Istanbul Airport – jakie wnioski dla CPK?

Rozpoczęcie operacji na nowo zbudowanym lotnisku z największym na świecie terminalem nastąpiło 5 kwietnia bieżącego roku. Od rozstrzygnięcia przetargu na jego budowę minęło do tego momentu blisko sześć lat. Termin uruchomienia przekładano kilka razy. Wpłynęło na to wiele czynników, takich jak przejściowe wstrzymanie budowy decyzją sądu z powodów środowiskowych oraz protesty pracowników.

Jakie wnioski z procesu inwestycyjnego można wyciągnąć z myślą o CPK? Jednym z nich jest jak najwcześniejsze włączenie w proces decyzyjny wszystkich podmiotów, które docelowo będą musiały przenieść się tam ze stołecznego portu im. F. Chopina. – Nie tylko my jako Celebi byliśmy zaangażowani w przenoszenie ruchu z Atatürka do nowego portu. Wszystkie firmy z naszej branży w Stambule były włączone w proces projektowania nowego lotniska, a tym bardziej – w planowanie przeprowadzki – podkreślił Alvez.

Projektowanie powinno brać pod uwagę nie tylko czystą funkcjonalność nowej infrastruktury. – Lotnisko powinno robić wrażenie. Jego projektanci powinni nie tylko dostosowywać je do przewidywanego wzrostu liczby pasażerów, ale też stworzyć wizytówkę państwa, która zachęci pasażerów i przewoźników – argumentował przedstawiciel Celebi Aviation.

Podstawowe znaczenie ma jednak według Alveza decyzja o lokalizacji lotniska. – Można nawet powiedzieć, że jest to ważniejsze od samego projektu. W Stambule nowy terminal znajduje się ok. 40 km od poprzedniego – przypomniał. Taka odległość między starym i nowym lotniskiem (porównywalna z odległością CPK od Lotniska Chopina), choć uznana za optymalną z powodów demograficznych, środowiskowych czy politycznych, sprawiła, że wobec krótkiego czasu przenosiny stanowiły duże wyzwanie. – Główny cel został jednak osiągnięty – cieszył się przedstawiciel Celebi. Jak twierdzi, udało się tego dokonać dzięki bardzo precyzyjnie rozpisanemu harmonogramowi (zawczasu obliczono nawet liczbę ciężarówek przewożących i ich kursów). W komitecie sterującym ds. przeprowadzki zasiedli przedstawiciele wszystkich interesariuszy. – Staraliśmy się przewidzieć jak najwięcej – wspominał prelegent.

Nowy port lotniczy w Stambule będzie główną bazą Turkish Airlines. W opracowanym szczegółowym harmonogramie przenosin priorytetem było maksymalne skrócenie czasu bez lotów dla wszystkich operatorów, jednak w przypadku tureckiego przewoźnika narodowego miał on być najkrótszy. Dzięki zawczasu opracowanemu planowi doprowadzenie do pełnego wykorzystania lotniska zajęło niecały tydzień.

Na łamach Rynku Lotniczego niejednokrotnie pisaliśmy o nowym tureckim lotnisku, zwracając uwagę zarówno na imponujący rozmach inwestycji, jak i na popełnione w procesie inwestycyjnym błędy. Jednym z poważniejszych jest niedoprowadzenie na czas komunikacji szynowej: linia metra na lotnisko ma zostać otwarta dopiero w przyszłym roku, a szybkiej kolei – za ponad dwa lata. – Sieć transportu publicznego obsługującego lotnisko nie ma jeszcze docelowego kształtu – przyznał Alvez.

Na razie zakończono pierwszy z pięciu etapów budowy (działają dwa z sześciu zaplanowanych pasów startowych). Górna granica przepustowości to obecnie 90 mln pasażerów rocznie. Prace kosztowały 10,2 mld euro. Złożyło się na nią 8468 oddzielnych projektów. Wykonawcy zatrudniali łącznie ok. 9 tysięcy pracowników, w tym 366 w biurze projektowym. 800 ciężarówek na budowie przewoziło średnio 1,2 mln metrów sześciennych ziemi dziennie. Niestety, inwestycja pochłonęła około miliona wyciętych drzew.