Jak poinformowały władze Gdyni, Komisja Europejska częściowo zmieniła decyzję z 11 lutego 2014 r. w sprawie lotniska Gdynia-Kosakowo. Komisja uznała, że niesłusznie nakazała zwrot pewnej części nakładów poniesionych na przebudowę lotniska. Zgodnie z treścią nowej decyzji, nie będą one podlegały zwrotowi, gdyż nie stanowią pomocy publicznej.
Sprawa dotyczy wydatków związanych z systemami bezpieczeństwa. – Cofnięcie decyzji nie kończy postępowania w sprawie. Władze miasta wyrażają natomiast zadowolenie, że racjonalne argumenty po długim czasie spotkały się jednak ze zrozumieniem oraz mają nadzieję, że ta pozytywna wiadomość zapowiada dobrą atmosferę do rozmów z Komisją Europejską o rozwiązaniu problemu lotniska Gdynia-Kosakowo – czytamy w komunikacie przygotowanym przez UM Gdynia.
Dwa lotniska za blisko siebiePrzypomnijmy, iż w lutym 2014 r. Komisja Europejska stwierdziła, że dokapitalizowanie (przez samorządy Gdyni i Kosakowa) spółki budującej lotnisko w Kosakowie kwotą 91,7 mln zł było niedozwoloną pomocą publiczną. Zdaniem Komisji, prognozy dotyczące ruchu lotniczego i przychodów przedstawione w biznesplanie lotniska w Gdyni nie były realistyczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że lotnisko w Gdańsku – sukcesywnie rozbudowywane przy współudziale unijnych pieniędzy – nie jest zatłoczone i znajduje się w odległości zaledwie 25 km od Kosakowa.
KE nakazała zwrot tych środków – co z oczywistych względów jest niemożliwe, gdyż spółka wydała je na budowę infrastruktury lotniskowej. W kwietniu 2014 r. skarga na decyzję KE została złożona w Sądzie Unii Europejskiej w Luksemburgu, natomiast w maju 2014 r. sąd ogłosił upadłość spółki Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo. Wciąż aktualny jest temat połączenia lotnisk w Gdańsku i Gdyni w jeden zarząd (tak aby Kosakowo było komplementarne, a nie konkurencyjne wobec Rębiechowa), jednak władze województwa oraz Gdańska i Sopotu (współwłaściciele, podobnie jak Gdynia, gdańskiego lotniska) stawiają warunek, iż nie może się to odbyć kosztem wyników finansowych generowanych w Rębiechowie.
Rząd poparł Gdynię, ale tylko częściowoWarto przypomnieć, że kilka miesięcy temu władze Gdyni upubliczniły niekompletną informację, że „rząd popiera Gdynię ws. sporu o lotnisko w Kosakowie”. Radny Tadeusz Szemiot z PO (opozycyjnej w Gdyni) zwrócił w rozmowie z portalem RynekInfrastruktury.pl uwagę, że
poparcie rządu dotyczyło tylko wydatków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa na lotnisku i eksperckiego sporu, czy pomocą publiczną jest finansowanie takich wydatków. Słowa te potwierdziły informacje, jakie
uzyskaliśmy wówczas z UOKiK.
Tym razem władze Gdyni podkreśliły w komunikacie, że poparcie rządu dotyczyło tylko wydatków na bezpieczeństwo. Oficjalnie nie podano, jaka część ze wspomnianych 91,7 mln zł, które przeznaczono na budowę lotniska, stanowiły środki na bezpieczeństwo – lokalne media twierdzą, że jest to kilkanaście milionów złotych.
Temat dokończenia budowy lotniska (które jest już prawie gotowe), jak również ewentualnego połączenia obu portów lotniczych, zostanie podjęty prawdopodobnie dopiero po zakończeniu postępowania przez Sądem UE.