Boeing 737 MAX 8 (ET-AVJ) linii Ethiopian Airlines rozbił się sześć minut po starcie z lotniska w Addis Abebie. Do zdarzenia doszło dziś (10 marca) o 8:44 czasu lokalnego (6:44 czasu polskiego). Katastrofy nikt nie przeżył.
Maszyna wykonywała lot o numerze ET302 z Addis Abeby do Nairobi w Kenii. Na pokładzie znajdowało się 157 osób: 149 pasażerów oraz 8 członków załogi. Na specjalnej konferencji prasowej Tewolde Gebremariam, prezes Ethiopian Airlines, poinformował, że Boeing był pilotowany przez doświadczoną załogę. Kapitan Yared Getachew miał nienaganny przebieg służby i pracował w linii od lipca 2010 r., a kapitanem został w listopadzie 2017 r., był w połowie Etiopczykiem i Kenijczykiem. Za sterami B737 spędził ponad 8000 godzin. Pierwszy oficer, Ahmed Nur Mohammod, w linii pracował od końca 2018 r. i miał wylatane nieco ponad 200 godzin.
Po osiągnięciu wysokości około 9000 stóp (2743 m) samolot zaczął tracić wysokość, a kontakt radarowy został utracony około 25 km na południowy-zachód od Addis Abeby. Szczątki maszyny odnaleziono 35 km od Addis Abeby w okolicach miasta Bishoftu. Maszyna wyżłobiła tam ogromny krater, co sugeruje uderzenie z bardzo dużą prędkością lub próbę lądowania awaryjnego. Prezes linii potwierdził, że samolot przyleciał nad ranem z Johannesburga i nie stwierdzono żadnych problemów lub usterki technicznej. Jednak teraz wiemy, że tuż przed katastrofą piloci zgłosili problem z maszyną i otrzymali zgodę od kontroli ruchu lotniczego na powrót na lotnisko. Parę chwil po tej rozmowie B737 zniknął kontrolerom z radaru.
Samolot, który uległ katastrofie, to raptem czteromiesięczny boeing 737 MAX w wersji 8, który został odebrany przez Ethiopiana 15 listopada 2018 r., a pierwszy komercyjny rejs do Dubaju wykonał 17 listopada 2018 r. i przez ostatnie miesiące wylatał 1000 godzin. Ostatni, bardziej rygorystyczny, przegląd techniczny maszyna przeszła 4 lutego 2019 r. 737 MAX 8 napędzany był przez silniki CFM LEAP 1B, a na pokład zabierał 160 pasażerów: 16 w klasie biznes oraz 144 w klasie ekonomicznej. .
Władze Etiopii poinformowały, że nikt nie przeżył katastrofy oraz złożyły kondolencje wszystkim rodzinom, które utraciły swoich bliskich.
W podobnym tonie oświadczenie wydał Boeing, który wysłał swoich techników do Etiopii. Szefostwo Ethiopiana potwierdziło również, że na pokładzie byli obywatele różnych narodowości, a konkretniej 35 krajów, w tym dwóch obywateli Polski. Wśród pasażerów znajdowali się Kenijczycy (32), Kanadyjczycy (18), Etiopczycy (9), Włosi (8), Chińczycy (8), Amerykanie (8), Brytyjczycy (7), Francuzi (7), Egipcjanie (6), Holendrzy (5), Indyjczycy (4), Słowacy (4), Austriacy (3), Szwedzi (3), Rosjanie (3), Marokańczycy (2), Polacy (2), Żydzi (2), jedna osoba posiadająca paszport ONZ oraz po jednym obywatelu Belgii, Indonezji, Togo, Dżibuti, Jemenu, Ugandy, Sudanu, Serbii, Mozambiku, Rwandy, Somalii, Norwegii, Nepalu, Nigerii, Irlandii i Arabii Saudyjskiej. Na razie nie ma żadnych wstępnych informacji, co mogło spowodować wypadek samolotu. Jednak wszystkich niepokoi fakt, że jest to już druga katastrofa B737 MAX 8 w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. 29 października 2018 r. również po starcie rozbił się
B737 MAX 8 indonezyjskiej linii Lion Air.
Ethiopian Airlines to nowoczesny i narodowy przewoźnik Etiopii będący w 100 proc. własnością rządu tego kraju. Linia rozpoczęła loty 8 kwietnia 1946 r. i obecnie jest jedną z najbardziej prestiżowych w Afryce. Od grudnia 2011 r. przewoźnik jest także członkiem sojuszu Star Alliance. Siatka Ethiopiana składa się ze 125 miast w ruchu pasażerskim oraz 44 w ruchu cargo. Obecnie we flocie przewoźnika znajduje się 110 samolotów (średnia wieku 6 lat): 10 airbusów A350-900, 24 boeingi 737NG, cztery B737 MAX 8, sześć B767-300ER, sześć B777-200LR, siedem B777F, cztery B777-300ER, 19 B787-8, cztery B787-9 oraz 24 bombardiery Q400 NextGen.