Na producentów taboru czeka duże zamówienie – wypełnienie koncepcji komponentu kolejowego CPK oznacza bowiem zapotrzebowanie na ponad sto nowych pociągów. Być może będą to składy zupełnie nowego typu; określi to dialog techniczny, do którego zaprosiły właśnie producentów PKP Intercity i NCBR.
Luxtorpedą do CPK
Jak
donosi „Rynek Kolejowy”, dialog techniczny ma potrwać do końca lutego 2019 roku i zaowocować przetargiem na dostawę nowych pociągów w trybie Partnerstwa Innowacyjnego (PI) lub Zamówień Przedkomercyjnych (PCP). Ze specyfikacji wynika, że mają to być pociągi „lotniskowe” – dostosowane do automatycznej wymiany bagażu wraz z możliwością dokonania lotniczej odprawy pasażerów i bagażu na pokładzie pociągu. – To zamówienie to efekt prac nad wdrożeniem koncepcji Centralnego Portu Komunikacyjnego – potwierdza w rozmowie z „Rynkiem Lotniczym” Aleksander Wołowiec, kierownik Komponentu Kolejowego CPK.
Dialog jest kontynuacją
listu intencyjnego podpisanego pomiędzy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju a PKP Intercity w ramach programu Luxtropeda 2.0. Program
został w lipcu włączony do Komponentu Kolejowego CPK. Jak informuje Wołowiec, od tego momentu trwały konsultacje mające na celu określenie parametrów technicznych niezbędnego taboru. Zostały one zaakceptowane podczas ostatnich
obrad Komitetu Sterującego. Prowadzone są dalsze prace dostosowujące istniejące programy inwestycyjne do potrzeb CPK.
Skąd wyższa prędkość?– Określone w ogłoszeniu o dialogu wymagania odpowiadają potrzebie realizacji taborowej części Komponentu Kolejowego CPK. Chodzi o zakresy prędkości, konfigurację taboru dla poszczególnych segmentów przewozu, elastyczność w aranżowaniu przestrzeni pasażerskiej czy przedział bagażowy. Koncepcja ministra Mikołaja Wilda zakłada maksymalizację korzyści z realizacji projektu dla polskiego przemysłu, rozwoju społeczno-gospodarczego, ale także pod kątem opracowania taboru dopasowanego do potrzeb rozwojowych PKP Intercity – wyjaśnia Wołowiec.
W porównaniu z pierwotnymi informacjami, prędkość pociągów, które mają stać się podstawą nowej floty PKP Intercity została podniesiona z 230 do 250 km/h. Dlaczego? – Z jednej strony wynika to z założeń przyjętych w koncepcji CPK i czasów przejazdów, które zostały w niej założone. Rozbudowa sieci kolejowej w tym poprawa jej układu geometrycznego, zgodnie z koncepcją CPK, pozwoli na pełne wykorzystanie jej potencjału. Będziemy zatem dążyć do podnoszenia prędkości i jakości przewozów – zapowiada Wołowiec.
Kierownik komponentu kolejowego CPK wskazuje jednocześnie na jeszcze jeden ważny element – opracowany dla PKP Intercity pociąg ma być jak najbardziej konkurencyjny na rynkach zewnętrznych. – Wszyscy pamiętamy rozczarowanie brakiem kontynuacji programu Dart, który zakończył się na zamówieniu 20 pojazdów. Trzeba wyciągnąć lekcję z tego projektu i zaprojektować produkt, który będzie atrakcyjny pod kątem eksportowym. Stąd wymaganie prędkości do 250 km/h czy różnych systemów zasilania – wyjaśnia.
Tu zdasz bagaż
Oprócz wymogu łatwej konfiguracji bieżącej pojazdu (dodawania i odejmowania członów), nowością ma być automatyczna strefa bagażowa. Aleksander Wołowiec potwierdza, że pociągi dowożące do CPK mają stać się elementem przewozu lotniczego. Pasażer odprawi się i odda swój bagaż już na dworcu lub w pociągu, co ma mu ułatwić dalszą podróż samolotem. – Takie rozwiązania w pewnym stopniu już funkcjonują np. w Niemczech – zaznacza członek zespołu CPK, dodając, że na niektórych połączeniach może się pojawić w pełni zautomatyzowana obsługa bagażów, połączona z systemem lotniska.
Czy takie rozwiązania rzeczywiście uda się wprowadzić? Czy jest możliwe opracowanie jednej platformy taborowej dla pojazdów regionalnych, aglomeracyjnych i dalekobieżnych, skoro nie udało się to dotąd żadnemu producentowi? – Dialog techniczny ma sprawdzić gotowość polskiego przemysłu do podjęcia pewnych wyzwań. Jeżeli technologicznie okaże się to zbyt trudne, to być może trzeba będzie zmodyfikować koncepcję, ale potencjalne korzyści z unifikacji i standaryzacji pojazdów są na tyle duże, że nie można tego odrzucać a priori – uważa Wołowiec.
Podobnie stanie się, jeśli do dialogu nie zgłoszą się polscy producenci. – Ryzyko, że polski przemysł przyjmie zachowawczą postawę i nie podejmie wyzwania, istnieje. Udział w tym projekcie stanowi dużą szansę na rozwój technologiczny naszego przemysłu. Biorąc pod uwagę światowe zaawansowanie technologiczne, spodziewałbym się pozytywnego odzewu wśród polskich firm lub ich konsorcjów z udziałem podmiotów zagranicznych – podsumowuje Wołowiec.