– Nowe lotnisko i powiązana z nim infrastruktura powinny spełniać kryterium rentowności, ze względu na ogromny poziom kosztów oraz obowiązujące regulacje unijne – apeluje w liście otwartym grupa naukowców, która włączyła się do debaty o projekcie CPK. Na ich argumenty szybko odpowiedział w mediach społecznościowych Maciej Wilk, były pracownik PLL LOT.
Pod listem otwartym dotyczącym projektu CPK podpisali się
Marek Serafin,
Grzegorz Brychczyński,
dr Sławomir Dudek,
dr hab. Jakub Kociubiński (prof. Uniwersytetu Wrocławskiego),
prof. Adriana Łukaszewicz (prof. Akademii Adama Koźmińskiego),
prof. dr hab. Elżbieta Marciszewska,
prof. dr hab. Danuta Rucińska, prof. dr hab. Andrzej Ruciński, prof. dr hab. Włodzimierz Rydzkowski oraz prof. Paweł Wojciechowski.
Tutaj pobierzecie pełną treść listu otwartego.
"Szanowni Państwo, z rosnącym zaniepokojeniem obserwujemy debatę w sprawie projektu CPK. W tak ważnej sprawie zdecydowanie
brakuje merytorycznych argumentów, dających podstawy do podjęcia racjonalnych decyzji. Wiele kwestii o fundamentalnym znaczeniu jest pomijanych lub traktowanych bardzo skrótowo" - uważają sygnatariusze listu otwartego. Maciej Wilk ripostuje, że od kilku miesięcy on oraz wiele innych osób dostarcza opinii publicznej dziesiątki faktów, analiz i raportów.
"Wszystkie przemawiają jednoznacznie za realizacją projektu" - podkreśla pracownik kanadyjskich Flair Airlines.
Na czele listy "zmartwień" grupy naukowców są
kwestie finansowe. "Nowe lotnisko i powiązana z nim infrastruktura powinny spełniać
kryterium rentowności, ze względu na ogromny poziom kosztów oraz obowiązujące regulacje unijne. Według budżetu, przedstawionego przez poprzednie władze rządowe, łączne wydatki na lotnisko, powiązaną infrastrukturę oraz rezerwę inwestycyjną to kwota ponad 70 mld złotych – gigantyczna, nawet gdy uwzględnimy, że niektóre inwestycje, np. baza techniczna dla samolotów, będą generowały dodatkowe przychody" - niepokoi się grupa naukowców. Wilk przypomina im, że dwa międzynarodowe
fundusze inwestycyjne Vinci i IFM wyraziły gotowość zainwestowania 8 mld złotych w projekt lotniskowy CPK. "Autorzy listu zupełnie abstrahują od faktu istnienia podpisanych listów intencyjnych, stawiając jedynie otwarte pytanie o rentowność projektu" - zaznacza były pracownik narodowego przewoźnika.
Sygnatariusze listu otwartego twierdzą, że w planowanym budżecie koszty samej części lotniskowej mają wynieść 51 mld złotych. "Zwracamy uwagę, że podobny poziom wydatków poniesiono na dwie pierwsze fazy budowy nowego lotniska w Stambule, które w 2023 roku obsłużyło 76 mln pasażerów, zaś w perspektywie dekady ma szanse stać się największym lotniskiem na świecie.
Nakłady przewidziane na budowę polskiego lotniska nie korespondują z analogicznym ruchem pasażerskim, jak w przypadku Stambułu" - uważają autorzy pisma.
"Koszt budowy CPK i źródła oraz warunki finansowania tej inwestycji to jeden problem. Drugi, poważniejszy, o którym się nie dyskutuje, to okres, gdy lotnisko zacznie już działalność operacyjną. Dane, dotyczące przychodów osiąganych przez inne, porównywalne lotniska (ponad 30 mln pasażerów) wskazują, że przychody osiągane przez port lotniczy w ramach CPK będą zdecydowanie zbyt niskie, aby przez wiele lat pokrywać koszty operacyjne lotniska w warunkach konieczności jednoczesnego spłacania zobowiązań zaciągniętych na tę inwestycje W najlepszym dla lotniska Chopina roku 2019 łączne przychody wyniosły niecały 1 mld zł" - przypominają sygnatariusze listy. Maciej Wilk odpowiedział, że według Najwyższej Izby Kontroli, lotnisko CPK osiągnie próg rentowności przy liczbie pasażerów na poziomie ok. 24 mln w skali roku. "Już dziś gdyby Lotnisko Chopina mogło przyjąć wszystkich chętnych, przewozy pasażerskie w 2024 wyniosłyby ok. 23,5 mln" - twierdzi były pracownik PLL LOT.
Według sygnatariuszy listu otwartego, inwestując w nową infrastrukturę lotniskową dla aglomeracji warszawskiej i okolic, należy zadbać o wszystkie najważniejsze segmenty rynku. "
Nie można zapominać o ruchu bardzo tanim i czarterowym. To dzięki niemu ruch lotniczy w Polsce przekroczył w roku ubiegłym poziom z roku 2019.
Przewozy PLL LOT i innych linii tradycyjnych są nadal znacznie niższe. W aglomeracji warszawskiej przewozy tanich linii szybko zbliżają się do poziomu linii sieciowych. Jest bardzo prawdopodobne, że w okresie kilku najbliższych lat staną się najważniejszym segmentem rynku. Funkcjonowanie tanich linii ma także niezwykle istotny wpływ na całą gospodarkę narodową" - przekonuje grupa naukowców. Maciej Wilk w tym przypadku zaznaczył ironicznie, że w szczególności na gospodarkę narodową, ale Irlandii, która jak wszyscy wiemy jest ojczyzną niskokosztowego Ryanaira. "Autorzy pomijają fakt, że tanie linie oferują głównie połączenia obsługujące ruch emigracyjny do UK, Irlandii, Francji, Holandii czy Skandynawii, czym wspierają wyjątkowo niekorzystne dla polskiej gospodarki zjawisko
brain drain, oraz ruch wakacyjny do destynacji w basenie Morza Śródziemnego.
Nie zapewniają natomiast dostatecznej łączności lotniczej ze światem i w ogóle nie obsługują ruchu cargo" - kontruje Wilk.
Według autorów listu otwartego planując CPK blokowano rozwój zarówno portu Chopina, jak i w Modlinie. "Łączna przepustowość obu tych lotnisk, po koniecznych inwestycjach, może wynieść około 40 mln pasażerów" - uważają sygnatariusze, którzy mają wizję
Lotniska Chopina przeznaczonego dla PLL LOT i innych linii sieciowych. Z kolei
Modlin byłby opcją dla linii tanich i czarterowych. "To praktyczna realizacji koncepcji duoportu" - twierdzą sygnatariusze.
Wilk przypomniał tutaj o analizie potwierdzonej w 2010 przez konsorcjum firm PwC i Oliver Wyman. "Lotnisko Chopina da się rozbudować, kosztem olbrzymich nakładów i wieloletnich utrudnień, do ledwie 27-28 mln pasażerów rocznie, co jest niczym wobec długoterminowej skali potrzeb. Koncepcja duoportu jest mrzonką i nie zostanie nigdy zrealizowana tak jak roją sobie autorzy apelu.
Administracyjny podział ruchu nie ma szans na realizację ze względów prawnych, a
zarówno linie Wizz Air, jak i Enter Air po dobroci się z Lotniska Chopina nie wyniosą, o czym zresztą otwarcie mówią przy każdej możliwej sposobności" - podsumował Wilk.