– Wypracujemy w końcu zysk netto, co po dwóch latach ponoszenia strat jest znakomitą wiadomością. Niestety, przyszły rok będzie znowu na stratach ze względu na drożyznę, inflację, koszty energii i negatywne wzrosty kosztów w każdej praktycznie dziedzinie – powiedział, w Rozmowie z Rynkiem Lotniczym, Tomasz Kloskowski, Prezes Zarządu Portu Lotniczego Gdańsk.
Trójmiejskie lotnisko walczy o loty do Dubaju. Według prezesa gdańskiego portu za wcześnie jest na loty długodystansowe z polskich lotnisk regionalnych.
Mateusz Kieruzal, Rynek Lotniczy: Pierwotne plany realizacji z Gdańska długodystansowych czarterów przez LOT dla Rainbow Tours spaliły na panewce. B787 miały latać do Meksyku, Dominikany, Tajlandii i na Kubę. Jak duża jest to porażka?
Tomasz Kloskowski, Prezes Zarządu Portu Lotniczego Gdańsk: Nie traktuję w kategoriach porażki każdego odwołania lotów przez przewoźnika czy touroperatora. Gdybym tak robił, już dawno bym osiwiał, a przecież mam kruczoczarne włosy. Dlaczego realizacja egzotycznych czarterów z Poznania się udaje? To jest pytanie do touroperatorów.
Czy zarządzany przez Pana port będzie starał się o podobną ofertę w przyszłorocznym sezonie zimowym?
Zawsze będziemy starać się o każde loty, każdego przewoźnika, każdego touroperatora, krótkie czy długie – na tym polega nasza praca.
Port we Wrocławiu walczy o rejsy do Seulu. Gdańskowi brakuje bezpośrednich połączeń długodystansowych?
Uważam, że przy naszym poziomie ruchu i obecnym stanie rynku lotniczego za wcześnie jest na loty długodystansowe z lotnisk regionalnych w Polsce. Aczkolwiek już od kilku lat pracujemy nad takimi tematami. Traktujemy to jednak długookresowo.
Na jakich kierunkach przez porty przesiadkowe latają pasażerowie z Gdańska?
To jest nasza tajemna wiedza, którą dostarczamy wyłącznie przewoźnikom lotniczym.
Jakich nowych kierunków mogą spodziewać się podróżni? Dalsza ekspansja w Skandynawii jest możliwa?
Rynek, zwłaszcza lowcostowy, wraca na dawne przedpandemiczne tory. Dlatego należy się spodziewać nowych kierunków. To jednak od lat zostawiamy przewoźnikom do ogłoszenia i nie będziemy nic zdradzać. Oczywiście Skandynawia też się odradza, powolutku, a to nasz jeden z głównych rynków.
Większość lotnisk chce mieć loty do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Gdańsk również?
Tak, pracujemy nad połączeniem do Dubaju od kilku lat.
Jak podsumuje Pan kończący się rok?
Bardzo dobry pod względem ruchowym (85% stanu sprzed pandemii) i finansowym.
Na jakim poziomie obecnie są finanse portu?
Wypracujemy w końcu zysk netto, co po dwóch latach ponoszenia strat jest znakomitą wiadomością. Niestety, przyszły rok będzie znowu na stratach ze względu na drożyznę, inflację, koszty energii i negatywne wzrosty kosztów w każdej praktycznie dziedzinie.