– W najbliższych dwóch, trzech latach nie wolno iść w drastyczne podwyżki. Trzeba najpierw odbudować rynek, a dopiero potem myśleć, jak podnieść cenę o 10 czy 15 proc. Uważam, że jedynie takie rozwiązania mogłyby być akceptowalne – wyznał Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław w rozmowie z Rynkiem Lotniczym.
Gość jednej z debat podczas Kongresu Rynku Lotniczego, zorganizowanego w warszawskim Centrum Nauki Kopernik, odniósł się nie tylko do zapowiadanego wzrostu opłat nawigacyjnych, ale również ujawnił, jakie inwestycje planowane są w Porcie Lotniczym Wrocław i czy podróżni z regionu mogą liczyć na nowe atrakcyjne połączenia lotnicze z Wrocławia. Poza tym prezes Portu Lotniczego Wrocław wyraził także swoją opinię na temat znaczenia linii Ryanair na polskim rynku lotniczym i odpowiedział na pytanie, czy branża poradziłaby sobie bez połączeń niskokosztowego irlandzkiego przewoźnika.
Czy terminy "niepewność" i "odporność" będą wciąż dominujące w najbliższych latach w branży lotniczej?
Oczywiście dobrze byłoby wrócić chociaż częściowo do takiej stabilizacji w branży, jaka panowała przed pandemią. Obecnie jest na to pewna szansa i przyznam, że jestem ostrożnym optymistą, jeśli chodzi o taką właśnie względną stabilizację. Sygnały, które płyną od linii lotniczych w ostatnich tygodniach, wskazują, że w pewnym stopniu klasyczny ruch pojawił się w bookingach, ruszyły też rezerwacje biznesowe, wrócił również w pewnej skali ruch visits-friends-relatives. Co należy podkreślić, nie mam tu na myśli tylko lotów wakacyjnych Polaków, które jak wiadomo koncentrują się między czerwcem a wrześniem, powodując potencjalnie wielką sezonowość w branży. Tak więc można powiedzieć, że są to oznaki pewnego rodzaju „recovery” i jeżeli tylko pozwolimy się temu rozwijać, to branża jest w stanie się zregenerować.
Jakie inwestycje planujecie w najbliższym czasie?
Zacznijmy od tego, że wstrzymaliśmy wiele inwestycji, które były przygotowane tuż przed pandemią. Dlatego jeżeli tylko nabierzemy przekonania, że to "recovery", które tylko delikatnie zaznaczyło się w rezerwacjach, ma trwały charakter, a sezon zimowy nie będzie taki jak w ubiegłym roku, to procesy inwestycyjne znów zostaną uruchomione i będzie można sporządzić listę planów. Wśród nich znajdują się zarówno drobne inwestycje, np. magazyny paliw lotniczych, które są niezbędne od strony operacyjnej, ale też myślimy o rozbudowie strefy "airside" na lotnisku, czyli płyt postojowych i dróg kołowania. Gotowa jest koncepcja rozbudowy terminala. Czekają nas także większe projekty stanowiące elementy infrastruktury towarzyszącej - mamy przygotowany projekt budowy hotelu przylotniskowego w formacie marki Hampton by Hilton. Te wszystkie projekty są w zasadzie gotowe i wystarczy tylko nacisnąć guzik z napisem "start".
Czy prowadzicie rozmowy z nowymi przewoźnikami i możemy się spodziewać nowych połączeń z Wrocławia. Może nie już w sezonie zimowym, ale letnim, w przyszłym roku?
