Michael O’Leary, czyli szef linii lotniczych Ryanair, które realizują rejsy z większości portów regionalnych w Polsce, zdecydował się napisać list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym prosi o interwencje w sprawie planowanych podwyżek opłat nawigacyjnych przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej - dowiedział się serwis Fly4free.
Irlandczyk ostrzega, że linie lotnicze przeniosą swoje trasy do innych krajów Europy Środkowej, na czym ucierpią przede wszystkim porty regionalne. Stracą na tym również pasażerowie z Polski, którzy zapłacą więcej za bilety.
W drugiej połowie sierpnia także
Związek Regionalnych Portów Lotniczych przekazał pismo prezesowi Urzędu Lotnictwa Cywilnego w sprawie planu działania służb żeglugi powietrznej w latach 2020-2024. Krajowe lotniska zaniepokojone są szykowanym od 1 stycznia 2022 roku wzrostem aż o 70 proc. opłat za nawigację terminalową. Regionalne porty w Polsce aktualnie płacą za usługę 791 złotych. Od nowego roku jej koszt wzrośnie do poziomu 1347 zł.
"Nie widzimy uzasadnienia dla tak dużego, skokowego wzrostu tych opłat. Jednocześnie wskazujemy, że biorąc pod uwagę ogólną liczbą operacji lotniczych w ciągu roku, spowoduje to ogromne, dodatkowe obciążenie kosztowe przewoźników lotniczych, co w konsekwencji przełoży się na wzrost cen biletów lotniczych i może spowodować znaczące zmniejszenie ruchu pasażerskiego" - ostrzegał wówczas ZRPL. Według stanowiska krajowych portów kontynuacja podziału stref opłat terminalowych na lotnisko im. Chopina w Warszawie i lotniska regionalne w połączeniu z tak drastyczną podwyżką opłat terminalowych wyłącznie dla tych drugich, jest nie do zaakceptowania i wprowadza niesprawiedliwy oraz nieuzasadniony podział finansowania służb żeglugi powietrznej.
Teraz do krytyki proponowanych podwyżek dołączył również szef największego taniego przewoźnika Starego Kontynentu. "PAŻP proponuje teraz podwyższenie opłat nawigacyjnych o 70 procent i opłat trasowych o 26 procent, co pokazuje całkowite oderwanie od rzeczywistości branży lotniczej, która mocno ucierpiała w czasie pandemii. Proponowane podwyżki będą podwójnie bolesne dla polskich portów regionalnych oraz ich siatek połączeń, gdzie podwyżki są znacznie wyższe niż na głównym lotnisku w stolicy" - napisał O’Leary w liście do premiera Polski. Według Irlandczyka wdrożenie nowych opłat pociągnie za sobą szereg negatywnych konsekwencji.
"Linie lotnicze nie będą w stanie ponieść wyższych kosztów, w efekcie pasażerowie z Polski będą musieli się liczyć z podwyżką cen biletów. To z kolei zagrozi rentowności wielu tras lotniczych w Polsce o marginalnym znaczeniu, większość z których to połączenia z/do lotnisk regionalnych, czego rezultatem będzie utrata łączności, miejsc pracy i towarzyszących temu ekonomicznych korzyści. W sytuacji, w której oferowanie linii lotniczych zostanie zmniejszone w Polsce, samoloty i połączenia lotnicze będą przeniesione do innych krajów Europy Środkowej, dając im gospodarczą przewagę nad Polską w okresie, gdy regiony walczą o turystów i inwestorów. Wzywamy pański rząd do przyjrzenia się tym proponowanym podwyżkom i interwencję, aby mieć pewność, że łączność z polskich portów regionalnych nie zostanie zmniejszona i zmarginalizowana w okresie post-pandemicznego ożywienia" - podkreślił O’Leary w liście do Mateusza Morawieckiego.
Dla Irlandczyka dodatkowe środki na funkcjonowanie PAŻP, jeśli faktycznie zmaga się z problemami finansowymi, powinien zapewnić właściciel. Tak właśnie postąpiono w Niemczech i Grecji. Szef Ryanaira uważa za nieuzasadnione nakładanie dodatkowych ciężarów na linie lotnicze, które przecież inwestują w ożywienie ruchu lotniczego poprzez obniżanie cen biletów. "