Pozyskanie przez PLL LOT boeingów 737 MAX 8 od Blue Air to spory sukces – obecnie na rynku nie ma bowiem zbyt wielu nowych maszyn dostępnych od ręki. Włączenie ich do floty ma pomóc w budowie postpandemicznej siatki połączeń i ułatwić szybkie odzyskanie pasażerów. Firma jednak nadal pozostaje w sporze z producentem.
Przejęcie przez narodowego przewoźnika sześciu samolotów, które
miały trafić do mającego ogromne problemy finansowe rumuńskiego Blue Air, było pewnym zaskoczeniem.
LOT pozyska nowe maszyny (jedna trafi do narodowego przewoźnika wprost z fabryki w Seattle) w formie leasingu operacyjnego od Air Lease Corporation i tym samym portfolio amerykańskiej firmy powiększy się do 12 samolotów we flocie LOT. Wszystkie samoloty trafią nad Wisłę już w październiku. Ich szybkie pozyskanie zasługuje na szczególną uwagę.
Zakup MAX-ów i spór z Boeingiem Pierwszego B737 MAX narodowy przewoźnik odebrał w grudniu 2017 roku. Docelowo do PLL LOT trafić miało aż piętnaście maszyn tego typu. Po serii katastrof tych samolotów zostały one jednak wyłączone z eksploatacji – w przypadku LOT okres ten trwał od marca 2019 roku do marca 2021 roku. W tym okresie przewoźnik posiłkował się leasingowanymi od różnych podmiotów samolotami zastępczymi, co znacząco podnosiło koszty i w efekcie doprowadziło do
sporu sądowego z producentem i złożenie przez LOT pozwu w październiku 2021 roku. Wcześniej przewoźnik zrezygnował z odebrania zarówno pozostałych z
zakupionych B737 MAX jak i dwóch Dreamlinerów.
– Boeing postawił LOT pod ścianą w sprawie zamówionych piętnastu samolotów 737 MAX. Problemy z eksploatacją tej maszyną i w konsekwencji jej uziemienie nie było przecież w żaden sposób zależne od przewoźnika, ale oznaczało, że nie mógł on realizować w pełni swoich planów rozwojowy. Spór sądowy o odszkodowanie w tym temacie absolutnie więc nie może dziwić, bo należy do końca bić się o swoje.
Szybkie i sprawne pozyskanie samolotów po Blue Air pokazuje, że lessorzy – mimo cały czas trudnej sytuacji w branży lotniczej, a w Polsce dodatkowo na skutek wojny w Ukrainie – mają zaufanie do LOT i traktują go jako wiarygodnego partnera – podkreślił Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Samoloty po Blue Air wspomogą odbudowęW efekcie w okres postpandemiczny PLL LOT wchodziły ze zdecydowanie mniejszą liczbą samolotów niż tą, którą planowały wykorzystywać przed COVID-19. Pozyskanie maszyn po Blue Air pozwoliło na szybkie uzupełnienie tych braków. – W obliczu szybkiego odbicia ruchu krótko- i średniodystansowego oraz równoczesnych opóźnień w produkcji samolotów obydwu głównych producentów, popyt na samoloty od leasingodawców, zwłaszcza nowe lub prawie nowe, jest bardzo duży. Szybka transakcja z ALC to bardzo udany ruch LOT-u – na pewno było łatwiej dzięki temu, że polska linia była zainteresowana sześcioma
samolotami, a nie tylko częścią tej floty – uważa Dominik Sipiński, analityk lotniczy Poliytka Insight i ch-aviation.
– Pozyskanie samolotów od Air Lease Corporation było celem wielu przewoźników. O sukcesie LOT-u zdecydowały szybkość działania, a także znakomite relacje, które mamy na rynku leasingowym. Dołączenie do floty PLL LOT kolejnych maszyn Boeinga i spór z producentem to kwestie niezależne – LOT oczekuje naprawy szkód i w dalszym ciągu liczy na polubowne rozwiązanie sporu, jednak w przypadku braku satysfakcjonujących propozycji, jesteśmy gotowi kontynuować drogę sądową – zapowiada Maciej Wilk, członek zarządu PLL LOT do spraw operacyjnych.
2023 rokiem powrotu pasażerów
Po dostawie szóstego egzemplarza flota Boeing 737-8 MAX będzie liczyć 11 samolotów. Oprócz tego LOT dysponuje także sześcioma maszynami 737-800. Cała flota po wycofaniu Q400 w roku 2023 będzie więc liczyć 76 samolotów. Oprócz wspomnianych B737 będzie to 15 szerokokadłubowych B787 Dreamliner oraz szereg mniejszych samolotów produkcji Embraera. Taka flota ma pozwolić na szybkie odzyskanie utraconych w czasie pandemii pasażerów.
W rekordowym roku 2019 z usług PLL LOT skorzystało ponad 10 mln pasażerów. Po dwóch latach pandemii w 2021 r. spółka odnotowała 4,5 mln pasażerów, czyli tyle samo co w roku 2015. – W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2022 roku doszliśmy do poziomu również 4,5 mln pasażerów – informował kilka tygodni temu Michał Fijoł członek zarządu PLL LOT ds. handlowych. – Wydaje mi się, że powinniśmy w tym roku przewieźć osiem milionów pasażerów – prognozuje.
– Rok 2023 będzie rokiem pełnej odbudowy rynku oraz okresem naszej koncentracji na konsolidacji i stabilizacji siatki połączeń po pandemii. Kolejne maszyny Embraera (7 egzemplarzy) oraz Boeingi 737-8 MAX (6 egzemplarzy), które zastąpią Bombardiery Q400, zapewnią Polskim Liniom Lotniczym dodatkowe możliwości, by osiągnąć poziomy przewozów przewyższające te z 2019 r. O nowościach w zakresie kierunków będziemy informować na bieżąco – dodaje Wilk.
O planach rozbudowy floty PLL LOT w dłuższej perspektywie pisaliśmy w tekście pt.
PLL LOT: Nowa flota do 2030 r. Znamy potrzeby przewoźnika.