Zarząd małopolskiego lotniska planuje budowę tymczasowego terminalu pasażerskiego – zapowiedział prezes Strutyński w rozmowie z Radiem Kraków. Krakowska „Etiuda” będzie miała maksymalnie osiem bramek wylotowych.
Port lotniczy im. Jana Pawła II prężnie się rozwija, lecz terminal pasażerski już pęka w szwach. Przepustowość została już wyczerpana, a plany rozbudowy infrastruktury pasażerskiej się zdezaktualizowały, gdyż wzrost ruchu jest wyższy niż się spodziewano. Roczny wzrost liczby obsługiwanych pasażerów w br. wynosi 20 proc. W ciągu 366 dni Balice zdołały obsłużyć ponad 11 milionów pasażerów.
2025 roku wzrost ma być mniejszy, lecz nawet jednocyfrowe wartości sprawią, że infrastruktura lotniska stanie się jeszcze bardziej niewydolna. Z tego powodu zarząd lotniskowej spółki planuje podjęcie działań doraźnych, w tym budowę tymczasowego terminala.
– To rodzaj tymczasowego terminalu, który w tym momencie bardzo poważnie rozważamy. Poszerzyłby liczbę gate'ów będących w naszej dyspozycji. Bardzo poważnie zastanawiamy się nad tym, żeby taki terminal tymczasowy wbudować w przestrzeni najbliższych dwóch lat – zapowiedział Łukasz Strutyński, prezes Kraków Airport,
w porannej rozmowie w Radiu Kraków.
Prowizoryczna i niskokosztowa infrastruktura zapewne znalazłaby się w miejscu starego terminala cargo (wkrótce otwarcie nowego terminala do przeładunku frachtu). Liczba bramek wylotowych zwiększyłaby się o maksymalnie osiem. Zarząd Balic chce, aby port mógł z łatwością obsługiwać nawet 20 milionów pasażerów rocznie.