Dane za okres od 1 do 20 sierpnia wskazują, że w tym czasie odwoływano dwa na sto lotów, a 63 procent połączeń odbyło się bez żadnych opóźnień. Pierwsza statystyka pozostała na poziomie lipcowy, druga poprawiła się o dwa punkty.
Czerwiec przyniósł znaczące pogorszenie punktualności linii lotniczych w Europie. LOT z lotami zrealizowany na czas na poziomie 60,4% wypadł lepiej niż Lufthansa, ale gorzej niż Air France, KLM, SAS czy Alitalia. Sytuacja obecnie się normuje.
– Rzeczywiście mieliśmy w czerwcu istotne kłopoty. W lipcu były one trochę mniejsze, ale sytuacja wciąż była daleka od optymalnej. W sierpniu widać istotną poprawę. Nasza dotychczasowa punktualność w sierpniu przekracza 63 proc., co oznacza poprawę o 2 pkt proc. względem lipca. Zakładam, że wynik na koniec sierpnia będzie jeszcze wyższy, ponieważ sytuację operacyjną LOT-u w ciągu ostatnich dni wzmocniło m.in. włączenie do floty ostatniego z sześciu zamówionych samolotów Embraer 195 – mówi prezes LOT Rafał Milczarski.
Problemy te same co cała branżaZe spóźnieniami problem ma cała Europa.
Zwraca na to uwagę IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych). Największy wpływ mają na to strajki francuskich kontrolerów ruchu.
– Jeśli spojrzymy na dane ogólnoeuropejskie, to nasz wynik nie odbiega od średniej, co wynika z tego, że wśród przyczyn są takie, które dotykają wszystkich przewoźników. W momencie, kiedy związkowi kontrolerzy ruchu lotniczego we Francji urządzają strajk w kolejnych tygodniach, to w oczywisty sposób dochodzi do przeładowania przestrzeni powietrznej innych krajów. Brak slotów wpływa na naszą punktualność – tłumaczy prezes Milczarski.
W wypadku LOT-u dodatkowym czynnikiem jest uziemienie Boeinga 787-8 Dreamliner, który od kilku tygodni czeka na wymianę wadliwego silnika Rolls-Royce. Problem dotyka wiele linii i obecnie kilkadziesiąt maszyn na całym świecie czeka na taką operację. Ogólne niedobory we flocie wymusiły na przewoźniku leasingi maszyn i załóg Airbusa 330 od hiszpańskiego Air Europa oraz trzech Boeingów 737 (dwóch B737-800 i jednego B737-300) od rumuńskiego Blue Air i dwóch Bombardierów Q400 od duńskiej firmy leasingowej Nordic Aviation Capital (NAC). Te ostatnie maszyny pozyskano latem tego roku. Mimo tych problemów prezes LOT-u jest pełen optymizmu.
– Zakładam, że wynik na koniec sierpnia będzie jeszcze wyższy, ponieważ sytuację operacyjną LOT-u w ciągu ostatnich dni wzmocniło m.in. włączenie do floty ostatniego z sześciu zamówionych samolotów Embraer 195.
Prawdziwe problemy dopiero we wrześniu?– Wszystkich pasażerów, których dotknęły problemy związane z opóźnionymi i odwołanymi rejsami - bardzo przepraszam. Nasi pasażerowie nie powinni mieć powodów do obaw, decydując się na podróż LOT-em – powiedział Milczarski.
W przypadku odwołanego lotu linia oferuje inne rejsy (na pokładach własnych samolotów lub innych przewoźników), zapewnia hotel, czy też może zwrócić równowartość zakupionego biletu.
Kwota odszkodowania dla pasażera odwołanego lotu jest regulowana w zależności od przepisów obowiązujących w danych kraju. Regulacje unijne mówią o tym, że w zależności od długości rejsu wynosi od 250 do 600 euro.
Prezes państwowej spółki nie odnosi się jednak w wypowiedziach dla Polskiej Agencji Prasowej do problemu, który już za miesiąc może całkowicie zdruzgotać statystyki LOT-u. Związki zawodowe działające w LOT mają zamiar zrealizować swoje zapowiedzi
strajku generalnego. Taki scenariusz może całkowicie uziemić flotę przewoźnika. W kwietniu za strajkami było aż 90 procent pracowników linii.