Z uwagi na umowy, jakie nas obowiązują, niestety nie mogę mówić o szczegółach. Jako ciekawostkę zdradzę jednak, że są prowadzone rozmowy z nowymi przewoźnikami z regionów, do których do tej pory bezpośrednio nie realizowaliśmy połączeń z Wrocławia. Obecnie koncentrujemy się przede wszystkim na odbudowie relacji z tymi przewoźnikami, którzy operowali z Wrocławia do 2019 roku. Na tej liście są również i ci przewoźnicy, których chcemy przekonać do powrotu na nasze lotnisko. Są to dwie duże linie lotnicze - Air France i SAS. Dobrym sygnałem dla nas jest fakt, że poza tymi dwiema liniami, pozostali przewoźnicy nadal realizują rejsy z Wrocławia. Dodatkowo czekamy jeszcze na uruchomienie dwóch zaległych połączeń. Mowa tu o British Airways i lotach na Heathrow oraz Norwegianie i lotach do Oslo Gardermoen. Lista jest więc długa i przez najbliższe kilka miesięcy nasze negocjacje z liniami lotniczymi będą naprawdę intensywne.
Wyobraża Pan sobie polskie niebo bez samolotów Ryanaira? Pojawiła się taka groźba...
Muszę przyznać, że ta groźba jest bardzo realna. Ryanair w przeszłości pokazał, że potrafi niestety takie drastyczne decyzje podejmować. Jeżeli to stanie się faktem, to będzie niekorzystne dla wszystkich podmiotów obecnych na rynku.
Czy taką lukę da się ewentualnie wypełnić?
Moim zdaniem w dzisiejszych czasach jest to nierealne. Uważam, że polski rząd powinien mocno zabiegać, by nie dopuścić do wyjścia Ryanaira z polskiego rynku. Ten przewoźnik zapewnia skomunikowanie regionów Polski i ma w swojej ofercie takie połączenia, z których korzysta naprawdę wielu Polaków i zagranicznych turystów. Poza tym turystyka stanowi duży procent polskiego PKB i nie można w tych tematach pozwolić sobie na takie decyzje. Ruchy, które w ostatnich tygodniach widzimy ze strony Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, mam tu na myśli drastyczną podwyżkę opłat nawigacyjnych, są w moim odczuciu absolutnie niepotrzebne.
PAŻP tłumaczy się między innymi tym, że nie dostał żadnej publicznej pomocy.
Zadałbym pytanie, czy wystąpili o taką pomoc? Przykłady agencji żeglugi powietrznej z Niemiec, Francji czy innych państw pokazują, że taka pomoc miała miejsce i była legalna z punktu widzenia regulacji Unii Europejskiej. Da się to zrobić, ale trzeba się rzeczywiście na tym skupić. Natomiast decyzja, czy to będzie pomoc państwa, czy też większa formuła finansowania dłużnego ze strony państwowych banków, to jest już rzecz wtórna. W najbliższych latach nie wolno iść w drastyczne podwyżki. Trzeba najpierw odbudować rynek, a potem myśleć, jak podnieść cenę o 10 czy 15 proc. Uważam, że jedynie takie rozwiązania mogłyby być akceptowalne. Proszę pomyśleć, co by było, gdyby wszyscy uczestnicy rynku poszli śladem PAŻP-u? Każdy z nas ma uzasadnienie, żeby podnieść opłaty lotniskowe, opłaty za handling samolotów, marżę na paliwie razy dwa albo trzy. Trzeba wziąć pod uwagę, że w przypadku każdego z tych podmiotów biznes zatrzymał się na poziomie 30-50 proc. tego, co było w 2019 roku i wszyscy potrzebujemy wpływów. Linie lotnicze podniosą ceny biletów razy dwa lub trzy i co będzie za rok? Za rok spotkamy się wszyscy na Kongresie Zamknięcia Rynku Lotniczego i taki będzie skutek. Nie wolno bawić się zapałkami w magazynie z bronią i trzeba do takich spraw podchodzić z dużą ostrożnością. W tym kontekście bardzo cieszy inicjatywa sejmowej Podkomisji Stałej ds. Transportu Lotniczego, która próbuje zająć się tym palącym tematem ponad podziałami politycznymi. Światełko w tunelu zaczyna więc być delikatnie widoczne.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.