Na początku czerwca Seul gościł 75. Walne Zgromadzenie Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA). Z tej okazji Zrzeszenie zaprezentowało liczby opisujące branżę lotniczą w Korei Południowej i prognozy wzrostu, które pokazują, że przy odpowiedniej infrastrukturze, branża lotnicza może być ważnym elementem całej gospodarki narodowej.
Przez wiele lat, Korea Południowa była przedstawiana jako wzór sukcesu gospodarczego. W latach 1961-2014 średni wzrost PKB kraju wynosił 7,3 proc. rocznie, dzięki temu z jednego z najbiedniejszych krajów świata, Korea Południowa awansowała na 14 miejsce na świecie pod względem PKB na głowę mieszkańca, podwajając w tym czasie liczbę mieszkańców z 25 do 50,2 mln.
Dla wielu obserwatorów Korea jest wzorem modelu wzrostu gospodarczego napędzanego wzrostem infrastruktury. Faktycznie, skala inwestycji takich jak lotniska, autostrady, linie kolejowe lub metra uderza prawie każdego, kto przylatuje do Seulu. Sam port lotniczy Seul Incheon jest gigantycznym obiektem, w którym podział na terminale 1 i 2 jest nieco myląca – w rzeczywistości są to jakby dwa lotniska, a przejazd drogą łączącą obiekty zajmuje ponad 10 min (funkcjonuje także podziemna kolejka pomiędzy terminalami, z której można korzystać w strefie airside lotniska). Pomimo swojego ogromu, port lotniczy jest bardzo przyjazny użytkownikom, dzięki czemu wielokrotnie zajmował czołowe miejsca w rankingu Skytrax i stanowi doskonałą wizytówkę branży lotniczej kraju, która sama w sobie jest imponująca.
Ważny element gospodarki krajuW ubiegłym roku lotnictwo dostarczyło 47,6 mld dolarów wartości brutto PKB Korei Południowej. Łącznie transport lotniczy oraz turyści przylatujący do kraju drogą lotniczą wspierają 3,4 proc. udziałów w ogólnym narodowym PKB. Turyści odwiedzający Koreę zostawiają w kraju 13,4 mld dolarów rocznie. 231 mld dolarów wynosiła wartość zagranicznych bezpośrednich inwestycji w 2018 r. Z kolei wartość eksportu to 660 mld dolarów.
Obecnie w Korei Południowej zarejestrowanych jest 76 linii lotniczych, oferujących loty do 176 kierunków na świecie. Największą grupą pasażerów w Korei, 61,9 mln osób czyli aż 91,1 proc. stanowią podróżni z Azji. Na kolejnych miejscach uplasowała się Ameryka Północna (3,1 mln pasażerów, 4,6 proc.), Europa (2,5 mln pasażerów, 3,7 proc.), Bliski Wschód (237 tys. pasażerów, 0,3 proc.), Afryka (101 tys, pasażerów, 0,2 proc.) oraz Ameryka Południowa (69 tys. pasażerów, 0,1 proc.)
W pierwszej piątce krajów, których obywatele odwiedzają Koreę Południową w celach turystycznych znajdują się Chiny, Japonia, Tajwan, Stany Zjednoczone oraz Hongkong. Pierwsza piątka przylotów w celach biznesowych to Japonia, Chiny, Stany Zjednoczone, Wietnam oraz Filipiny. Z kolei pięć najbardziej popularnych tras cargo to trasy do Stanów Zjednoczonych, Chin, Japonii, Wietnamu oraz Hongkongu.
Sektor transportu lotniczego w Korei wspiera istnienie 838 tys. miejsc pracy. W liniach lotniczych, w administracji i obsłudze lotnisk, w sklepach na lotniska, u producentów lotniczych oraz w obsłudze kontroli ruchu powietrznego zatrudnienie znajduje 158 tys. osób. Największym pracodawcą - beneficjentem transportu lotniczego jest sektor turystyczny, który zatrudnia 378 tys. pracowników.
Według prognoz IATA na najbliższe 20 lat, do 2037 r. rynek lotniczy Korei wzrośnie o 89 proc. Oznacza to dodatkowe 58,2 mln podróży lotniczych i zwiększony popyt odpowiadający 90 mld dolarów PKB, jak również ponad 981 tys. miejsc pracy.
Czy CPK pozwoli Polsce powtórzyć sukces Korei?Wśród ekonomistów toczy się dyskusja, czy Polska powinna próbować brać za przykład koreański model rozwoju napędzanego inwestycjami w infrastrukturę. Zdania na ten temat są podzielone. Nie ulega natomiast wątpliwości, że dzięki odpowiednim warunkom do rozwoju, branża lotnicza w Korei mogła zacząć odgrywać znaczącą rolę w rozwoju całej gospodarki.
Przeświadczenie o tym, że na rozwoju hubu komunikacyjnego, skorzystać może cała gospodarka, towarzyszy także pomysłodawcom budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) w Polsce.
– Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego to sposób na wykorzystanie możliwości, wynikających z zacofania Polski pod względem urbanizacji. Efektem może być szybki
wzrost gospodarczy przez dziesięciolecia – przekonywał w listopadzie Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.