We wspólnym interesie linii lotniczych, portów oraz całej branży leży zachęcanie kandydatów do pracy w lotnictwie, traktowanym jako wspólne środowisko. Zatrudnienie w obsłudze naziemnej musi rosnąć znacznie szybciej, niż liczba pilotów – powiedział podczas II Kongresu Rynku Lotniczego prezes LS Airport Services i LS Technics Marcin Opaliński. Jego wystąpienie było wstępem do prezentacji raportu o kadrach w branży lotniczej. Dokument, w którego opracowaniu udział miał ZDG TOR, od jutra będzie dostępny na naszych łamach.
– Potrzebę dyskusji o kadrach w branży lotniczej sygnalizowaliśmy już na KRL w ubiegłym roku – przypomniał Opaliński. Na potwierdzenie pilności tego zadania przytoczył dane statystyczne dotyczące wzrostu liczby podróżnych. – Polska jest nadal najprężniej rozwijającym się rynkiem lotniczym w Europie. Prawdopodobnie w tym roku z polskich portów skorzysta 50 mln pasażerów, podczas gdy jeszcze 10 lat temu było 20 mln – przypomniał. Również zatrudnienie w LS Airport Service rośnie bardzo szybko – zwiększyło się ono o 116% w ciągu 5 lat.
Według przewidywań sam CPK będzie miejscem pracy dla 37 tysięcy osób. – Jego początkowa przepustowość ma wynosić 50 mln pasażerów rocznie, a docelowo, po rozbudowie – aż do 100 mln. Nie dyskutujemy już, po co budować CPK, ale jak – stwierdził mówca. – Mamy ambitny plan: niech nowy port dla Warszawy działa równie dobrze, jak ten w Istanbule – dodał, nawiązując do
wcześniejszego wystąpienia na temat tureckiego giganta.
Dynamika rozwoju branży wiąże się z dużym zapotrzebowaniem na pracowników. – Do 2037 r. będzie potrzeba 8 tys. pilotów, 9 tys. personelu pokładowego etc. – przytoczył prognozy Opaliński. Jak dodał, zatrudnienie jednego pilota będzie zapewne oznaczało konieczność zatrudnienia nawet ponad 5 pracowników obsługi naziemnej. Choć LS Airport Service stara się na własną rękę realizować kampanie wizerunkowe skierowane do potencjalnych pracowników („Schody do Twojej kariery”, LS Academy), zdaniem prezesa niezbędne są także działania ze strony władz państwowych, dotyczące przede wszystkim dostosowania systemu edukacji do zmieniających się potrzeb. – W klasyfikacji zawodowej są dziś tylko 4 profesje bezpośrednio powiązane z obsługą naziemną, ale żaden nie obejmuje handlingu. Nie ma wśród nich zawodu „agent handlingowy” – przytoczył przykład.
Zdaniem Opalińskiego, aby zażegnać ryzyko poważniejszego braku kadr w przyszłości, wszyscy pracodawcy związani z branżą lotniczą powinni połączyć siły w budowaniu wizerunku portu lotniczego jako wspólnego środowiska pracy. – LS Airport Services jako handler w łańcuchu wartości usług nie konkuruje ani z liniami lotniczymi, ani z portami. Każdy nasz pracownik powie jednak: „pracuję na lotnisku” – uzasadnił prezes.