– Wykorzystujemy ten trudny okres, aby robić burzę mózgów, co nasz port powinien robić po 2025 roku, czyli jak już wrócimy do tej normalności i jak powinniśmy się rozwijać pod względem infrastruktury – ujawnił Artur Tomasik w rozmowie z Rynkiem Lotniczym. Prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, które zarządza portem Katowice-Pyrzowice, był gościem III Kongresu Rynku Lotniczego.
Najważniejsze coroczne wydarzenie sektora lotniczego w Polsce odbyło się 18 września w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
Rafał Dybiński, Rynek Lotniczy: Rekonfiguracja, restrukturyzacja i reset to trzy kluczowe pojęcia, które zdominowały pierwszy panel dyskusyjny Kongresu Rynku Lotniczego. Czy tak to będzie wyglądać w najbliższych latach w całym sektorze?
Artur Tomasik, prezes GTL: Wiele mówiono o nowych technologiach i faktycznie, każdy kryzys przyspiesza wdrażanie nowych technologii, a w szczególności w lotnictwie. Myślę, że nowym punktem w obsłudze pasażera może być test na obecność wirusa COVID-19, który dzisiaj wykonuje się w ciągu 15 minut. Na pewno musimy poprawić standaryzację obsługi pasażera w tak trudnym momencie, który nas zaskoczył. To był taki "czarny łabędź", który nas zaskoczył. To było globalne zaskoczenie. Nikt sobie z tym nie radził na początku. Widzieliśmy wykres IATA, pokazujący jak spadł ruch lotniczy i to był spadek prawie 100 proc. w drugim kwartale. Mówimy tutaj, jak od 100 lat jak rozwija się lotnictwo, o największym kryzysie w całej branży. Wiele było również mówione o przyszłym roku, który będzie najgorszy według mnie z punktu widzenia stabilizacji finansowej naszych przedsiębiorstw, bo to nasze capacity będzie dużo większe niż ruch, który będzie się odnawiał. Też liczymy na szybką odbudowę ruchu turystycznego. To jest obecnie nasz "core business". Szybką i oznaczającą co najmniej 50 proc. w przyszłym roku. Myślę, że to jest duży optymizm. Będzie to i tak 100 proc. wzrostu w stosunku do tego roku. Bieżący cała branża zakończy bowiem spadkiem co najmniej 70 proc. To się przekłada w prostej linii na finanse. Najważniejsze, abyśmy znaleźli mechanizmy, abyśmy mogli ten ciężki okres przetrwać. Mówimy tutaj nie tylko o wsparciu lotnisk dotacjami rządowymi, ale o całym systemie gwarancji na kolejne lata, które pozwolą funkcjonować infrastrukturze, niezbędnej również z punktu widzenia obronności państwa w tym trudnym okresie, jak również pozwolą się jej rozwijać się po tym kryzysie, tak jak było wcześniej.
Rząd zadeklarował 142 mln złotych wsparcia dla lotnisk regionalnych. Czy wie Pan jak ta suma zostanie podzielona i czy beneficjentami będą wszystkie porty, czy tylko wybrane, bowiem docierają do nas informacje, że niektóre nie zostaną objęte tym wsparciem?
Mechanizm został określony w nowym projekcie rozporządzenia. Na pewno nie pokryje to w całości szkód związanych z zamknięciem lotnisk. Powinniśmy dostać rekompensatę z tytułu strat poniesionych w wyniku tej administracyjnej decyzji, jaką było zamknięcie nieba dla obsługi ruchu pasażerskiego. Podkreślaliśmy to wielokrotnie jako Związek Regionalnych Portów Lotniczych. Mówimy o tych trzech najtrudniejszych miesiącach, w których porty nie obsługiwały podróżnych. Ten spadek wówczas był prawie 100 proc. W przypadku mojego portu będzie to tylko na pokrycie kosztów działalności. Pomińmy utracone przychody. Przypomnę jednak, że porty dziennie traciły średnio około czterech do pięciu milionów złotych. Utraciliśmy w ten sposób blisko 200 mln złotych przychodów w tym okresie. Z tego co wiem, to jednak wszystkie porty będą objęte wsparciem. Taka była deklaracja. Wszystkie porty w różnym stopniu są ważne. Oczywiście są mniejsze i większe, ale jest to infrastruktura, którą należy utrzymać z punktu widzenia obronności, ale również dostępności regionów do połączeń lotniczych, które generują miejsca pracy, które zwiększają atrakcyjność tych regionów oraz pozwalają na nowe inwestycje i też zatrudnianie osób z innych krajów, co miało miejsce. Ci ludzie chcą również latać jak najbliżej miejsca zamieszkania czy miejsca pracy.
Czy w najbliższych latach przewoźnicy powinni skupić się najbardziej na połączeniach krajowych? Czy tylko one gwarantują zyski w tym trudnym okresie?
