KLM zainteresowane zakupem 49 proc. Malaysia Airlines

Sytuacja Malaysia Airlines przypomina tę znaną z Alitalia, Kenya Airways czy South African Airways. Przewoźnicy ci stoją przed podobnymi wyzwaniami – albo muszą zostać zamknięte, albo potrzebują nowego źródła finansowania.

Propozycje z zewnątrz

Obecnie Malaysia Airlines jest w całości własnością państwowego funduszu inwestycyjnego Khazanah Nasional Bhd. W ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie słyszeliśmy o możliwych ofertach przejęcia Malaysia Airlines, choć nic się z tych obietnic nie zmaterializowało.

W poniedziałek potwierdzono, że rząd otrzymał pięć propozycji przejęcia. Czy którakolwiek z nich się zrealizuje? Czas pokaże.

O jednej bardzo ciekawych ofertach informuje Reuters. Według doniesień agencji według jednego scenariusza Air France-KLM przejąłby do 49% udziałów w linii lotniczej. Drugi zakłada pozyskanie jednej czwartej akcji przez Japan Airlines.

Air France-KLM wszystkiemu zaprzecza, więc nie wiadomo jeszcze, czy Reuters wypuścił niesprawdzoną wiadomość, czy też spółka nie chce niczego ujawniać do pojawiania się konkretów. Taka sytuacja często ma miejsce na rynku lotniczym.

Japońska linia już prowadzi wspólne przedsięwzięcia z Malaysia Airlines, więc zakup akcji byłby zacieśnieniem współpracy pomiędzy tymi dwoma podmiotami. Z kolei KLM lata z Kuala Lumpur do Amsterdamu i Dżakarty i ma określoną pozycję na malezyjskim rynku. Jak wyjaśnia Ruetersowi źródło, propozycja europejskiej grupy jest najbardziej kompleksową i dalekosiężna. Zakłada ona wykorzystanie Malezji jako punktu zaczepienia umożliwiającego ekspansję na całym kontynencie.

AirAsia stawia twarde warunki

Więcej wiadomo o propozycji malezyjskiego giganta lotniczego. AirAsia się nie patyczkuje i oczekuje, że po przejęciu Malaysia Airlines zostałyby włączone do grupy AirAsia, rząd Malezji musiałby przejąć całość długo przejmowanego podmiotu. To w sumie prawie dwa miliardy dolarów. Dodatkowo Malaysia Airlines musiałby anulować swoje zamówienia na 15 sztuk 737 Max 8 i 10 sztuk 737 Max 10. Dodatkowo linia musiałby pozbyć się swoich A380 oraz wydzierżawić A330. Jakby tego było mało, władze Malezji straciłyby swój „złoty udział”, więc AirAsia przejąłby pełnię władzy w spółce.

Kto ma większe szanse?

Nie wiadomo. Sprawa nie jest szeroko komentowana przez najbardziej zainteresowanych. Z przecieków medialnych wynika, że władze Malezji optują za opcją zagraniczną, z kolei spółka, która zarządza obecnie Malaysia Airlines, przychyla się do propozycji AirAsia.

W wypadku realizacji lokalnego przejęcia narodowa linia de facto przestałaby istnieć jako osobny byt. Dla AirAsia to oznacza wyeliminowanie jednego z rywali. Z kolei oferty Europejczyków i Japończyków najprawdopodobniej, że Malaysia Airlines przestałby latać na Stary Kontynent. Linia skupiłaby się na lotach w Azji i na południowy Pacyfik, co pasowałoby Air France-KLM i Japan Airlines.