Niedziela (24 kwietnia) nie przyniosła porozumienia pomiędzy władzami a protestującymi kontrolerami. Jak poinformował wiceminister Andrzej Bittel strona społeczna zażądała zarobków dwa razy większych niż obecnie, czyli o 30% więcej niż przed pandemią. Jednocześnie przedstawiciel rządu zapewnia, że jest gotowy na ustępstwa. Kolejna tura rozmów w poniedziałek.
W niedzielę rano rozpoczęła się kolejna tura rozmów pomiędzy przedstawicielami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) i protestującymi kontrolerami ruchu lotniczego z Warszawy skupionymi w Związku Zawodowych Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZKRL). Jak na razie porozumienia nie udało się osiągnąć. Jak tłumaczy
w rozmowie z PAP Andrzej Bittel, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury (MI), głównym punktem spornym pozostają wynagrodzenia.
We wspólnym komunikacie PAŻP i ZZKRL opublikowanym wieczorem znalazła się informacja, że strony wrócą do rozmów w poniedziałek o 14:00.
Porozumienie w kwestiach bezpieczeństwaPrzedstawiciel ministerstwa
w rozmowie z PAP podkreślał, że udało się dojść do porozumienia we wszystkich kwestiach związanych z bezpieczeństwem lotów oraz uzgodniono sposób wdrażania zmian. Przywrócona ma zostać praca w obsadzie dwuosobowej (jej brak od wielu miesięcy był przez związkowców bardzo mocno krytykowany) oraz przeprowadzenie w PAŻP audytu pod nadzorem Eurcontrol i EASA. Oprócz tego więcej uwagi ma być poświęcane sprawom bezpieczeństwa, a także zwiększenie znaczenia ocen ryzyka i analiz bezpieczeństwa.
– Kierownictwo PAŻP zgodziło się na wszystkie postulaty strony społecznej, które dotyczyły bezpieczeństwa lotów, i uzgodniło sposób ich wdrożenia – przypomniał Bittel.
Brak zgody w sprawie wynagrodzeń. Kontrolerzy chcą zarabiać więcej niż przed pandemiąPodstawowym i najważniejszym problemem pozostają kwestie finansowe. Spór nabrał bowiem niezwykle zaciętego charakteru po tym, jak po braku porozumienia w sprawie zmniejszenia wynagrodzeń, u podstaw czego leżała zła sytuacja finansowa PAŻP, władze agencji zdecydowały się na procedurę wypowiedzeń zmieniających. W efekcie wielu stołecznych kontrolerów zdecydowało się na odejście z pracy.
Z przekazanych przez stronę rządową danych wynika, że obecnie kontrolerzy w Warszawie zarabiają średnio ok. 33,5 tys. zł miesięcznie, zaś kontrolerzy z pozostałych regionów ok. 18,5 tys. zł. Przed nowym regulaminem było to odpowiednio 40 tys. zł i 25 tys. zł.
Cytowany
przez PAP przedstawiciel rządu przyznał, że kontrolerzy chcieliby zarabiać dwa razy więcej niż przed pandemią. – To znacznie więcej niż obecnie i znacznie więcej niż na podstawie wcześniejszego regulaminu. To także o ponad 30 proc. więcej niż przed pandemią – i to w sytuacji, gdy kontrolerzy mają obecnie o 30 proc. mniej pracy niż wtedy" – wyjaśnił Bittel. Przedstawiciel ministerstwa zaznaczył, że poziom wynagrodzeń z 2021 jest „do udźwignięcia”.
W
wieczornym komunikacie strony sporu poinformowały, że „Pracodawca przedstawił wyliczenia i symulacje dla przykładowych kilku stanowisk operacyjnych, obrazujące koszty wynikające z zaproponowanych przez Stronę społeczną zmian do Regulaminu Wynagradzania. Pracodawca zaproponował kwotę globalną możliwą do przeznaczenia na fundusz wynagrodzeń” oraz przedstawił propozycję podziału tej kwoty.
Dalsze rozmowy w tym zakresie mają być prowadzone w poniedziałek.
Są scenariusze awaryjne– Byliśmy i jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa, co wykazaliśmy w dotychczasowych negocjacjach, zarówno w odniesieniu do spraw płacowych, jak i spraw bezpieczeństwa ruchu lotniczego – podkreślił Bittel.
Dodał przy tym, że każde odpowiedzialne państwo musi brać pod uwagę różne scenariusze sytuacji kryzysowych i musi być gotowe do elastycznego działania. – Tak też jest w tym przypadku – powiedział wiceminister.
Co jeśli porozumienia nie będzie?
Jeśli w najbliższym czasie nie uda się osiągnąć porozumienia możliwe będzie znaczne ograniczenie liczby lotów w polskiej przestrzeni powietrznej. W najgorszym scenariuszu
od 1 maja lotniska w Modlinie i Warszawie pracowałyby tylko przez 7,5 godz. dziennie i obsługiwały ok. 170 zamiast ponad 500 lotów w ciągu doby. Z punktu widzenia pasażera będzie to oznaczało niemal całkowity paraliż ruchu lotniczego.
Warto pamiętać, że na lotnisku im. F. Chopina w Warszawie już od tygodnia widać narastające opóźnienia spowodowane mniejszą liczbą pracujących kontrolerów.
Spór w PAŻPEfektem trwającego od wielu miesięcy sporu w PAŻP jest złożenie wypowiedzeń lub brak zgody na wypowiedzenia zmieniające 180 z 208 warszawskich kontrolerów ruchu lotniczego. 44 kontrolerom terminy wypowiedzenia minęły wraz z końcem marca, ale kolejnych 136 ma odejść z końcem kwietnia, co może doprowadzić do niemal całkowitego i braku na największym polskim lotnisku.
W trakcie sporu doszło do
zmiany na stanowisku prezesa PAŻP, która jednak nie przyniosła przełomu w negocjacjach. Pojawiły się już pomysły
wykorzystania kontrolerów wojskowych oraz osób z innych państw. Od początku kwietnia pasażerowie korzystający z Lotniska im. F. Chopina muszą się zmagać z licznym opóźnieniami.
Związkowcy podkreślają, że spór nie toczy się tylko o pieniądze, ale również inne kwestie. Szczegółowo opisywaliśmy je w tekście pt.
ZZKRL: Zatrudnienie z dnia na dzień zagranicznych kontrolerów jest niemożliwe.