Polskie Linie Lotnicze LOT nie zamierzają zmniejszać swojej obecności na azjatyckim rynku, mimo że wojna na Ukrainie i wprowadzone w związku z nią sankcje, spowodowały rosyjski odwet w postaci zamknięcia korytarza syberyjskiego. Rejs nad Syberią na Daleki Wschód był szybszy, a przez to połączenia bardziej rentowne. Teraz czas lotów został wydłużony, spalana jest większa ilość bardzo drogiego paliwa. Mimo to, LOT zamierza zwiększać swoją obecność w Azji.
– Absolutnie nie zamierzamy wychodzić z Budapesztu – zarówno z naszych rejsów do USA, a już w żadnym wypadku do Korei. Wejście na tę trasę linii Korean Air postrzegam wręcz jako potwierdzenie tego, że znakomicie wykorzystaliśmy swój czas i zasoby. Dlatego, że Korean Air nie wchodzi na najgorsze, tylko na najlepsze trasy – powiedział podczas Kongresu Rynku Lotniczego na briefingu prasowym Michał Fijoł, członek zarządu PLL LOT ds. handlowych.
Koreańskie linie lotnicze
Korean Air uruchomią od 3 października rejsy między Seulem a Budapesztem. Narodowy przewoźnik Korei Południowej będzie konkurował na tej trasie z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT. Korean Air na początku zaoferuje swoim podróżnym jeden rejs w tygodniu, ale od 31 października rozkład wzmocni już drugi lot. Stolica Węgier będzie w ten sposób dziewiątym europejskim miejscem docelowym, do którego dotrą szerokokadłubowce przewoźnika z Dalekiego Wschodu. Trasa do Budapesztu będzie obsługiwana boeingiem 787-9. Dreamliner tej wersji narodowego przewoźnika Korei Południowej może zabrać na pokład 269 pasażerów, oferując 24 fotele w klasie biznes i 245 w klasie ekonomicznej.
Podobnie jak PLL LOT linie lotnicze z Korei Południowej zareagowały na rosnący popyt podróżujących nie tylko w celach wypoczynkowych, ale przede wszystkim biznesowych. Wiele firm z Dalekiego Wschodu inwestuje bowiem w sektor motoryzacyjny na Węgrzech i ma swoje siedziby w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
LOT bardzo chciałby zwiększyć obecność w Korei Południowej, lecz na drodze stanęły koreańskie linie lotnicze Korean Air. – Warto zresztą przypomnieć, że Koreańczycy są od kilku lat największym inwestorem zagranicznym nie tylko w Polsce, ale i na Węgrzech. Chcielibyśmy więc nawet zwiększać liczbę rejsów z Budapesztu, bo nasze samoloty do Seulu latają pełne, ale niestety potencjał trasy dostrzegł też koreański przewoźnik – stwierdził Fijoł.
Słowa Fijoła znajdują potwierdzenie w statystykach. Powtarzając wyniki z 2019 roku, południowokoreańscy inwestorzy po raz drugi w 2021 roku zajęli pierwsze miejsce na Węgrzech pod względem liczby bezpośrednich inwestycji zagranicznych. W zeszłym roku południowokoreańskie firmy podjęły decyzje inwestycyjne o wartości prawie 2,8 mld euro, tworząc w kolejnym okresie 3,5 tysiąca miejsc pracy.
LOT chce rosnąć w Korei Południowej, Japonii i Indiach Michał Fijoł powiedział, że Polskie Linie Lotnicze LOT nie planują redukować liczby lotów z Warszawy i Budapesztu do Seulu, gdyż uzyskanie slotów – prawa na start i lądowanie o konkretnej porze dnia lub nocy, na stołecznym lotnisku w Korei Południowej jest bardzo ciężkie. Jeśli uzyskało się sloty, nie można ich stracić. W sezonie letnim flagowiec znad Wisły zamierza łączyć lotnisko Chopina z seulskim portem lotniczym Incheon pięć razy w tygodniu (jest to maksymalna możliwa liczba lotów do wykonania). Z lotniska obsługującego węgierską stolicę linie zaoferują do kraju położonego na Dalekim Wschodzie do czterech rejsów w tygodniu. Michał Fijoł podkreślił, że tylko dzięki współpracy z rządami można było uzyskać taką liczbę slotów.
