LOT: 75 tys. rejsów w sezonie letnim. To będzie rekordowy rok?

Polecimy do Delhi i Miami

Rozpoczynający się 31 marca sezon letni zapowiada się interesująco. LOT zaoferuje m.in. dwa nowe połączenia dalekodystansowe. Boeingi 787-8/9 Dreamliner LOT-u polecą od 1 czerwca cztery razy w tygodniu do Miami, a od 17 września – pięć razy w tygodniu do Delhi.

– Miami to obecnie jeden z największych rynków w USA dotychczas nieobsługiwanych przez LOT i pierwsze tak dogodne połączenie z Europy Środkowo-Wschodniej na Florydę. Miami to nie tylko doskonały kierunek na wakacje, ale również istotny ośrodek biznesowy w Stanach Zjednoczonych – mówił podczas ogłaszania nowego kierunku Rafał Milczarski, prezes LOT-u.

Uruchomienie lotów do Miami wydaje się bardzo dobrym pomysłem i na tej trasie LOT nie powinien mieć kłopotów ze znalezieniem pasażerów. – Miami to bardzo interesujący kierunek, dający ciekawe możliwości przesiadkowe do krajów Ameryki Środkowej i Karaibów, czyli coraz bardziej dostępnych finansowo dla Polaków kierunków turystycznych. To także miejscu robienia biznesu oraz łączności z Florydą gdzie wielu Polaków posiada nieruchomości i rodzinę – mówi Adrian Furgalski, wiceprezes zarządu w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

Dużo większym wyzwaniem będą jednak Indie, które są rynkiem o ogromnym potencjale, ale przy bardzo silnej konkurencji trudno na uzyskanie wysokich marż. – Delhi wpisuje się w mocno rosnący rynek azjatycki, zwłaszcza że to Indie są obecnie najszybciej rozwijającą się gospodarką świata. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że mimo tych ekonomicznych pozytywów, będzie to jeszcze przez jakiś czas rynek niskomarżowy, stąd póki co trzeba liczyć bardziej na polskich pasażerów wypełniających samoloty – dodaje ekspert. – LOT powinien koncentrować się na szeroko rozumianej Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Indie to rynek trudny i niskomarżowy, a Sri Lanka – typowo turystyczny i mocno sezonowy – komentował kilka tygodni temu Dominik Sipiński, analityk lotniczy ch-aviation i Polityki Insight. 

LOT zwiększa także częstotliwości na trasach dalekiego zasięgu: trzy dodatkowe rejsy do Toronto, jeden dodatkowy do Newark i jeden dodatkowy rejs na trasie z Krakowa do Chicago. Dwa dodatkowe rejsy tygodniowo do Tokio (NRT) oraz jeden do Los Angeles oznacza, że do obu miast LOT oferować będzie codzienne połączenia.

Powrót do Bejrutu

14 czerwca LOT przywróci połączenie do Bejrutu. To, jak zapewnia przewoźnik, kierunek dla niego niezwykle istotny ze względu na rosnącą wymianę handlową między Unią Europejską a Libanem oraz rozwój turystyki. – Widzimy też ogromny potencjał w sprzedaży dla grup. Potwierdza się to w statystykach sprzedanych biletów, 48 proc. wszystkich rezerwacji to rezerwacje grupowe. Turystykę pielgrzymkową napędza m.in. fakt, że Watykan po 12 latach przerwy spowodowanej kwestiami bezpieczeństwa umieścił Liban w wykazie miejsc pielgrzymkowych i turystyki religijnej na rok 2019. Watykan umieszcza na takiej liście co roku jedynie 20 krajów, które mają być celem turystyki religijnej z całego świata. W związku z tym potencjał na ruch grupowy może znacząco wzrosnąć – mówi Jakub Panek z biura prasowego Polskich Linii Lotniczych LOT.

Do Bejrutu LOT będzie latał w zależności od podokresu 4-5 razy w tygodniu.

