanem” w ramach festiwalu Stockfish. Przyjeżdżają tu kuratorzy i artyści sztuk wizualnych. Na stałe w Islandii mieszka znana DJ-ka Natalia Zamilska. Warto też wspomnieć o mechanizmie finansowym Europejskiego Obszaru Gospodarczego, do którego kontrybuuje Islandia i z którego finansowane są w Polsce projekty, m.in. po części renowacja siedziby rzeczonego Teatru im. Żeromskiego w Kielcach.