– Czy zamierzamy się wycofywać z tej trasy? Nie. Podobnie jest z Japonią, gdzie latamy i dalej będziemy latać. Nie wiem, czy i jak szybko wrócimy do pełnej częstotliwości siedmiu lotów w tygodniu, ale w Azji pojawiają się nowe destynacje. Dobrym przykładem jest Mumbaj, czyli nasza druga trasa do Indii, obok Delhi, do którego latamy pięć razy w tygodniu, gdzie latamy obecnie dwa razy w tygodniu – wskazał Fijoł, pokazując ważność azjatyckiego rynku.
Jeden rejs przez Wrocław?Wrocławskie lotnisko bardzo chciałoby, aby PLL LOT przekierował jeden ze swoich rejsów z Warszawy do Seulu przez Wrocław. Rynek Lotniczy dowiedział się o toczących się rozmowach między władzami portu i przewoźnika w tej sprawie. Czy jest to możliwe?
– Nie potrafię się w tej chwili o tym wypowiedzieć. Widzimy faktycznie, że Koreańczycy są bardzo aktywni jako inwestorzy, nie tylko w samej Warszawie, która jest siedzibą Samsunga, także duża działalność inwestycyjna prowadzona jest we Wrocławiu i jego okolicach. Mają tam swoje siedziby koncerny, m.in. LG i spółki, które z nimi współpracują – powiedział Fijoł na pytanie Rynku Lotniczego w tej sprawie.
– Czy to jest możliwe? Jest możliwe. Czy tak będzie? Nie wiem. Proszę zauważyć, że prowadzenie operacji długodystansowych z portów regionalnych jest bardzo dużym wyzwaniem. Cała kwestia operacyjna, handlingowa, cateringowa, produktowa, załogowa. Nie jest to takie proste, jak w przypadku rejsów krótkiego zasięgu – dodał członek zarządu PLL LOT.
Nowe samoloty to nowe azjatyckie destynacjeW momencie, kiedy flota Polskich Linii Lotniczych LOT powiększy się o nowe samoloty długodystansowe, przewoźnik zamierza odbudować w pełni siatkę połączeń, a także dodać do niej nowe azjatyckie destynacje.
Jeśli władze Chin podejmą decyzję o złagodzeniu restrykcji dot. podróży międzynarodowych, LOT zwiększy swoją obecność w Państwie Środka. Obecnie LOT wykonuje do Chin jeden rejs w tygodniu. – Gdy Chiny dopuszczą więcej rejsów, będziemy tam oczywiście latać częściej. Obserwujemy sytuację i dostosowujmy naszą strategię do panujących realiów – wskazał Fijoł.
– Ceny biletów są kosmiczne, ale wszystkie linie są ograniczone. Do tego ponoszone są gigantyczne koszty. Czasami zdarza się, że jakiś załogant jest testowany [na koronawirusa, od red.] i okazuje się być chory. Wtedy samolot musi wracać do Polski pusty. Elastycznie dostosowujemy się do tego, co się dzieje – dodał Michał Fijoł.
Wzbogacana zostanie siatka amerykańska PLL LOT obecnie latają z warszawskiego lotniska Chopina do Chicago, Nowego Jorku, Newark, Miami oraz Los Angeles. Przewoźnik oferuje także loty z Krakowa i Rzeszowa do Newarku. Z Małopolski można także polecieć do amerykańskiego miasta będącego stolicą Polonii – Chicago. Do Stanów LOT oferuje rejsy także z Budapesztu.
– Będziemy wzbogacać naszą siatkę do Stanów Zjednoczonych. Przed pandemią chcieliśmy uruchomić połączenie do Waszyngtonu i San Francisco. Będziemy obserwować sytuację. Nasze siły sprzedażowe i operacyjne są na różnych lotniskach, rynkach. Ciągle analizujemy nowe rynki, w tym takie dosyć nieoczekiwane – mówił Fijoł.
Do stolicy USA, Waszyngtonu D.C., przewoźnik planował latać od 2 czerwca 2020 roku. Rejsy miały być wykonywane początkowo trzy razy w tygodniu. Lot, w trakcie którego Dreamlinery LOT-u pokonałyby ponad siedem tys. km, miał potrwać nieco ponad dziewięć godzin. Miał to być najszybszy sposób na podróż z Polski i całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej do Waszyngtonu.
5 sierpnia 2020 r. miało zostać uruchomione połączenie do San Francisco. Rejsy miały być wykonywane dwa razy tygodniowo. – San Francisco znajdowało się na liście naszych nowych kierunków już od dłuższego czasu – mówił w momencie ogłoszenia nowego połączenia Rafał Milczarski, prezes LOT.