Podczas dzisiejszej konferencji prasowe poświęconej Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu nie zabrakło tematu zapowiadanego przez związki strajku generalnego w spółce. Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapewniał dziennikarzy, że do strajku nie dojdzie.
Zdaniem prezesa LOT nie ma legalnych podstaw do przeprowadzenia strajku, a zapowiedzi związku nazwał "bezczelnym straszeniem pasażerów". Jego zdaniem liczba potencjalnych ośmiuset uczestników strajku jest nieprawdziwa i oskarżył związki o "notoryczne mijanie się z prawdą".
Legalny czy nie?Przypomnijmy, że referendum strajkowe zorganizowane w kwietniu tego roku przez związki wykazało, że większość pracowników jest za akcją. Władze uznały ją za nielegalną i skierowały sprawę do sądu. Samo referendum również zostało poddane ocenie sędziów. Sąd Okręgowy nałożył na związki zabezpieczanie zakazujące podjęcia akcji protestacyjnej do czasu rozstrzygnięcia kwestii ważności referendum. Jednak Sąd Apelacyjny zdjął zabezpieczenie ze związków, choć jak słusznie podkreślały władze spółki, nie wypowiedział się o samej legalności referendum, bo to jest przedmiotem odrębnego postępowania w Sądzie Okręgowym.
Obecnie więc władze uznają, że ewentualny strajk jest nielegalny wobec braku rozstrzygnięcia kwestii referendum, podczas gdy związki, powołując się na wyrok Sądu Apelacyjnego oraz konstytucyjne prawo do protestów, uznają, że mają pełne prawo do akcji.
Konflikt się zaostrzaPodczas poniedziałkowego spotkania Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, na którym pojawił się marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, zapowiedziano przekazanie stenogramu ze spotkania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak uzasadniały związki i samorządowiec, podczas spotkania pracownicy podawali fakty mające wykazywać, że zarząd LOT-u w pełni świadomie z powodu oszczędności, ryzykuje zdrowiem życiem pracowników i pasażerów. Świadczyć mają o tym
powtarzające się awaryjne lądowanie Bombardierów Q400 będących we flocie przewoźnika. Jak udało nam się dowiedzieć w urzędzie marszałkowskim, stenogramy są obecnie przygotowywane do przekazania agencji.
Wedle tego co Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT przekazuje na swoim Tweeterze, podczas niedawnego spotkania z pracownikami prezes Milczarski podkreślał, że w Radzie Dialogu Społecznego, zasiada „zgnilizna polityczna, a dwa reprezentatywne związki PLL LOT wspierają, poprzez swoje uczestnictwo w spotkaniach, kampanię marszałka Struzika”.
Jak więc widać, w spółce wrze i wygląda na to, że do strajków dojdzie. Nie wiadomo na razie kiedy oraz jak mają one przebiegać. Nie chcący do nich dopuścić szef LOT-u stwierdził dziś, że zapowiadany protest to działanie na szkodę spółki, za które zarząd
kolejny raz wystawi rachunek związkom zawodowym.