PLL LOT muszą rosnąć przed otwarciem CPK. Rozbudowa Lotniska Chopina ma zapewnić odpowiednią infrastrukturę. W I kw. 2025 r. przewoźnik wybierze dostawce samolotów wąskokadłubowych, ale musi także pozyskać szerokokadłubowe, których ma zbyt mało.
Maciej Lasek przypomina, że w 2019 r. zostały ostatecznie wstrzymana prace nad rozbudową Lotniska Chopina, gdyż założono, że
CPK będzie otwarte w 2027 lub 2028 r. – Dzisiaj urealnione, wykonalne harmonogramy pokazują koniec 2031 r. jako zakończenie procesu budowlanego i rozpoczęcie certyfikacji lotniska a jesień 2032 r. jako termin w którym poleci pierwszy samolot – mówi Lasek.
Lasek: LOT potrzebuje ok. 30 samolotów szerokokadłubowych
Przedstawiciel rządu podkreśla, że do tego czasu ruch lotniczy musi się rozwijać, a gdyby nic nie zostało zrobione, to pasażerowie, których w najbliższych latach będą chcieli polecieć z Warszawy wybiorą inne lotniska i inne linie lotnicze. Dlatego tak istotna jest
rozbudowa Lotniska Chopina, która zapewni LOT poszerzanie siatki i umożliwi sprawne wykorzystanie większej liczby samolotów szerokokadłubowych.
– Zapomniano, że Lotnisko Chopina to jest miejsce, gdzie może się rozwijać nasz narodowy przewoźnik LOT. Z piętnastoma czy nawet niewiele większą liczbą samolotów szerokokadłubowych, nie mamy czego szukać na obecnym rynku. Musimy mówić o 29-30 na początek, a docelowo 35 szerokokadłubowych samolotach w LOT, które dzisiaj jest bardzo trudno pozyskać na rynku. Jeżeli PLL LOT uda się te samoloty, choćby nawet na rynku wtórnym pozyskać, to musimy mieć gdzie je postawić i w oparciu o nie budować siatkę. Jeżeli nie będziemy mieli swojej mocnej linii lotniczej, która będzie realizowała połączenia hubowe, to nie będzie dla kogo budować CPK – mówił Lasek.
– LOT jest naprawdę dobrą linią, ma świetną markę, świetną markę wśród pasażerów nie tylko polskich, ale również zagranicznych – podkreślał pełnomocnik ds. CPK. Dodawał przy tym, że skupienie nadzoru nad firmami z branży lotniczej w jednym resorcie, od CPK i PPL przez PAŻP, PGL i LOT ma właśnie zapewnić sprawne współdziałanie tych podmiotów.
O tym, że brak samolotów szerokokadłubowych ogranicza możliwość rozwoju mówi także sam przewoźnik. – Podstawowym hamulcem w tej chwili dla rozwoju naszej siatki połączeń dalekiego zasięgu, jest po prostu ograniczona liczba samolotów. Tylko i wyłącznie. Mamy 15 Dreamlinerów, ale nie wszystkie latają, bo wciąż borykamy się - nie tylko my, ale jak wiele innych linii lotniczych - z problemami z zamontowanymi w nich silnikami Rolls-Royce’a. Możliwe, że w przyszłym roku już uda się pomyśleć o kolejnym dalekim połączeniu. Jednak, dopóki nie pozyskamy dodatkowych samolotów, to utrzymanie aktualnej częstotliwości połączeń i jednocześnie otwieranie nowych kierunków będą po prostu trudne – powiedziała w rozmowie z portalem
Money.pl Dorota Dmuchowska, członek zarządu PLL LOT ds. operacyjnych.
Dmuchowska zaznaczyła przy tym, że decyzja o flocie dalekiego zasięgu będzie podejmowana po tej o flocie wąskokadłubowej i nie wykluczyła żadnego z producentów. – Dziś jednak jest to 15 Boeingów 787 Dreamliner i musimy mieć to na uwadze – zaznaczyła.
Airbus czy Embraer: Decyzja LOT w I kwartale 2025 r.
PLL LOT skupia się obecnie na zamówieniu do 84 samolotów floty regionalnej – w tym przypadku możliwych jest dwóch dostawców: Emabraer z E2-195 oraz Airbus ze swoim A220.
– Myślę, że w I kwartale 2025 r. Harmonogram tego projektu został zmodyfikowany, nie planujemy już kolejnych przesunięć i nie widzimy nowych przeszkód, które miałyby stanąć na drodze – powiedziała Dmuchowska we wspomnianej już rozmowie z
Money.pl. – Cały czas śledzimy to, co dzieje się na rynku i szukamy nowych możliwości. Prace trwają na bieżąco i wykorzystujemy okazje. Nie tylko Bonza czy Blue Air, ale też trzy zupełnie nowe Embraery E2, które dołączyły do floty. Pewnie nie musielibyśmy tego tak aktywnie robić, gdyby zamówione Boeingi 737 MAX 8 były dostarczane zgodnie z harmonogramem – dodała Dmuchowska.
Przedstawicielka LOT podkreślała przy tym, że będzie to zamówienie „definiujące przyszłość LOT-u na wiele lat”.
Wybrana zostanie najlepsza oferta
– To się wszystko w tej chwili toczy. Ja nie chcę się absolutnie w tej chwili włączać w ten proces biznesowy, ale z tego co wiem, rozmowy z oferentami trwają. Miały się zakończyć pierwotnie na koniec tego roku. Były drobne perturbacje czy turbulencje natomiast wszyscy partnerzy mają dobrą wolę do tego, żeby jak najszybciej ten kontrakt został rozstrzygnięty – mówił Lasek.
– Będąc w kontakcie z polskimi liniami lotniczymi LOT widzę, że dokładane są wszelkie starania, żeby jak najszybciej to zrobić. Wierzę, będzie to wybór najlepszej oferty. Zależy nam na tym, żeby mieć nowoczesną flotę regionalną, przede wszystkim nowe, ciche samoloty bo modernizację Lotniska Chopina budujemy w oparciu o istniejący obszar ograniczonego użytkowania – przypominał Lasek.
Flota LOT
Obecnie
flota PLL LOT składa się z 86 samolotów: sześciu boeingów B737-800, 18 B737 MAX, ośmiu B787-8, siedmiu B787-9 Dreamliner (niestety 5 z nich obecnie nie wozi pasażerów) oraz 47 embraerów E-Jet: pięciu E170, 15 E175 (w tym dwa do dyspozycji rządu), ośmiu E190, 16 E195 oraz
trzech E195-E2. LOT oczekuje na dostawę ośmiu boeingów 737 MAX 8.