Od 7 listopada do Portu Lotniczego Lublin nie będzie można dojechać pociągiem - informuje "Dziennik Wschodni". Nowy rozkład jazdy nie przewiduje żadnego kursu do przystanku kolejowego zlokalizowanego tuż przy terminalu lotniska.
Kursy ze stacji Lublin Główny do portu realizowały Przewozy Regionalne na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego. Koszt przejazdu wynosił jedynie 5,80 złotych.
Inwestycja za ponad 27 mln złotychPociągi podjeżdżały bezpośrednio pod terminal. Czas podróży na trasie
Lublin Główny – Lublin Airport wynosił niespełna kwadrans. Specjalnie wybudowany tor wzdłuż ul. Jana III Sobieskiego był inwestycją za ponad 27 mln złotych.
Podobne udogodnienia w polskich portach regionalnych funkcjonują jeszcze w Goleniowie niedaleko Szczecina oraz w Szymanach na Warmii. Od 7 listopada wypadnie bowiem z takiego rozwiązania Lublin. Przynajmniej do kolejnej korekty rozkładu jazdy, jak wyjaśnia Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka województwa. – Decyzja zostanie podjęta między innymi w oparciu o sytuację epidemiczną, która ma istotny wpływ na ilość połączeń lotniczych – tłumaczy Małecki.
Busy lepiej skomunikowane, dodatkowych autobusów nie będzieWedług jednego z pracowników lotniska kolej przegrywa tu z busami, których rozkłady są skomunikowane z rejsami. Kiedy przylot samolotu się opóźnia, to autobus czeka na wszystkich pasażerów. Pociągi zawsze odjeżdżały zgodnie z planem, chociaż często "woziły powietrze".
Zawiedzie się dodatkowo ten, który sądzi, że decydenci znad Bystrzycy zaproponują więcej kursów miejskich autobusów. – Godziny odjazdu linii nr 5 zostały dostosowane do potrzeb pasażerów stale korzystających z komunikacji miejskiej. Chodzi o dowóz do szkół i zakładów pracy – stwierdziła Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
Według lubelskiego ZTM autobusy kursują we wszystkie dni robocze według jednakowego rozkładu, z kolei godziny odlotów i przylotów niekiedy są różne dla poszczególnych dni tygodnia. Ponadto liczba i godziny operacji lotniczych mogą się zmieniać co najmniej kilka razy w ciągu roku, a w dobie pandemii koronawirusa decyzje o zmianach w rozkładach lotów podejmowane są znacznie częściej. – Część lotów realizowana jest w godzinach późnowieczornych i wczesnorannych, gdy komunikacja dzienna nie kursuje – dodała Fisz.