Więcej połączeń regionalnych

LOT w nowym sezonie poszerzy też ofertę połączeń regionalnych. Wśród nowości są m.in. nowe połączenia z Krakowa do Bukaresztu (trzy połączenia w tygodniu od 1 kwietnia) i do portu Olsztyn-Mazury (dwa razy w tygodniu od 25 kwietnia) oraz do Dubrownika (raz w tygodniu od 25 maja). 1 maja samoloty LOT-u połączą Wilno z portem London-City (12 połączeń w tygodniu). W ofercie pojawiają się też połączenia z Budapesztu do London-City, Brukseli (od 2 września) oraz do Bukaresztu (od 2 września). Połączenia będą obsługiwane po 12 razy w tygodniu.

Polski przewoźnik nie tylko poszerza ofertę połączeń, ale także zwiększa częstotliwości na wybranych trasach. I tak LOT doda szóste połączenie dziennie na trasie z Warszawy do Budapesztu, a także zwiększy o siedem tygodniowo liczbę rejsów do Stambułu. Samoloty LOT-u codziennie polecą z Warszawy do Lublina, zwiększona zostanie też liczba połączeń na trasie ze stolicy do Zielonej Góry (od 6 czerwca zwiększona liczba połączeń z 6 do 10 rotacji tygodniowo). 9 czerwca LOT zainauguruje dwa połączenia stworzone z myślą o wypoczynku. Ze stolicy będzie można polecieć na greckie Korfu oraz do bułgarskiej Warny.

– Z punktu widzenia strategicznego, najciekawszą zmianą w letnim rozkładzie LOT-u jest rozwój połączeń spoza Warszawy: z Krakowa i Budapesztu, a także z Wilna. Kilka lat temu połączenia z polskich regionów nie do Warszawy zostały całkowicie zlikwidowane w ramach koncentracji na hubie, teraz następuje w niewielkim stopniu odwrót od tego trendu. Budapesztu nie można jeszcze nazwać drugim hubem LOT-u, ale na pewno rozwój polskiego przewoźnika na Węgrzech będzie postępował. Wynika to w pewnym stopniu z przepełnienia Lotniska Chopina – LOT wykorzystuje kurczącą się liczbę dostępnych slotów na bardziej rentowne połączenia hubowe, a nie wakacyjne typu point-to-point. Widać też silniejszą niż w poprzednich latach koncentrację na ruchu sezonowym, który latem może przynosić wysokie marże – podkreśla Dominik Sipiński.

Zapowiada się rekordowy sezon?

W zeszłym roku na pokładach samolotów LOT gościło 8,9 mln pasażerów. Był to wynik o prawie 30% lepszy od osiągniętego w roku 2017, kiedy to z usług linii skorzystało 6,8 mln osób. Rekordowa liczba klientów linii byłaby jeszcze wyższa gdyby nie strajki kontrolerów ruchu lotniczego we Francji, strajk pracowników i uziemione przez wadliwe silniki Dreamlinery.

W tym roku LOT chce znacząco przekroczyć liczbę 10 mln przewiezionych pasażerów. To cel jak najbardziej realny, ale jego osiągnięcie nie musi być takie łatwe. Początek roku i uziemienie MAX-ów pokazało, że nie wszystko da się przewidzieć i zaplanować. Wraz ze wzrostem ruchu w sezonie wakacyjnym możemy się także spodziewać problemów nad europejskim niebem, związanych z brakiem wystarczającej liczby kontrolerów. – Sezon letni w tym roku będzie trwał 30 tygodni, o tydzień krócej niż w roku 2018. Ten fakt oraz znaczący rozwój siatki połączeń oznacza w efekcie, że LOT zaplanował ponad 75 tysięcy rejsów, o ponad 10 proc. połączeń więcej niż rok wcześniej w analogicznym okresie. Powiększamy nie tylko ofertę połączeń, ale także flotę. W maju włączymy do floty kolejne dwa Boeingi 787-9 Dreamliner, mogące zabrać na pokład prawie 300 pasażerów w trzech klasach podróży – dodaje Jakub Panek.