Rynek lotniczy w Europie Środkowo-Wschodniej (CEE) jest wciąż słabo rozwinięty na tle kontynentu. Mimo to, PLL LOT mają strategicznie bardzo dobrą pozycję do rozwoju w regionie jako jeden z największych przewoźników tradycyjnych. Przed liniami jeszcze sporo wyzwań. Jakich? Temat ekspansji LOT-u w CEE opracowała grupa ekspertów z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Polskie Linie Lotnicze LOT coraz lepiej radzą sobie w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Region ten nie jest bowiem zdominowany przez jednego, konkretnego i zarazem prężnie działającego przewoźnika lotniczego. Jeszcze nie jest. Bowiem LOT ma plany zapełnienia tej niszy i zajęcia pozycji „ulubionego przewoźnika CEE” – o czym
wielokrotnie wspominał prezes linii, Rafał Milczarski.
Ulubiona linia lotnicza CEEAnalityk lotniczy ch-aviation i Polityki Insight, Dominik Sipiński, uważa, że okoliczności sprzyjają planom prezesa. Zwraca uwagę, że LOT może swoje zainteresowanie skierować w stronę, na przykład, Ukrainy czy Rumunii, gdzie siatka połączeń regularnych jest stosunkowo słabo rozbudowana. Co więcej, zwraca uwagę, iż w wielu krajach regionu LOT ma silna markę i oferuje z nich dogodne połączenia przez Warszawę w obrębie Europy i międzykontynentalne. Mimo tych sprzyjających czynników, przed LOT-em stoją też wyzwania.
– Jest to rynek trudny, przede wszystkim o wciąż znacznie mniejszym potencjale – podkreśla analityk lotniczy ch-aviation i Polityki Insight w rozmowie z Rynkiem Lotniczym. – Pasażerowie z Europy Srodkowo-Wschodniej lataja mniej i płacą za bilety mniej niż osoby z Zachodu. Popyt z mniejszych miast w regionie jest ograniczony, a w większych najczęściej jest już obecna Lufthansa, Austrian Airlines lub Turkish Airlines – dodaje Dominik Sipiński. To właśnie grupa Lufthansy i turecka linia są najgroźniejszymi rywalami LOT-u. Ekspert komentuje, że obaj giganci lotniczy mają znacznie większe floty, nowocześniejsze huby i rozbudowane siatki połączeń.
Nowa strategia PLL LOT realizuje obecnie strategię na lata 2016-2020, ale przedstawiciele linii poinformowali, że jej cele zostaną osiągnięte jeszcze w tym roku. – Dlatego nową strategię rozwoju przewoźnik ogłosi już za kilka miesięcy – informuje Aleksandra Dąbkowska z biura prasowego przewoźnika. Dokument będzie obejmował okres do 2027 roku, czyli do momentu uruchomienia Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Co LOT robi dobrze i nadal robić powinien? Sipiński uważa, że budowa hubu dla Europy Środkowo-Wschodniej i łączenie kierunków wschodnich z Zachodem, przy wykorzystaniu Warszawy jako hubu przesiadkowego, to bardzo dobre rozwiązanie. Nowa strategia musi zatem zostać wzbogacona o nowe kierunki rozwoju i położyć nacisk na cyfryzację. Coraz większym problemem może stać się operowanie na wyczerpującym przepustowość Lotnisku Chopina. – W obliczu nadchodzącego spowolnienia w branży, LOT-owi będzie też coraz trudniej walczyć z większymi rywalami – twierdzi ekspert.
Połączenia z Budapesztu– Aby polski przewoźnik został prawdziwą linią sieciową dla całego regionu CEE, musi przede wszystkim budować bardzo dogodna ofertę przesiadkową dla całego regionu na trasy dalekodystansowe – podsumowuje.
Osobną szansą dla LOT-u jest
zapoczątkowanie operacji lotniczych z Budapesztu i rozwój tamtejszego lotniska jako hubu polskiego przewoźnika. Eksperci oceniają to rozwiązanie jako ryzykowne, z uwagi na stosunkowo mały popyt, ale wkrótce ma szansę się to zmienić.
– LOT dopiero teraz powoli buduje siatkę dowozową do stolicy Węgier i to na pewno poprawi wyniki dalekich tras. Jednak skromna liczba tras europejskich oznacza, że LOT nadal będzie miał problemy z wygenerowaniem odpowiedniego ruchu przesiadkowego przez Budapeszt. Trasy dalekodystansowe zwykle zarabiają na siebie dopiero po 2-3 latach, więc LOT ma jeszcze rok albo dwa – mówi analityk lotniczy.