Ilan and Asaf Ramon Airport – lotnisko położone 18 km od kurortu nad Morzem Czerwonym – Ejlatu – zostało oficjalnie otwarte w środę (23 stycznia). Rząd spodziewa się, że dzięki obiektowi kraj będzie odwiedzać dodatkowy milion turystów rocznie. Sceptycy uważają z kolei, że inwestycja za pół miliarda dolarów nie przyniesie spodziewanych rezultatów, a jedynie straty.
Lotnisko zostało nazwane na cześć izraelskiego astronauty, który zginął w katastrofie promu kosmicznego w 2003 roku i jego syna, zmarłego w wypadku lotniczym w 2009 roku. Koszt budowy portu to 500 mln dolarów. Ramon Airport pełni rolę zarówno lotniska miejskiego, jak i lotniczej bazy pustynnej, a jego przepustowość szacuje się na 2,5 mln pasażerów rocznie.
Lotnisko przyszłością krajuPort przejmuje starzejące się lotnisko Jozman w Ejlacie, które jest przeznaczone dla mniejszych lotów krajowych i lotnisko wojskowe Ovda, obsługujące większe samoloty, ale położone 60 km od miasta. Urząd ds. Międzynarodowych Portów Lotniczych Izraela (IAA) określił Ramon jako "wyjątkowy projekt krajowy", który może zasadniczo poprawić losy miasta.
Po rozbudowie, do roku 2030, lotnisko będzie mogło obsługiwać nawet do 4,2 mln pasażerów w ciągu roku. Po otwarciu portu, wszystkie krajowe loty ze starego lotniska w Ejlacie, zostaną przekierowane na nowy obiekt. Ramon Airport będzie również obsługiwać tanie linie lotnicze i czarterowe połączenia z Europy, które obecnie obsługuje port lotniczy w Ovdzie. Przewoźnikami, którzy lądować będą na nowym lotnisku, będą m.in. Ryanair, Wizz Air, easyJet, Transavii, SAS, Finnair, Edelweiss czy Ural Airlines.
Nowy terminal lotniska w Ejlacie został zaprojektowany z wykorzystaniem materiałów, które odzwierciedlają naturalne piękno doliny Timny, gdzie jest położony port lotniczy. Oficjalna nazwa portu to Ramon International Airport.
Lotnisko Ramon znajduje się zaledwie 18 km na północ od Ejlatu i docelowo będzie obsługiwane przez połączenie kolejowe. Na razie jednak turystom będzie musiał wystarczyć transfer z lotniska do Ejlatu.
Krytycznie o nowym porcieSceptycy uważają, że obiekt jest zbyt duży dla Ejlatu i skończy jako
kosztowny "biały słoń". W obecnej sytuacji, zimowy sezon turystyczny w Ejlacie w dużej mierze zależy od dotacji rządowych, wprowadzonych w następstwie kryzysu w latach 2014-2015. Jeśli dotacje zostałyby wstrzymane, wiele osób twierdzi, że lotnisko Ramon byłoby używane jedynie przez izraelskich przewoźników.
Wzrost przyrostu pasażerów może być również ograniczony faktem, że dla wielu międzynarodowych gości Ejlat jest kierunkiem "jednorazowym". Przybywają do miasta dzięki tanim liniom lotniczym, "ale potem odkrywają, że ceny w samym mieście są wysokie – więc nie wracają" – przekonywał swego czasu dziennikarz Haaretz.
Jednak wielu mieszkańców Ejlatu jest przekonanych do projektu. Nowe lotnisko jest częścią szerszej strategii przyciągania turystów do pustynnego regionu Izraela. Przedstawiciele rządu mają nadzieję na zwiększenie udziału turystyki krajowej z 5 do 20 proc. w nadchodzących latach.