Nowe-stare flagowe linie lotnicze z Włoch wciąż nie mogą wygenerować zysku. Ubiegłoroczna działalność ITA Airways zakończyła się odnotowaniem wyniku negatywnego. Strata netto nie była duża i wyniosła pięć mln euro. Rok wcześniej linie straciły prawie pół miliarda euro.
Krótko po tym, jak informacja o przejęciu przez Lufthansę 41-proc. akcji w ITA Airways stała się oficjalna, dyrektor finansowy niemieckiego holdingu lotniczego dał do zrozumienia, że
proces uzyskania rentowności przez narodowe linie lotnicze Italii będzie długi i kosztowny. Na tę chwilę, następca Alitalii jest w dalszym ciągu w 100 proc. przewoźnikiem należącym do włoskiego skarbu państwa, gdyż
Bruksela kwestionuje zasadność przejęcia przez Lufthansę ITA, a jest to spowodowane obawami o zakłócenie wolnego rynku, który, w pełni regulowałaby niemiecka grupa lotnicza.
Alitalia operowała przez ponad 74 lata, lecz lata świetności narodowego przewoźnika Italii są bardzo odległą perspektywą. Ostatnie kilka lat działalności to okres, w którym linie notorycznie notowały straty, które pokrywał włoski rząd. Z czasem okazało się jednak, że kolejne zastrzyki finansowe były przelewane wbrew przepisom dot. pomocy publicznej. Komisja Europejska uznała jedną z ostatnich transz pomocy publicznej dla AlItalii za nielegalną; dawne włoskie narodowe linie lotnicze musiały zwrócić rządowi Włoch 400 mln euro.
Kolejny rok, kolejna strata
Likwidacja Alitalii i założenie ITA Airways miało być, wedle zapewnień włoskiego rządu, lekarstwem na problem starego flagowca. Nowy przewoźnik miał od początku swojego istnienia prowadzić rentowną działalność operacyjną i nie ubiegać się o kolejne państwowe dofinansowanie. Jak to zwykle bywa, plany okazały się tylko planami, a rzeczywistość zgoła inna.
Rok 2022 linie ITA zakończyły ze stratą netto w wysokości 486 mln euro. Wyniki za rok 2021 nie są reprezentatywne, gdyż włoski operator rozpoczął operowanie w połowie października, lecz działalność operacyjna przez dwa i pół miesiąca wygenerowała stratę netto rzędu 148 mln euro.
Zakończony trzy miesiące temu rok 2023 był dla ITA Airways lepszy niż rok wcześniejszy, lecz odnotowane wyniki nie są idealne. W ciągu 365 dni ubiegłego roku linie wykonały 124 tys. Lotów rozkładowych, którymi przewiezione zostało niecałe 15 mln pasażerów, o 47 proc. więcej niż w roku 2023, kiedy linie powitały na pokładach swoich samolotów 10,1 mln podróżnych. ITA skorzystała z wciąż utrzymującego się wysokiego popytu na podróże lotnicze, zwłaszcza w drugiej połowie zeszłego roku, i zwiększyła udział w krajowym rynku lotniczym.
Przychody o 400 mln euro przekroczyły poziom dwóch mld euro i były one wyższe o 58 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Za gros przychodów (2,2 mld euro) odpowiadały przewozy pasażerskie. Działalności cargo i czarterowa ITA Airways, w dalszym ciągu są znikome. Wskaźnik EBITDA włoskich linii za 2023 r., na dzień 31 grudnia zeszłego roku, przy kapitale własnym wynoszącym 750 mln euro i saldzie środków pieniężnych w wysokości 450 mln euro, wyniósł 70 mln euro, co oznacza, że próg rentowności operacyjnej został osiągnięty. Koniec końców, wynik netto okazał się negatywny. Linie odnotowały stratę w wysokości pięciu mln euro.
Modernizacja floty i rozwój sieci tras
Zarząd przewoźnika lotniczego z Włoch planuje, że w tym rok do floty ITA Airways dołączy 26 nowych samolotów. Na koniec grudnia, przy jednoczesnym wycofaniu starszych maszyn, flota włoskiego operatora powinna liczyć 96 samolotów, z czego 22 maszyny będą samolotami o szerokim kadłubie. 67 proc. maszyn będzie nowej generacji.
Siatka połączeń ITA w sezonie letnim składa się z 16 połączeń krajowych, 26 międzynarodowych i 15 międzykontynentalnych. W kwietniu linie uruchomią bezpośrednie połączenia z Rzymu do Chicago. Miesiąc później ITA zainauguruje rejsy z rzymskiego hubu do kanadyjskiego Toronto i saudyjskiego Rijadu. W czerwcu wystartują loty do Ghany (Akra) i Kuwejtu. Z kolei w ósmym miesiącu roku wąskokadłubowe samoloty z rodziny A320neo wylądują, po raz pierwszy, w Dakarze i Dżeddzie.