Polska jest dobrze skomunikowana drogowo i kolejowo. Oczywiście mogłoby być lepiej i tu za wiele tras krajowych nie ma do naszej dyspozycji. Mamy jednak stosunkowo bliskie sąsiedztwo Balic i podobne obszary oddziaływania. Pojedyncze połączenia do Gdańska są wystarczające na dzień dzisiejszy. Od nas PLL LOT latają również do Warszawy, gdzie można zaplanować dalszą podróż w każde miejsce. Godziny są świetnie dopasowane do ewentualnej przesiadki.
Czy zgłaszają się do Was nowi przewoźnicy z chęcią rozpoczęcia nowych usług? Czy, póki co, jest stagnacja?
Zgłaszają się do nas z pytaniem przewoźnicy, którzy dotychczas omijali Katowice lub mówili, że to jeszcze nie ten czas. Myślę, że dzisiaj wszystkie linie lotnicze bardzo szukają każdego połączenia, rentownego oczywiście, bo musimy mieć świadomość, że wiele samolotów linii lotniczych jest dalej uziemionych. To jest tańsze niż latanie i koszty operacyjne. To jest pozytywny element dla Pyrzowic i może jacyś nowi przewoźnicy pojawią się, a nie tylko Ci, którzy tradycyjnie latają, czyli Ryanair i Wizz Air.
A jak to wygląda z ładunkami i frachtowcami?
Dużą szansę upatrujemy w ruchu cargo. Mała liczba połączeń pasażerskich powoduje, że ruch cargo samolotami – frachtowcami, zwiększył się. My to obserwujemy w Pyrzowicach. Jest to znacząca różnica i jest duże zainteresowanie przewoźników takim portem jak nasz ze względu na to, że od wielu lat dywersyfikowaliśmy działalność. Budowaliśmy infrastrukturę nie tylko do obsługi ruchu pasażerskiego, ale również cargo. Wiele mówiono również o serwisowaniu samolotów. Jesteśmy jedną z największych baz tego typu w Europie. Mamy przy tym solidne wsparcie w zakresie kadr Politechniki Śląskiej. To dzisiaj zaczyna nabierać zupełnie innego znaczenia. Jesteśmy również w przededniu podjęcia ważnej decyzji, czy mimo tej trudnej sytuacji, będziemy realizowali tylko jedną inwestycję, bo pozostałe praktycznie zamroziliśmy i przesunęliśmy na inny termin. Chodzi o budowę hangaru technicznego, dlatego że proces inwestycyjny trwa dwa lata, a mamy nadzieję, że ruch w tym czasie wróci do poziomu 60, a nawet 70 proc. Czyli gdzieś te usługi będą funkcjonować na znacznie innym poziomie jak teraz.
Czy warto podążać drogą największych niemieckich portów i rozbudowywać stanowiska dla parkujących samolotów? W najbliższych latach linie lotnicze mogłyby dzięki temu nawet założyć swoją nową bazę, zwłaszcza przy takiej aglomeracji jak górnośląska, gdzie mieszka pięć mln osób.
Przypomnę, że nasz port jest już bazą dla prawie 30 samolotów. Patrząc na skalę zjawiska i obsługę pasażerów, to jesteśmy jednym z największych średniej wielkości, który ma tyle zbazowanych samolotów. Jest to wynikiem dobrego rynku, ale też świadomej dywersyfikacji strategii jaką realizujemy od wielu lat. To się doskonale wpisuje w siatkę połączeń i rotacje. Samoloty czasami zwyczajnie muszą do nas przylecieć, dokonać koniecznych napraw i wrócić do latania. Ten model będziemy kontynuować i nie będziemy chcieli z tego rezygnować. Przygotowaliśmy szereg zadań inwestycyjnych, które wzmocnią naszą pozycję w przyszłości w zakresie dostępności infrastruktury operatorów "maintenance". Jesteśmy chyba najlepiej przygotowanym lotniskiem do ruchu cargo, w którym upatrujemy jak już wcześniej wspomniałem, dużą szansę. Nie mamy ograniczeń nocnych, co jest bardzo istotne. Nie mamy ograniczeń związanych z hałasem i jesteśmy zlokalizowani w sąsiedztwie dwóch autostrad łączących się z siecią tych europejskich oraz w regionie, w którym po Mazowszu, rozwija się najszybciej rynek magazynowy. Tutaj również upatrujemy dużą szansę.
Wiele inwestycji dzieje się wokół portu. Zaczął od nas latać Amazon na regularnych trasach. Jest to potentat, a dla nas wielki potencjał, który zyskał podczas pandemii. Jedni tracą na kryzysie, ale inni zyskują, więc na pewno rynek cargo będzie tym, który dynamicznie się rozwija. Wszyscy aktualnie korzystamy z zakupów internetowych, a to wszystko odbywa się z różnych części świata i musi być dowiezione, więc takie usługi będziemy oferować. Wejdziemy też w jeszcze jeden obszar. To będzie ważna dla nas działalność, także z punktu widzenia operacyjnego. Mamy przygotowany projekt rozbudowy bazy paliw, który wstrzymaliśmy na chwilę ze względu na bieżącą sytuację, ale nie zrezygnujemy z niej, tylko przesuwamy w czasie.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.