O godzinie 16:45 pierwszy Boeing 737 MAX LOT-u wystartował z Warszawy zabierając pasażerów do Oslo. Od teraz, stopniowo przywracane MAXy będą obsługiwały wybrane kierunki europejskie w siatce połączeń LOT-u. Przed rejsem z pasażerami każda z maszyn przeszła wymagane przez regulatora lotniczego EASA modyfikacje. Ponadto, dbając o maksymalny poziom bezpieczeństwa i komfort pasażerów, LOT zdecydował się dodatkowo skierować każdy z pięciu MAXów na przegląd ciężki i oblot techniczny potwierdzający pełną funkcjonalność i bezpieczeństwo samolotu w powietrzu.
SP-LVD wystartował w środę (24 marca) po godzinie 16:45 z Warszawy do Oslo w rejs z pasażerami, inaugurując tym samym
powrót MAX-ów do obsługi regularnych połączeń polskiego przewoźnika. Od teraz MAX-y w zależności od zapotrzebowania będą wykonywały rejsy do wybranych miast w Europie dostępnych w ofercie połączeń LOT-u. Z kolei w piątek 26 marca pierwszy rejs na tej samej rotacji wykona samolot o rejestracji SP-LVF.
– Zadbaliśmy o kompleksowe wykonanie prac technicznych i upewniliśmy się, że MAX-y są w pełni gotowe do zabrania naszych pasażerów na pokład. Każdy pilot LOT-u, który zasiądzie za sterami Boeinga 737 MAX został ponownie przeszkolony na symulatorach i wykonał dodatkowe loty z instruktorem. Tym samym zrobiliśmy wszystko, aby nasi pasażerowie czuli się maksymalnie komfortowo na pokładzie tych maszyn – mówi Maciej Wilk, członek zarządu ds. operacyjnych LOT-u.
W swojej flocie LOT posiada 5 maszyn typu 737 MAX, a każda z nich może zabrać na pokład do 186 pasażerów. Obecnie dwa MAX-y otrzymały już certyfikat uprawniający do lotów z pasażerami (ARC) wydawany przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Kolejny, trzeci egzemplarz został skierowany do bazy serwisowej LOTAMS na przegląd ciężki. Ostatnie dwa egzemplarze znajdują się obecnie w Lublinie, gdzie czekają na przebazowanie.
Przed włączeniem samolotów na siatkę LOT wprowadził dodatkowo ponad wymagania agencji lotniczych, obowiązek technicznego sprawdzenia wszystkich samolotów w przeglądach ciężkich typu C. Trwa on około 14 dni i pochłania ok. 2200 roboczogodzin. Następnie, po otrzymaniu dyrektywy zdatności do lotu od ULC, każda maszyna wykonuje oblot techniczny sprawdzający funkcjonalność systemów samolotu, również na maksymalnej wysokości przelotowej 12,5 km.
Proces przeszkolenia załóg, został przeprowadzony na symulatorach w Gatwick. Szkolenie polegało na demonstracji i praktycznym przećwiczeniu procedur na symulatorze B737 MAX oraz prezentacji systemów, które zostały na nowo zaimplementowane bądź zmodyfikowane. Wszystkie sesje przeprowadzane były przez instruktorów Boeinga pod nadzorem instruktorów LOT-u. Obecność LOT-owskiej kadry na szkoleniach w charakterze obserwatorów to wewnętrzny wymóg LOT-u wdrożony po to, aby zagwarantować jak najwyższą efektywność procesu.
Bardzo ważnym elementem przygotowania pilotów do rejsów na B737 MAX były obloty techniczne z instruktorem, które mogły być wykonane dopiero po uzyskaniu od Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) poświadczenia przeglądu zdatności do lotu (ARC)). Dopiero spełnienie tych wymogów umożliwiło wykonanie przez każdego z uprawnionych pilotów, rejsów z instruktorem, w trakcie których przećwiczone standardowe procedury operacyjne.
– Cały proces szkoleń, oraz dodatkowe, nieujęte w wytycznych EASA działania takie jak dodatkowe obloty techniczne mają na celu zapewnienie komfortu naszym załogom, a przede wszystkim Pasażerom – mówi Maximilian Niemczycki, szef floty B737 MAX. – Boeingi 737 MAX to bardzo nowoczesne i przyjazne w pilotażu maszyny. Samolot ten doskonale reaguje na polecenia pilota, nawet w trudnych warunkach pogodowych. W stosunku do starszego brata, czyli znanego i lubianego przez pilotów wariantu NG, ten model jest dużo bardziej oszczędny pod kątem zużycia paliwa oraz znacznie cichszy. Dodatkowym atutem jest oprzyrządowanie czyli awionika w kabinie, zbliżona do flagowego Boeinga 787 we flocie LOT – podsumowuje.
Obecnie na świecie już 15 przewoźników wznowiło regularne rejsy na Boeingach 737 MAX. Według wyliczeń Boeinga, od momentu certyfikacji wydanej przez FAA w grudniu ub. roku, samolot wykonał w sumie już ponad 26 tys. godzin lotów z pasażerami.
O powrocie MAX-ów do floty po globalnym uziemieniu więcej można przeczytać w
raporcie Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, Powrót Boeinga 737 MAX.