Lasek: Audyt CPK na rząd. Trwa walka o Mazowsze

Szczegółowe informacje o audycie przeprowadzonym przez CPK pod nadzorem nowego pełnomocnika nie są dostępne, ale udało się nam dowiedzieć u źródła kilku interesujących szczegółów. Nowe władze za największe wyzwanie uznają obecnie zapewnienie przepustowości lotniczej na Mazowszu oraz podkreślają nierealny harmonogram, przerost części kolejowej i zatrudnienia oraz nieuwzględnianie innych zadań inwestycyjnych istotnych w skali kraju.

Po audycie CPK na rząd

– Mamy siedem raportów wewnętrznych ze spółki [CPK – red.] plus jeden z zewnętrznego doradcy, czyli osiem w sumie. Analizę zewnętrzną przygotowała firma Jacobs, która ma stałą umowę ramową z CPK i przygotowało opracowanie w jej ramach – mówi Maciej Lasek, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, pełnomocnik ds. CPK. Pełnomocnik tłumaczył, że ten raport ma istotną zaletę, bo można go skonfrontować z materiałami wewnętrznymi, a to jak dobra jest spółka poznaje się po tym, jaka jest umiejętność jej samooceny. – Nie jestem aż tak bardzo rozczarowany tymi raportami. One pozwalają nam przygotować rekomendacje, które będę zgłaszał prezesowi Rady Ministrów, przynajmniej do tych wstępnych decyzji, które muszą być podjęte – przyznał Lasek.

Dodał przy tym, że wiedzą powszechną jest nierealność harmonogramu prac oraz wskazał, że dużym błędem było robienie z Polski państwa jak Chiny czy Turcja, które mają zupełnie inny system prawny pozwalający na szybkie realizowanie inwestycji, ale z pominięciem zdania interesariuszy.

Maciej Lasek nie chciał podawać dokładnych dat, ale zaznaczył, że ma nadzieje, że dalsze decyzje co do przyszłości CPK będą komunikowane jeszcze w tym miesiącu i wyraził nadzieję, że pomimo trudnej sytuacji geopolitycznej i przy pełnym dialogu z Ministerstwem Infrastruktury, szybko pojawią się rekomendacje do dalszych działań. – Będziemy robić dobre, nowe inwestycje dla Polski – powiedział Lasek.

Koniec przepustowości Mazowsza

– Mamy dzisiaj koniec przepustowości Mazowsza, jeżeli chodzi o ruch lotniczy – przypomina Lasek. Jego zdaniem przyczyną tego stanu rzeczy są zablokowanie inwestycje zarówno w Modlinie, jak i w planowanej rozbudowie lotniska na Okęciu, które osiągnie w tym roku 20 mln pasażerów. Pełnomocnik zwraca przy tym uwagę na to, że liczba ta zostanie osiągnięta przy mniejszej o 24% względem okresu sprzed pandemii liczbie operacji lotniczych.

– Dzisiaj ogranicza nas na Chopinie część terminalowa, ale w dłuższej perspektywie prawdziwym wyzwaniem jest część airside'owa. Wiemy, jakie są granice tego lotniska, ale tu nie chodzi o to, żeby ono zastąpiło Baranów, tylko żeby ono dało nam możliwość nietracenia ruchu. To, co zrobili moi poprzednicy, to jest zostawienie nas z całkowicie zablokowaną przepustowością – tłumaczy Lasek. Podkreśla też, że jest to większy problem z punktu widzenia LOT niż pasażera – ten ostatni może skorzystać z innego portu czy przewoźnika, ale możliwości rozwoju LOT w warszawskim hubie pozostaną ograniczone.

Lotnisko Chopina. Pomostowa rozbudowa wystarczy do 2035 r.

Niezależnie od dyskusji musimy zrobić rozwiązanie pomostowe, które pozwoli nam zminimalizować stratę ruchu. To nie jest tak, jak potrafią mówić niektórzy, piewcy całej tej koncepcji, że w 2028 będziemy mogli latać. To były nierealne terminy i wiedział to prezes Wild – mówi Lasek i dodaje, że teraz trzeba nadganiać zaległości.

– To nie znaczy, że nie musimy budować lotniska centralnego i potencjału tego, który za chwilę nam się skończy, bo w 2035 roku nam się skończy nawet ten potencjał w ramach rozwiązań pomostowych. I my musimy już dzisiaj pracować nad dopasowaniem projektu nowego lotniska centralnego do rzeczywistości. Według zewnętrznego doradcy jest to pierwsza stacja kolejowa z własnym lotniskiem, co się nikomu nie udało. Mocno kosztochłonne, przy założeniu bardzo niewielkiego udziału ruchu pasażerskiego [kolejowego – red.], a wszyscy Polacy musieli przejeżdżać przez Baranów, jadąc gdziekolwiek. My to teraz urealniamy, ale nie mówię, że kasujemy projekt – podkreśla Lasek.

Co z tym zatrudnieniem?

Zdaniem Macieja Laska dyskusyjne są też kwestie związane z zatrudnieniem w spółce. Pełnomocnik przyznaje, że słyszy pozytywne opinie o firmie i współpracy z nią, ale dodaje, że pojawiają się także głosy od tym, że CPK pozyskiwało zdecydowanie więcej specjalistów, niż było w danym czasie potrzebne. Budowano zasoby kadrowe, które nie były wykorzystywane.

– Pierwszym wnioskiem, dajmy audytu HR-owego, było to, że nie znaleziono harmonogramów zatrudnienia spiętych z harmonogramami prac. Nie zatrudnia się wszystkich do wszystkiego, kiedy oni będą potrzebni za rok, czy za dwa lata i to trzeba poprawić – zaznacza Lasek. Dodaje przy tym, że zwolnienia, których już dokonano, nie dotyczyły specjalistów czy inżynierów, ale menedżerów.

– Nie może być tak, że mamy olbrzymią firmę, której zasobów nie jesteśmy w stanie wykorzystać. Mamy mieć firmę złożoną z najlepszych specjalistów i dopasowaną do potrzeb, które dzisiaj mamy. A te potrzeby, to co powiedział minister Malepszak, to będą nie tylko na potrzeby budowy linii KDP, czy lotnictw, ale będą również potrzebami na całej sieci kolejowej – stwierdził Lasek.

O tym, że kadry CPK powinny być wykorzystywane na potrzeby całej branży kolejowej mówił także Piotr Malepszak. 

Polityka przewyższała nad zdrowym rozsądkiem

Maciej Lasek powiedział także, że poprzednie władze spółki dysponowały krytycznymi opiniami na temat prowadzonych prac m.in. od przedstawicieli wspominanego Jacobsa. – Nie słuchali doradcy, który jest w TOP5 doradców budowy lotnisk na świecie. To jest granda. Polityka przeważyła nad zdrowym rozsądkiem – mówi Lasek i od razu dodaje, że wszystko zostanie teraz kosztowo zoptymalizowane. CPK konkuruje o środki z takimi projektami, jak budowa elektrowni atomowej czy wydatki na obronność.

– Budżet nie jest bez dna. Sytuacja geopolityczna jest trudna. Z resztą rozmawiamy z wojskiem o odporności państwa, ale nie poprzez budowę lotniska centralnego. Na to nie ma czasu. Dzisiaj musimy przygotować odporność w oparciu o takie lotniska, jak Rzeszów, Zielona Góra, czy Wrocław, gdzie jest budowany największy port przeładunkowy NATO – dodaje Lasek.