Tanie linie lotnicze Norwegian walczą z kryzysem finansowym jeszcze sprzed pandemii. Przewoźnik, którego kondycję finansową pogarsza obecna sytuacja i brak popytu na podróże lotnicze, chce przekształcić część swojego długu w akcje.
Norwegian dąży do przekształcenia 4,3 mld dolarów zadłużenia w akcje i wyemitowania nowych. Taki krok pozwoliłby liniom lotniczym wykorzystać gwarancje rządowe w wysokości do 3 mld koron norweskich (292 milionów dolarów), które zależą od obniżenia przez spółkę wartości stosunku zadłużenia do kapitału własnego. To z kolei
utrzymałoby w pionie linie, które ze względu na pandemię COVID-19, zmuszone były uziemić prawie całą flotę swoich samolotów.
– Proponowane środki są konieczne w celu zabezpieczenia kolejnych transz norweskiego rządowego programu gwarancyjnego – stwierdził prezes spółki, Jacob Schram. – Środki są niezbędne dla przyszłości firmy i wzmocnienia stabilności spółki – dodał. Schram dołączył do linii lotniczej zaledwie w zeszłym roku, zapowiadając przy tym, że rozpoczyna prace nad budową „nowego Norwegiana”.
Firma musi przekonać wierzycieli, aby zgodzili się na plan, zanim zostanie poddany pod głosowanie akcjonariuszy 4 maja. Jeśli plan zostanie zatwierdzony, Norwegian zamieni część lub całość swoich obligacji o wartości 5,68 mld koron oraz zadłużenie leasingowe w wysokości do 38,82 mld koron na akcje.
Miałby również na celu pozyskanie co najmniej 300 mln koron świeżej gotówki poprzez sprzedaż nowych akcji, w celu osiągnięcia łącznie 400 mln, aby spełnić warunki rządowe dotyczące pomocy. Transakcje te znacznie przekraczają kapitalizację rynkową firmy wynoszącą 1,4 mld koron i znacznie osłabią istniejący kapitał własny.
Norweskie linie rozwinęły się w ciągu ostatniej dekady, stając się finalnie trzecią co do wielkości tanią linią lotniczą w Europie i największym zagranicznym przewoźnikiem, obsługującym Nowy Jork i inne duże miasta w Stanach Zjednoczonych. Norwegian zgromadził jednak długi i zobowiązania o wartości prawie 8 mld dolarów (stan na koniec 2019 roku).
16 marca firma ogłosiła tymczasowe
zwolnienia 7,3 tys. pracowników, co stanowiło około 90 proc. wszystkich zatrudnionych. Następnego dnia Norwegian zaapelował do rządu o udzielenie liniom pomocy finansowej, mówiąc, że potrzebuje gotówki „w ciągu tygodni, a nie miesięcy”.