Linie lotnicze mają dość francuskich strajków. Co można zrobić z problemem?

Kolejny strajk francuskich kontrolerów ruchu lotniczego zaskoczył przewoźników. Nie tylko tych, którzy swoje operacje rozpoczynają lub kończą we Francji, ale także tych, którzy korzystali z przestrzeni powietrznej nad tym krajem (a konkretnie: nad dwoma dużymi sektorami: Reims i Marsylia). Ryanair odwołał aż 110 lotów, British Airways 16, sporo połączeń odwołał też Air France i EasyJet. Łącznie odwołano 200 lotów. Ten pierwszy przewoźnik zaapelował do francuskiego rządu i Komisji Europejskiej, aby pilnie zajęła się problemem.

Strajki demolują siatkę połączeń przewoźników

– Częste strajki pracowników ATC (Air Traffic Control) powodują zaburzenia w ruchu na całej europejskiej sieci. Problem jest palący, ponieważ strajki we Francji są bardzo częste i mają poważne konsekwencje – powiedział podczas Forum Lotniczego Jacek Krawczyk. Krawczyk, reprezentujący doradczy organ Komisji Europejskiej, odpowiedzialny jest za przedstawienie sposobów na zminimalizowanie efektów strajków lub na ich uniknięcie.

– Podstawą jest to, by Komisja Europejska doprowadziła do takiej nowelizacji prawa, aby zapewnić możliwość bezpiecznego przelotu nad krajem nawet w obliczu strajku pracowników kontroli lotów – uważa Jacek Krawczyk. Kontrolę obszaru mogliby w sytuacjach wyjątkowych przejmować np. niestrajkujący koledzy z innych krajów. Obecnie nie ma technicznych przeciwwskazań do takiego przejęcia, jest to jednak problem polityczny.

Związki nie chcą rozmawiać

– Istotna z punktu widzenia organizacji lotów byłaby też konieczność wcześniejszej niż obecnie notyfikacji zaplanowanego strajku (mówi się o 21 dniach – dop. red). Ważne jest usprawnienie dialogu społecznego, tak aby można było liczyć na rozwiązanie sporu – dodaje Krawczyk.

– Niestety, reakcja związków zawodowych francuskich kontrolerów sprowadza się do braku reakcji. Będąc stroną sprawy – odmawiają jakichkolwiek dyskusji na ten temat. Za zdecydowaną reakcją Komisji Europejskiej lobbuje nie tylko Ryanair, ale także A4E – grupa lobbingowa skupiająca oprócz Ryanaira także EasyJet i British Airways.