Siedem dni akcji protestacyjnej wiązało się z ograniczonymi niedogodnościami operacyjnymi dla LOT-u, wynika z danych przedstawicieli przewoźnika oraz z danych VariFlight. Mimo zapowiedzi, protestującym nie udało się sparaliżować przewoźnika.
Dwa związki zawodowe, które zdecydowały się 18 października rozpocząć akcję protestacyjną, zapowiadały masowy strajk, który sparaliżuje operacje PLL LOT. Dokładnie tydzień po rozpoczęciu protestów, wiadomo już, że plan ten nie został, i wszystko wskazuje na to, że nie będzie zrealizowany.
Niska liczba odwołanych rejsów
– W ciągu siedmiu dni nielegalnego strajku LOT odwołał z powodu braku załóg 50 rejsów. Przepraszamy Pasażerów, to o 50 za dużo. Ale na 2275 rejsów zaplanowanych – tak pierwszy tydzień strajków podsumował na Twitterze Konrad Majszyk z Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT.
VariFlight, wywodzący się z Chin dostawcy danych lotniczych, od wielu lat specjalizującego się między innymi w analizowaniu nieregularności operacji lotniczych, wskazuje, że od 18 do 24 października LOT odwołał 146 rejsów, pięć było zawróconych lub przekierowanych. Te dane dotyczą jednak wszystkich lotów i nie biorą pod uwagę przyczyny odwołania, których jak wskazuje LOT było zdecydowanie mniej.
Bezdyskusyjny jest fakt iż przez tydzień strajków wystartowała większość lotów: 95% wg LOT lub 94,3% wg VariFlight. Jeśli weźmiemy po uwagę, że większość lotów została odwołana nie przez strajk, ale z przyczyn technicznych lub pogodowych to wyraźnie zobaczymy słabą siłę oddziaływania protestujących.
Na strajku ucierpiała punktualność
Na strajku ucierpiała za to punktualność narodowego przewoźnika. W dniach od 18 do 24 października, średni współczynnik punktualności (OTP) PLL LOT wyniósł 69,76 proc., informuje VariFlight. W tych dniach średni czas opóźnienia wyniósł 30 min. Są to dane gorsze niż dane z dokładnie tych samych dni przed rokiem, kiedy to LOT uzyskał średni współczynnik punktualności na poziomie 76,36 proc., a średni czas opóźnienia wyniósł 26 min. Przed rokiem polski przewoźnik wykonał prawie 2,2 tys. lotów, odwołując 35, trzy kolejne rejsy były zawrócone lub przekierowane.
Strajk zaczął się bardzo słabo dla protestujących. 18 października LOT mógł poszczycić się średnim współczynnikiem punktualności (OTP) na poziomie 79,96 proc., przy średnim czasie opóźnienia wynoszącym 23 min. Można więc powiedzieć, że ten dzień był bardziej udany operacyjnie dla przewoźnika od wielu innych dni w roku. Najgorszy dla punktualności LOT-u był poniedziałek 22 października, kiedy to średni współczynnik punktualności spadł do poziomu 51,54 proc., a średni czas opóźnienia lotu wyniósł aż 42 min. Jednak już we wtorek i środę OTP wzrósł do ponad 75 proc., a średni czas opóźnienia wynosił odpowiednio 27 i 26 min.
Związkowcy odnieśli jednak sukces w torpedowaniu łącznej punktualności połączeń za siedem dni. Wynik za dni strajku, stawia LOT w końcówce listy punktualności pośród innych przewoźników z Europy. Od 18 do 24 października punktualniejsze niż PLL LOT były linie lotnicze Ryanair (73,63 proc.), Lufthansa (74,62 proc.), Austrian Airlines (82,51 proc.) Swiss (78,45 proc.), Aerofłot (95,16 proc.), airBaltic (93,98 proc.), Air France (76,24 proc.), Alitalia (87,57 proc.), Wizz Air (81,19 proc.), British Airways (73,64 proc.), Iberia (86,35 proc.) czy KLM (83,1 proc.).
Porażka strajkujących
Jeśli sukces strajku oceniać jedynie na podstawie danych operacyjnych, to toczącą się akcję protestacyjną należy uznać za porażkę związkowców, których szumne zapowiedzi sparaliżowania firmy w dużej mierze spełzły na niczym. Wydaje się, że liderzy związków zawodowych, zarzucający prezesowi firmy nieumiejętność zarządzania LOT, sami popełnili kardynalny błąd, organizując protest w najmniej intensywnym sezonie operacji lotniczych. Dzięki temu władze LOT stosunkowo słabo odczuły ubytek pracowników, którzy przystąpili do strajku, oraz mogły liczy na wysoką podaż samolotów pod najem ACMI dostępnych na rynku.
Najprawdopodobniej LOT wykorzysta najbliższe miesiące zimowe na szkolenie nowych kadr personelu pokładowego i kokpitowego, które będą w stanie uzupełnić braki powstałe po zwolnieniu strajkujących osób. Jeżeli więc zwolnieni pracownicy nie zostaną przywróceni do pracy na podstawie decyzji sądu pracy lub dobrej woli prezesa, to może się okazać iż poniesione przez strajkujących koszty są niewspółmiernie wysokie w porównaniu z osiągniętymi rezultatami.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.