Flota boeingów 737 MAX Polskich Linii Lotniczych LOT zapewne wkrótce się powiększy za sprawą przejętej po australijskich liniach Bonza pięcioletniej maszyny. Wąskokadłubowy samolot został już przez lessora sprowadzony do Warszawy i teraz czeka na pierwsze operacje pod znakiem „LO”. To maszyna, której LOT nie odebrał w 2019 roku.
Narodowy przewoźnik, choć nie złożył jeszcze dużego zamówienia na nowe samoloty wąskokadłubowe, to co jakichś czas skrupulatnie zwiększa liczebność floty. W ciągu najbliższych dwóch lat flota LOT-u wzbogaci się o
11 kolejnych B737 MAX, jak również o
trzy nowe embraery E195-E2.
W piątek, na Lotnisku Chopina, wylądował wąskokadłubowy boeing nowej generacji, który w najbliższym czasie zacznie zapewne wykonywać regularne operacje dla PLL LOT. Samolot (VH-UJK) to pięcioletnia maszyna, która wcześniej latała dla australijskich linii lotniczych Bonza. Niskokosztowy operator z Antypodów zawiesił działalność, co skutkowało pojawieniem się na rynku wtórnym ośmiu samolotów. Wiele wskazuje na to, że i tym razem LOT wykorzystał sytuację i pozyskał „nową” maszynę.
Samolot przyleciał do Warszawy z omańskiego Maskatu, a trasą przebazowania samolotu z Gold Coast we wschodniej Australii wiodła także przez Port Hedland i Kuala Lumpur.
Co ciekawe, maszyna pierwotnie była desygnowana dla LOT-u, lecz przewoźnik znad Wisły nie odebrał samolotu. Sytuacja miała miejsce w czasie pandemii COVID. W grudniu 2022 r. boeinga przejęły linie Bonza.
Samolot nosi na razie malowanie australijskiego operatora i może pomieścić 186 pasażerów. MAX skonfigurowany jest wyłącznie w oparciu o fotele klasy ekonomicznej.