Premier Polski w rozmowie z japońskim szefem rządu, poprosił o interwencję w sprawie przyznania nowych slotów w Japonii dla LOTu. Najprawdopodobniej chodzi o zgodę na obsługę lotów do Tokio Hanedy.
Kwestia wsparcia dążeń polskiego przewoźnika narodowego do zwiększenia obecności w Japonii została poruszona podczas odbywającego się w tym tygodniu szczytu państw Grupy Wyszehradzkiej z udziałem Japonii. Szef polskiego rządu w przeddzień szczytu odbył w Bratysławie bilateralne spotkanie z szefem japońskiego rządu Shinzo Abe, na którym miał zostać poruszony temat LOTu. Podczas rozmowy Morawiecki prosił premiera Abe o interwencję "dotyczącą dodatkowego slotu na jednym z ważniejszych lotnisk japońskich dla PLL LOT”, informuje PAP.
– Chcemy kolejne połączenia z Japonią otwierać, bo wiadomo, że jest to bardzo ważne dla wymiany gospodarczej, kulturalnej, na wszystkich możliwych poziomach. Chcemy zdecydowanie otwierać relacje z Japonią. Mamy podobne problemy mimo, że kraj jest tak odległy od nas – zapewniał Morawicki podczas czwartkowej konferencji prasowej po powrocie z Bratysławy.
Apetyt na Hanedę?Słowa premiera o “jednym z ważniejszych lotnisk japońskich dla Polskich Linii Lotniczych LOT” pozostawiają mało wątpliwości, iż chodzi o tokijskie lotnisko Haneda. Obecnie polski przewoźnik wykonuje operacje do innego tokijskiego lotniska, Narity. Inauguracja trasy do Tokio Hanedy umieściłaby japoński hub lotniczy na mapie najważniejszych kierunków LOT-u, takich jak Londyn, Nowy Jork czy Kijów, do których polski przewoźnik lata na więcej niż jedno lotnisko. Do innego z najważniejszych lotnisk Japonii, Kansai International Airport koło Osaki, LOT mógłby bez problemu latać na podstawie ustaleń obowiązującej międzypaństwowej umowy lotniczej, stąd też mało prawdopodobne jest by kwestia zgody na inaugurację lotów właśnie do tego portu lotniczego była poruszana na tak wysokim szczeblu politycznym.
Jeszcze do niedawna, port lotniczy Haneda był docelowym lotniskiem dla lotów krajowych, podczas gdy połączenia międzynarodowe były realizowane z Narity. Od 2010 r. w Hanedzie zaczęto przydzielać nocne, a od 2013 r. sloty dzienne do obsługi połączeń międzynarodowych. Rozbudowa portu, napędzana m. in. przypadającymi na przyszły rok Igrzyskami Olimpijskimi, powoduje, iż w Hanedzie będą dostępne kolejne sloty, jednak trudno jest przewidzieć, czy trafią także do LOT-u. Z wypowiedzi władz lotniska wynika, że sloty zostaną w pierwszej kolejności rozdysponowane pomiędzy przewoźników japońskich, część trafi także do linii lotniczych ze Stanów Zjednoczonych. Haneda jest chętnie wybierana przez linie lotnicze – bliższe niż w przypadku Narity sąsiedztwo z centrum Tokio predestynuje ten hub do bycia lotniskiem biznesowym stolicy Japonii, stąd też wielu przewoźników silnie zabiega o możliwość latania do Hanedy. Obecnie do Hanedy możemy polecieć na pokładach kilku przewoźników europejskich, w tym Air France, British Airways czy Lufthansy. W tak konkurencyjnym środowisku interwencja na szczeblu premierów państw może mieć istotne znaczenie.
LOT rośnie w JaponiiW staraniu się o zgodę na loty do Hanedy, LOT ma solidny argument w postaci
udokumentowanej historii solidnego wzrostu. W chwili uruchomienia, w styczniu 2016 r., rejsy do Tokio były obsługiwane trzy razy w tygodniu boeingami 787-8. Od tamtej pory liczba rejsów w tygodniu stopniowo wzrastała – od lipca 2017 r. roku LOT obsługiwał już cztery połączenia w tygodniu, w ubiegłorocznym sezonie letnim przewoźnik dodał kolejny rejs tygodniowo. Od początku tegorocznego sezonu letniego, polski przewoźnik lata do Tokio codziennie. Co istotne, z uwagi na wysoki popyt na trasie, większość rejsów obsługiwana jest największymi samolotami w barwach LOT, boeingami 787-9. Dreamlinery startują z Warszawy o 15:05, żeby w Tokio lądować o godzinie 8:35. Rejs powrotny jest to o 10:15, a lądowanie w Warszawie o 14:25.
– Rynek japoński cieszy się dużym zainteresowaniem pasażerów, generując znaczący ruch przesiadkowy. Z naszych statystyk wynika, że na trasie Warszawa-Tokio samoloty latają wypełnione średnio w 85 proc. – zdradzał we wrześniu ubiegłego roku Konrad Majszyk, ówczesny rzecznik LOT, w rozmowie z Rynkiem Lotniczym.
Japonia, czyli kraj bardzo ceniący sobie punktualność, bez wątpienia docenia fakt, iż średni współczynnik punktualności (OTP) przylotów na rejsach LOT z Tokio do Warszawy od początku tego wynosi ponad 91,4 proc, wynika z danych VariFlight. W tym samym okresie polski przewoźnik narodowy utrzymał także wysoki wskaźnik regularności lotów, wykonując 70 rejsów i odwołując jedynie dwa połączenia. LOT zbiera także pochwały za wysoki poziom serwisu pokładowego na lotach do Tokio - przewoźnik zdecydował się wprowadzić do menu na trasie japońskie dania, natomiast w systemie rozrywki pokładowej pojawiły się japońskie filmy, seriale i muzyka, a pozostałe treści stały się dostępne także w japońskiej wersji językowej. Na pokładzie rejsów do Japonii obecna jest także osoba z personelu pokładowego mówiąca po japońsku.
Ważne starania Biorąc pod uwagę dotychczasowy sukces połączeń LOT do Japonii, można przewidywać iż nowy kierunek w Kraju Kwitnącej Wiśni, o ile uda się go zainaugurować, okaże się sukcesem. Obserwując tempo rozwoju połączenia, w przypadku braku lub przeciągania się wydania zgody na inaugurację rejsów na nowe lotnisko, przy wciąż wysokim popycie można spodziewać się zwiększenia częstotliwości połączeń do Tokio Narity.
Bardzo ważne jest to, że LOT dostrzega potencjał rejsów do Japonii i aktywnie pracuje nad zagospodarowaniem tego kierunku, nie wahając się włączać w swoje starania władz kraju. W ten sposób polski przewoźnik może stać się najważniejszym graczem lotniczym pomiędzy Europą Środkowo-Wschodnią i Japonią.