Dostawy nowych B737 MAX zostały przez Boeinga kolejny raz opóźnione, a jednym z poszkodowanych klientów są Polskie Linie Lotnicze LOT. Narodowy przewoźnik w sierpniu odbierze kolejnego nowego MAX-a, lecz maszyny, których dostawa została zaplanowana na rok 2025, trafią do LOT-u później niż pierwotnie przewidywano. Aby rozwój linii nie wyhamował, operator zdecydował się na rozwiązanie pomostowe: pozyskanie ośmiu używanych samolotów.
Amerykański producent samolotów nie ma dobrego czasu, a styczniowy „incydent”, kiedy podczas wznoszenia się boeinga 737 MAX 9 Alaska Airlines wyrwane zostało okno, pod którym zamaskowane były nieaktywne drzwi awaryjne, jeszcze bardziej utrudniły codzienne funkcjonowanie Boeingowi. Audyt Federalnej Administracji Lotnictwa wykazał dziesiątki zaniedbań, w związku z czym amerykański regulator zwiększył nadzór nad koncernem, odbierając producentowi statków powietrznych prawo do samocertyfikacji wielu podzespołów i systemów nowych typów samolotów.
Amerykański koncern zmaga się również z problemem terminowości dostawy zbudowanych już samolotów typu B737 MAX. Nowe wąskokadłubowce są obecnie dogłębnie kontrolowane przez regulatora lotniczego z USA, jak również przez niezależnych audytorów, więc terminy dostaw nowych samolotów wydłużają się. Boeing poinformował klientów programu B737 MAX, że dostawy samolotów zaplanowane na lata 2024-2025,
zostaną opóźnione o kolejne trzy do sześciu miesięcy. Z kolei niektóre samoloty, które miały zostać przekazane liniom lotniczym w przyszłym roku, zostaną dostarczone dopiero w 2026 roku.
Jednym z poszkodowanych problemami Boeinga są Polskie Linie Lotnicze LOT, które planują w bieżącym roku i kolejnych latach dynamiczny rozwój. W ostatnim czasie narodowy przewoźnik ogłosił, że ze swojego hubu na Lotnisku Chopina będzie oferował bezpośrednie rejsy do Innsbrucka, Lyonu, jak również Larnaki. Loty do austriackiej stolicy Alp i na Cypr obsłużą boeingi 737, z kolei połączenia do trzeciej destynacji we Francji realizowane będą za pomocą embraerów 195.
LOT odbierze w pierwszej połowie sierpnia br. kolejnego, nowego B737 MAX 8. Pod koniec lipca do Seattle uda się zespół narodowego przewoźnika, który będzie monitorował proces dostawy nowego wąskokadłubowca. Warto przypomnieć, że ostatnia maszyna tego typu dołączyła do floty PLL LOT w połowie maja br.
Jak dowiedział się Rynek Lotniczy, flagowy operator z Polski został w ostatnim okresie poinformowany przez leasingodawców o przesunięciu terminu dostaw nowych samolotów amerykańskiej produkcji. Przesunięcia te dotyczą terminów zakładanych początkowo na rok 2025. Aby rozwój przewoźnika (sieci połączeń) nie został zahamowany, LOT zdecydował się na rozwiązanie pomostowe. Polskie linie odbiorą w tym roku cztery pomostowe samoloty regionalne oraz cztery używane boeingi 737 MAX 8. Część maszyn powinna dołączyć do floty LOT-u niebawem, gdyż procesy odbioru samolotów już się rozpoczęły.
W pierwszej połowie czerwca
do Warszawy przyleciał B737 MAX 8, który wcześniej był użytkowany przez australijskie linie lotnicze Bonza, choć pierwotnie był wybudowany dla LOT-u. Polski przewoźnik na razie nie potwierdza, czy maszyny po przewoźniku z Antypodów trafią do floty narodowego operatora.