Rumunia i Mołdawia są bardzo ważnymi rynkami lotniczymi dla Polskich Linii Lotniczych LOT. Zeszłorocznymi rejsami między Lotniskiem Chopina a Bukaresztem, Klużem Napoką i Kiszyniowem podróżowało łącznie 373 tys. pasażerów. W tym roku liczba podróżnych powinna wzrosnąć, gdyż – jak informuje rumuński portal „Boarding Pass” – LOT 1 lipca zainauguruje rejsy łączące Warszawę z Oradeą.
Z rozkładowych, jak i czarterowych połączeń Polskich Linii Lotniczych LOT skorzystało w roku ubiegłym trochę ponad 10 mln pasażerów. Polski przewoźnik jest największym operatorem na Lotnisku Chopina, które w roku 2023 obsłużyło ponad 18,5 mln podróżnych.
Dla 27,6 proc. pasażerów warszawski port lotniczy był punktem tranzytowym. Odsetek transferów spadł, gdyż przed pandemią na Okęciu przesiadało się ponad 30 proc. wszystkich podróżnych. Dane Cirium – firmy zajmującej się lotniczymi analizami – wynika, że najpopularniejszymi kierunkami transferowymi były Kraków, Wilno, Gdańsk, Wrocław, Rzeszów, Tallin, Bukareszt, Praga, Toronto, Kiszyniów oraz Budapeszt.
Do Oradei od 1 lipca? W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że
LOT był jednym oferentem w przetargu na na obsługę lotów między Oradeą a Warszawą. Zgodnie z warunkami postępowania PLL LOT zobowiążą się do czteroletniej obsługi trasy między Oradeą a Warszawą samolotem, który może zabrać na pokład co najmniej 75 pasażerów. Rozkład rejsów powinien uwzględniać co najmniej cztery loty w tygodniu w jedną i drugą stronę.
Ceny biletów zostaną zaproponowane przez narodowego przewoźnika znad Wisły, a rada okręgu Bihor, zgodnie z modelem przyjętym w specyfikacjach, będzie dofinansować połączenie. Ustalone kwoty będą wypłacane kwartalnie i pokryją jedynie koszty operacyjne związane z opłatami na obu lotniskach. Z informacji rumuńskiego portalu „Boarding Pass” wynika, że rejsy Warszawa – Oradea – Warszawa rozpoczną się już 1 lipca br.
Kluczowe rynki Sieciowi przewoźnicy mają to do siebie, że rozwijają sieć połączeń w taki sposób, aby każde kolejne połączenie, oprócz bycia rentownym, zasilało hub. Z danych portalu Cirium, na które powołuje się portal „Boarding Pass” , wynika że Rumunia i Mołdawia to rynki lotnicze, które są dla polskiego operatora niezwykle ważne.
Rumuńska siatka połączeń LOT-u zawiera Bukareszt i Kluż Napokę. Do miasta stołecznego Republiki Rumunii embraery latają nawet cztery razy dziennie, co podkreśla, że pasażerowie tych rejsów traktują Warszawę, jako hub tranzytowy. W zeszłym roku z rejsów PLL LOT do i z Bukaresztu skorzystało ponad 140 tys. pasażerów, podczas gdy samoloty latające stolicą Rzeczypospolitej Polskiej a Kluż Napoką przewiozły 25 tys. osób. Łącznie z połączeń do i z Rumunii skorzystało 248,8 tys. podróżnych, z czego dla aż 165 tys. (60 proc.) pasażerów lotowski hub służył jako port tranzytowy.
Jeszcze lepiej prezentują się dane przewozowe rejsów do Kiszyniowa. Embraerami, które realizują połączenia do i z stolicy Republiki Mołdawii, poleciało 125 tys. osób, z czego na Lotnisku Chopina aż 80 proc. podróżnych przesiadło się na inne rejsy LOT-u do Europy Zachodniej, Ameryki Północnej i Azji. Zarząd LOT-u może być bardzo zadowolony, bo trasa, która charakteryzuje się odsetkiem ruchu transferowego na poziomie 80-proc., oznacza, że połączenia są bardziej niż rentowne.